Wśród ogólnonarodowej dyskusji nad niedoszłym ingresem TW Greya, umyka bardzo ważna informacja dla naszych portfeli i podatków…:
http://biznes.interia.pl/news?inf=855254
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,3835316.html
Najbardziej dotacjo- i podatkożerna grupa zawodowa w kraju znów podnosi łeb i chce nowych przywilejów, co sprowadzi się do tego, że znów im podniosą pensje, dadzą kolejne odprawy, znów odłoży się ad calendas Grecas prywatyzację dobrych kopalń i likwidację tych złych.
Popatrzmy czego dokładnie chcą górnicy: „
Wśród najważniejszych punktów spornych, związanych ze strategią dla górnictwa do 2015 roku, związkowcy wymieniają prywatyzację kopalń, regulacje zmierzające do powiązania wzrostu wynagrodzeń z wydajnością pracy, próby ingerencji resortu gospodarki w układy zbiorowe pracy orazprzeniesienie części kosztów funkcjonowania branży (np. odwadniania zamkniętych kopalń) z budżetu państwa na spółki węglowe.”
Fajnie, nie? Hołubieni przez komunistów przodownicy pracy chcą przede wszystkim powrotu do PRL-wskiej zasady „czy się stoi czy się leży, tysiąc złotych się należy”. Łagodna zima = brak zapotrzebowania na węgiel = brak zysków = brak premii? Non possumus! My, awangarda proletariatu, chcemy kasy! Bo MY wam przyjedziemy do Warszawy i rozpieprzymy tą stolicę petardami i kilofami! Poza tym chcecie nam zabrać kasę na zamykanie nierentownych kopalń? Niedoczekanie, niech zapłacą kierowcy z podatku akcyzowego! Oni nie będą strajkować.
Smutne jest to, że nie ma w tym kraju nadziei na władzę, która powiem tym pijawkom „dość”. Że nie ma nadziei na polską Margaret Thatcher, która drobnymi kroczkami, pozbawi związki zawodowe rządu dusz i portfeli…
13:10, xioncpb
Inne tematy w dziale Polityka