Słońce grzeje, aż miło. Coraz krótsze spódniczki, coraz dłuższe nogi dziewczyn. Chłopcy w opiętych podkoszulkach mogą wreszcie zaprezentować wypielęgnowane zimową porą bicepsy, a ci bardziej zaawansowani – tricepsy.
Przy parku dwie kobiety przy wózeczku z dzieciną. Jedna pochylona, druga wyprostowana, dumna – mama.
- A ti, ti, ti, bobasku, kochanieńki, śliczniuteńki, tralalala, dzubdziusiuniu, baryłeczko ty mała, a ty, ty, ty... Uśmiechasz się do mnie! Jak ślicznie, śliczniuteńko... Ty śliczna jesteś, wiesz. I jaka mniamnuśna. Chciałoby się ciebie zjeść, wiesz? A jak masz na imię dziewczynko?
- Pawełek - mówi ta wyprostowana.
- A chłopczyk?! – stwierdza cokolwiek zdziwiona ta pochylona. – Od razu rozpoznałam, że to chłopiec, ale taki śliczny, jak dziewczynka. Cały tatuś, bez dwóch zdań.
- Wszyscy mówią, że podobny do mnie... - mówi dumna mama, teraz lekko zbita z tropu.
- No też, no też... Ale oczka ma po tatusiu – brnie dalej ta pochylona.
- No, właśnie że najbardziej oczka ma po mnie. Niebieskie. Piotrek ma piwne... Każdy to widzi... – ta wyprostowana jakby się lekko zgarbiła.
- Alinko, ale nos to ma cały jego. Chyba nie powiesz, że nos też twój? – upiera się ta pochylona.
Ta wyprostowana nagle schyla się i teraz już obie się pochylają nad nieszczęsnym dzieckiem.
- Może nos faktycznie ma po Piotrze – przyznaje niepewnie ta, która przed chwilą była wyprostowaną, dumną matką – ale cała reszta jest po mnie...
Ta, która cały czas była pochylona, wyprostowała się.
- Bo ja wiem? – analizuje. – Usteczka ma twoje, bezapelacyjnie. Ale włoski...
- Co włoski?! – denerwuje się mama i jeszcze bardziej się pochyla nad wózkiem, prawie do niego włazi.
- No, włoski, Pawełek, ma po tatusiu.
- Jak po tatusiu? Piotrek łysy jest... - protestuje matka.
- Ale jak miał, to właśnie takie miał, jasny blondyn był, pamiętam.
- Jaki blondyn? Ciemny szatyn. Kiedy on był jasny blondyn?
- No, w dzieciństwie, pamiętam bardzo dobrze. Na koloniach byliśmy, we Władysławowie.
- Boże, Kaśka, kiedy to było?
- Dawno..
- Taaa, dawno i nieprawda.
- Nie krzycz na mnie!
- Ja krzyczę? To ty krzyczysz!.
Wtedy zaczęło krzyczeć dziecko.
- No, ale ten krzyk to ma po tobie. To na pewno.
- Dzięki. Potrafisz być miła.
- A bo mnie zdenerwowałaś...
Byłem cieciem na budowie, statystą filmowym, ratownikiem wodnym, ogrodnikiem, dziennikarzem itp. Obecnie "robię w sztuce". Nie oczekuję, że zmienię świat; problem w tym, że on sam, zupełnie bez mojego wpływu, zmienia się na gorsze. Mrożek pisał: "Kiedy myślałem, że jestem na dnie, usłyszałem pukanie od spodu". To ja pukałem! Poprzedni blog: http://blogi.przeglad.olkuski.pl/nakrzywyryj/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura