Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków
1939
BLOG

POKOCHAŁEM "KORONĘ KRÓLÓW"...

Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków Seriale Obserwuj temat Obserwuj notkę 71

Nie śledzę wszystkich kącików z recenzjami w tygodnikach ani długich, przegadanych "kulturalnych" debat telewizyjnych (także radiowych) więc nie stać mnie na generalizacje ale powiem tylko, że o ile nowy "produkt" TVP pod powyższym tytułem był "na starcie", już ponad rok temu, witany wręcz masową, negatywną nagonką - o tyle mam wrażenie, że dzisiaj, w "drugim sezonie" jego prezentacji panuje wręcz cisza i milczenie na jego temat... A chyba niesłusznie, bo myślę, że jest to ZJAWISKO KULTURALNE GODNE UWAGI, tym bardziej, że pojawiło się w dość długim odstępie od poprzedniego, pokrewnego, jakim były niewątpliwie KRÓLEWSKIE SNY, serial opiewający fragment dziejów Polski niemal 100 lat późniejszy - już Polski Jagiellońskiej, a nie - Piastowskiej...

Tego rodzaju porównania są dość trudne, szczególnie dla takiego "amatora" jak ja, ale trudno ich nie czynić, nawet z tej całkowicie subiektywnej perspektywy, jaką jest spojrzenie prostego telemana, a równocześnie miłośnika historii, także  w kinie, do którego to statusu przyznaję się "bez bicia"...Bo gdy regularnie oglądam "Koronę królów", zarówno premiery, jak i sobotnie powtórki (bardzo dobry pomysł, tym lepszy, że odcinki serialu są za krótkie), to mimo woli przypominam swoje wrażenia z oglądania także innych, "krajowych "produkcji", jak choćby "Królowa Bona" czy "Przyłbice i kaptury" oraz zagranicznych - francuskich "Królów przeklętych" (ta sama epoka), "Templariuszy" (chyba międzynarodowych),  angielskiej "Dynastii Tudorów", tureckiego "Wspaniałego stulecia" czy anglosaskiego "Rzymu" - z zupełnie innej epoki...

I muszę przyznać - być może narażając się  na drwiny i kpiny prawdziwych koneserów sztuki filmowej - że "Korona królów" na takim szerokim i bogatym tle prezentuje się całkiem nieźle, a nawet zaryzykowałbym tezę, że prezentuje sobą NOWĄ JAKOŚĆ, choć pod tym względem jest trochę podobna do ostatniego z wymienionych seriali, "Rzymu", skądinąd nietypowego i niezwykłego. Nie jest tak brutalny czy wręcz wulgarny, ale również podgląda Historię z nietypowej, "oddolnej" perspektywy tzw. zwykłych ludzi, z różnych warstw i środowisk, a nie tylko "aktorów historycznych", tzn. władców i ich rodzin, funkcjonariuszy państwowych czy dowódców wojskowych...

Perspektywa twórców nowego, ZNACZĄCEGO, moim skromnym zdaniem, polskiego SERIALU, jest bardzo zbliżona do obrazu Polski Pierwszych Piastów, Mieszka I i Bolesława Chrobrego, narysowanego z rozmachem, wielowątkowo, panoramicznie i dynamicznie w jednej z najlepszych polskich książek historycznych - 6-tomowym "BOLESŁAWIE CHROBRYM" Antoniego GOŁUBIEWA - która to książka jest znakomitym i gotowym do realizacji SCENARIUSZEM SERIALU NA WIELE SEZONÓW... Niestety , już chyba nie doczekam jego realizacji, a tak bym chciał! Jak dotychczas najbardziej zbliżył się do tego obrazu J.Hoffman w swej adaptacji "Starej baśni" J.I.Kraszewskiego.

Nawiasem mówiąc, "Korona królów" również miewa w sobie takie BAŚNIOWE KLIMATY; a niby dlaczego nie?! Historia także może być traktowana jako taka WIELKA BAŚŃ, wypełniona królami, księżniczkami, katami, karczmarzami, rycerzami i kmieciami - grającymi, lepiej lub gorzej, z przekonaniem lub bez zapału,  powierzone im przez los role społeczne...

PS. Mam bardzo osobisty stosunek do pewnych wątków serialu. Spędziłem późne dzieciństwo i wczesną młodość we Wschowie, której losy rozstrzygają się w przetargach pomiędzy książętami śląskimi i wielkopolskimi, z jakimś udziałem Kazimierza Wielkiego. I we Wschowie przeczytałem świetną powieść Władysława Jana Grabskiego pt. "Rapsodia Świdnicka", osnutą wokół losów Świdnicy - też "bohaterki" "Korony królów" - w tamtej epoce; taki zbieg okoliczności...

Świetnym pomysłem jest kończenie każdego, tygodniowego odcinka serialu piątkowym  komentarzem pt. "...taka historia", i to w bardzo dobrym, merytorycznie i aktorsko, wykonaniu!!!



Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura