Do Europy gdy wracałem
Z drugiej strony Wielkiej Wody
Taki wierszyk napisałem
W sprawie Pawła Paliwody:
Był raz Salon. Zaglądała
Do Salonu Pani Rode
Strasznie to zirytowało
Pana Pawła Paliwodę
Postmodernę bowiem ceni
Jak diabeł święconą wodę
Także widma Oświecenia
Dręczą Pawła Paliwodę
Słowem bije niby łomem-
W nosie ma zachodnie mody;
Toż Minister jest patronem
Pana Pawła Paliwody!
A Doradca? - wszyscy wiemy,
Że ma w Ministerstwie chody
Grozi, że pożałujemy...
Ot, styl Pawła Paliwody.
Mnie też trochę się dostało:
„Wyrządzam kulturze szkody”
-Takie zdanie wyleciało
Z mózgu Pawła Paliwody.
Tak nie godzi się traktować
Ludzi, jakby byli trzodą!
Jak kulturę uszkodziłem
Panie Pawle Paliwodo?
W czym kultury mi brakuje?
Wiem czym bezę jeść, czym loda
Książkę czasem też kupuję
-A Pan Paweł Paliwoda?
„Zrzędzi, nudzi, gdyra, łaje”
Zaraz na policję poda...
„Hańba!” krzyczy. W gębę daje
(W słowach) Paweł Paliwoda.
Nie, nie powiem by w tym blogu
Zawsze panowała zgoda
Lecz nikt nie był, dzięki Bogu
Groźny jak Pan Paliwoda.
Sam też jestem nie bez winy,
Wszak wiadomo: krew nie woda,
Lecz nie robię takiej miny
Jak Pan Paweł Paliwoda...
Śmieszy, tumani, przestrasza
Chyba lubi wzbudzac trwogę
Taka specyfika nasza
-Znosić Pawła Paliwodę
Mam sugestię: wódka koi
-Wódeczkę niech ktoś mu poda,
To się może uspokoi
Raptus Paweł Paliwoda.
- Już za długi ten poemat,
Czasu Czytelników szkoda,
Zresztą to nudnawy temat...
Zdrowia, Panie Paliwoda!