Wpisz Wpisz
24
BLOG

Aborcja towarzyszki Czwartek

Wpisz Wpisz Polityka Obserwuj notkę 5

Pojechałem na cyberprzestrzenne safari, ot tak, dla rozrywki. Już zza pierwszego napotkanego krzaka gatunku wuwuwu wypłoszyłem dzikiego zwierza:FEMINOTEKĘ,
pięcionożną, jednopokoleniową bestię z rodziny feminazis furiato. I to w dodatku samą królową, zwaną przez kenijskich hanterów Madziom-Srodom (to jakieś obelżywe przekleństwo po masajsku, wstyd mi wnikać w konkrety). Madzi-Srodzie towarzyszyły dwie suczki-przewodniczki, przekładające ogłuszające kwiki i ryki władczyni na język zrozumiały dla habilitowanych poliglotów:

"Magdalena Środa w inteligentny i błyskotliwy sposób opowiadała o sprawach, które niestety są [...] w Polsce tematami tabu, a o których powinno zacząć się głośno dyskutować ponieważ [...] dialog jest podstawową formą komunikacji społecznej. Do tematów tabu na pierwszym miejscu [...] zaliczyła Kościół, o którym można mówić dobrze albo po prostu milczeć. Cenzurowany jest każdy temat, który mógłby rzucić najmniejszy cień na tę instytucję."

Inteligencję i błyskotliwość genseka nazisióstr miałem okazję podziwiać wielokrotnie, toteż umieszczając jej przysadziste wdzięki w krzyżu celownika optycznego mojego sztucera zastanawiałem się, czy czymś mnie dla odmiany Madzia-Sroda zaskoczy i na przykład swoim słowotokiem weźmie w obronę antysemitów i Irvingów. No, a przynajmniej tak zwanych homofobów, by mi zadrżała ręka z wrażenia. Nic z tego, więc postanowiłem dokonać aborcji potwora, gdy nagle zdałem sobie sprawę z tego, że zwierzyna rzuca mi wyzwanie. Tabu kościelne? Czyżby Madzia-Sroda nigdy nie spożywała wygrzebanego w podchartumowskich śmietnikach dziennika dla liberalnych wykształciuchów pt. NIE? Czyżby w życiu nie spotkała żadnego przedstawiciela pustynnych padalców z rodziny gadzinowski dupex? No cóż, niezbadane są wyroki niebios, może rzeczywiście królowa feminazis furiato żyła w medialnej ascezie, skąd jednak w takim razie wie, co jest a co nie jest tabu? Odrzuciwszy te nierozwiązywalne sprzeczności postanowiłem podnieść ową podziurawioną przez mole angorową rękawiczkę mejdinczajna i proszę, łamię tabu:

w KK jest pełno ubeckich agentów, a naczalstwo tej firmy uporczywie uniemożliwia dokonanie ordnungu z szujami w czarnych sukienkach. Lekcje religii zaś należy wyprowadzić ze szkół publicznych do sal katechetycznych. Kościół nie powinien również nakłaniać podległych sobie posłów do antypolskiej polityki czyli prób ograniczania handlu w niedziele.

No i co, można złamać to "tabu"? Nawet się specjalnie nie wysiliłem, chociaż aż tak "błyskotliwy i inteligentny" jak bestia MS nie jestem. Femistwór najwyraźniej poczuł się niepewnie, ponieważ postanowił jednak zbiec, stawiając zasłonę z gazów gastrycznych:

"Wśród tematów tabu wymieniła ona również okres PRL-u, który dziś można jedynie potępiać. Zablokowanie tematów, o których debatuje cały świat, sprawiło, iż wiele z nich właściwie nie ujrzało światła dziennego. Zapłodnienie in vitro, klonowanie czy eutanazja to tematy pomijane przez polskie media."

Tym razem dałem się zaskoczyć i bestia zeszła mi z muszki. Okres prl to faktycznie chyba jakieś tabu, i to w dodatku autotabu, ponieważ jako żywo nie potrafię wykoncypować choćby jednej, drobniutkiej rzeczy, którą można z prl wiązać pozytywnie. Co można pochwalić? Ówczesne administracyjne tabu zwane cenzurą? No, lecz przecież Madzia-Sroda porykuje przeciw blokowaniu "dialogu", czyli nie. Kartki, reglamentację, puste pólki? Chyba też nie, wnosząc po gabarytach Czwartkowej nie odmawia sobie ona pokarmu. Może przewodnika stada, capa Gierka? Rocznikowo nawet można by hipotetycznie dopuścić możliwość jakiegoś afektu, dramatycznie zakończonego po 1989 roku psychozą feminazistyczną. A może to kolejne wyzwanie? Też je przyjmuję, jak na Indianę Xiazedżonsa przystało: prl to był koszmarny syf, rzeczę. Proszę mi zaprzeczyć, czworonogu. No a klonowanie - chyba rozumie się samo przez się, że klonowanie feminazistek to gorzej od onirycznej wizyty Frediego Krugera, nieprawdaż? Więc lepiej na ten temat milczeć, tak samo jak milczy się o detalach wizyty w toalecie, towarzyszko siostro.

"Aaaaueeeaaa!!!" - usłyszałem mrożący krew w żyłach ryk - "A aborcja, aaaeeuuuaaa???!!!":

"Za sukces przeciwników aborcji można na pewno uznać fakt, że spuszczono nad nią swoistą zasłonę milczenia. [...] Przestano zastanawiać się nad dramatycznymi często przyczynami, które skłoniły kobiety do podjęcia decyzji o aborcji. Aborcja jest po prostu zawsze zła i z tym dyskutować nie można."

Aborcja jest zła - to dlaczego stada feminazis furiato domagają się jej legalizacji??? Jaki jest powód akceptacji zła? No, coś podobnego - zło winno być dozwolone! Nie, dość tego, gdzie mój sztucer, trzeba ustrzelić to zwierzę, ponieważ jest niebezpieczne dla kobiet z małymi dziećmi na przejściach przez jezdnię. Już miałem wygarnąć, kiedy usłyszałem jeszcze to:

"... w Polsce feministka postrzegana jest niemalże jak terrorystka a tematy związane z prawami kobiet są marginalizowane. Nie da się walczyć z przemocą wobec kobiet jeśli nie uzna się, że każdy w równym stopniu posiada te same prawa. Nie można również, jej zdaniem, bronić rodziny jako instytucji za wszelką cenę - kosztem poniżania i wykorzystywania kobiet."

Aaaaaa, to przepraszam, w ramach stosowania przemocy odłożyłem sztucer i sięgnąłem po 7-lufowe działko kal. 30 mm, strzelające pociskami ze zubożonego uranu, po czym marginalizując prawa zwierząt wygarnąłem czterosekundową serię. Postanowiłem bronić swojej rodziny za wszelką cenę, kosztem wykorzystywania zwierza jako tarczy strzelniczej i poniżania jego zwłok. Ja też potrafię nie wypadać z roli.

Dokonawszy aborcji Madzi-Srody poczułem się odrobinę lepiej - widok spalonej napalmem okolicy oraz potrzaskane pociskami elementy krajobrazu wpływają kojąco na moje nerwy i samopoczucie. Osobom, które mogą mnie poczytać za gwałtownika wyjaśniam - a zewłok Madzi-Srody na pewno się ze mną zgodzi - że aborcji dokonuje się nie na dziecku, jak chcą katolskie oszołomy, lecz na płodzie, jak uczenie wywodzą postępowe środowiska. Płód to nie człowiek, ponieważ jest niezdolny do samodzielnego życia, a poza tym go nie widać. Co prawda dwumiesięczne niemowlę również nie jest zdolne do samodzielnego życia, lecz już je widać, no, lecz czy takie drobiazgi mogą nas powstrzymać od jego wyabortowania?! Wystarczy gówniarza nakryć kocem - i już niknie z oczu, prawda? No, a skoro wolno zabijać bardzo małe dzieci w brzuchu i te większe poza brzuchem, to logicznie rzecz biorąc można ukatrupić każdego, byle mu odebrać zdolność do samodzielnego dbania o siebie i zniknąć go z widoku. Towarzyszka Czwartek na dnie ciemnego lochu spełnia oba te warunki, więc... więc zgodzić się tylko można z opinią suczek-przewodniczek, iż Królowa Sióstr przedstawila "tą (sic!) prawdę w sposób jasny i doprawdy sugestywny".
09:10,Xiazeluka


Wpisz
O mnie Wpisz

Nowa strona Wpisza na www.wpisz24.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka