- Ile ty napisałeś książek, tatusiu? – spytał Tymon.
- A ze trzydzieści – odparłem trochę na odczep się, bo po pierwsze nie liczyłem, a po drugie siedziałem przed komputerem i robiłem coś ważnego, może to nawet było bieżące aktualizowanie profilu na Fb.
- To jesteś większym pisarzem od tego pana – ucieszył się Tymon. I zaczął liczyć: - Jeden, dwa, trzy… szesnaście. On napisał tylko szesnaście książek, a ty trzydzieści.
Zrobiło mi się ciepło na sercu. Odwróciłem się do syna, żeby go pogłaskać po główce; Tymon trzymał w rękach wyrwany w Wyborczej wywiad z Adamem Zagajewskim, zilustrowany zdjęciem poety dzierżącego stertę książek.
„Jakieś fatum z tym Zagajewskim” – pomyślałem.
- No, chyba jesteś większym pisarzem, skoro więcej napisałeś?! – upewniał się syn.
- To jest bardziej skomplikowane niż ci się wydaje, Tymonku. Zagajewski to jest… - zastanowiłem się szukając jakiegoś porównania: – To jest po prostu Zagajewski.
Tymon patrzył na mnie, jakby go robił w bambuko.
Wtedy rzucił mi się w oczy podtytuł tego wywiadu.
„Najgorzej to napisać za dużo”.
Właśnie.
Byłem cieciem na budowie, statystą filmowym, ratownikiem wodnym, ogrodnikiem, dziennikarzem itp. Obecnie "robię w sztuce". Nie oczekuję, że zmienię świat; problem w tym, że on sam, zupełnie bez mojego wpływu, zmienia się na gorsze. Mrożek pisał: "Kiedy myślałem, że jestem na dnie, usłyszałem pukanie od spodu". To ja pukałem! Poprzedni blog: http://blogi.przeglad.olkuski.pl/nakrzywyryj/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura