Rzekomy antyfaszysta Simon Mol okazał się jednak zwykłym zbrodniarzem, terrorystą pokroju Atty. Włosy dęba stają na głowie jak się pomyśli o kobietach, które umrą tylko dlatego, że popełniły niewybaczalny błąd, pozwalając sobie na seks bez zabezpieczeń z tą kreaturą.
Zastanawiam się, czy groźba KS mogłaby w tym wypadku powstrzymać Simona czy jemu podobnych. Przecież oni i tak mają już przed sobą perspektywę rychłej śmierci. Może tak, a może nie. Dużo ważniejsza wydaje się jednak odpłata za spowodowanie śmierci aż tylu osób. Tylko nie piszcie mi, że to atawistyczne czy barbarzyńskie. To są reguły wojny - wróg cię atakuje, wróg zostaje zabity. Państwo, które nie broniłoby swoich obywateli przed najeźdźcami z zewnątrz, szybko upadnie. A co się dzieje z państwem, które nie broni skutecznie swoich obywateli przed zagrożeniami wewnętrznymi?
BTW, czemu takiego artykułu jak ten w
Interii czy
Onecie, nie ma w Wyborczej gdzieś w widocznym miejscu? Kolejny pupilek Salonu okazał się czarną -
nomen omen - owcą? Czy może wstyd, że się na niewłaściwego konia postawiło?
* * *
Druga wojna toczy się na froncie walki o prawa homosiów. Ofensywa trwa
tu i
tu.
Innymi słowy
Hannibal ante portas.
12:11, xioncpb
Inne tematy w dziale Polityka