czyli Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Dobrze, że Wielgus był kandydatem na metropolitę, dobrze sie stało. Jego nominacja zadziałała jak katalizator procesu chemicznego - dekomunizacji, deubekizacji, odmichnikozacji kiszczakozacji. Zabulgotało wśród katów esbecko-ubeckich i ich obrońców.
Maciej Rybiński we wczorajszym Dzienniku zaczął "Koniec Polski Kiszczaka i Michnika", dzisiaj kontynują Wiesław Chrzanowski i Ryszard Legutko.
Przytoczę Wam tylko tytuły
-
"Dawna ofiara zawarła pakt z katem" - [nie muszę rozszyfrowywać chyba?, ale jednak to zrobię - to o Michniku i Kiszczaku],
-
"Michnik wybrał sojusz z postkomunistami"
Zainteresowanych zachęcam do przeczytania.
Tak sobie myśle, na jakie wyzyny intelektu i humoru, bedzie musiała wspiąć się E.Milewicz, żeby podjąc dyskuję z ww autorami. Przecież nie wypada jej szydzic z Chrzanowskiego, tak jak to robi względem R.Ziemkiewicza np.
Ps. Fak, faktem, Dziennik podpieka sobie przy okazji własna pieczeń, ale biznes jest biznes.
08:57, BasiaPisze
Inne tematy w dziale Polityka