Senator Kazimierz Kutz (ścisła czołówka klasyfikacji generalnej Pucharu Oszołoma w kadencji 2005-2009, tuż za liderującym Stefanem Niesiołowskim) zamieścił w przedwczorajszym "Dzienniku" (28.03.07, str. 25) recenzję kinowego przeboju "300" (Trzystu). Tekst "Kino schlebia prymitywom", mimo swej niewielkiej objętości, zachwycił mnie.
Demokrata.pl o …
1. ludzie ("demos")
/ wszyscy ci widzowie budzą we mnie dziwne uczucie niesmaku, litości, a wręcz współczucia / nasze społeczeństwo całkiem się zinfantylizowało / ludzie stali się prymitywami umysłowymi /
Nieźle. Gdybym to pisał ja – człowiek, który demokrację wprost nazywa dyktaturą debili – ale demokrata(.pl)?! Co to się porobiło… Niedobry lud, głupi, bezmyślny, prymitywny i żałosny… Chodzi nie na te filmy co trzeba. No i głosuje nie tak jak powinien. Po prostu nie dorósł do demokracji.
2. filmie "300"
/ chłam / film potwornie prymitywny w warstwie estetycznej i umysłowej / zupełnie martwy przekaz / niewnoszący żadnych wartości /
Cóź… Pan reżyser ma prawo mieć krytyczną opinię o każdym filmie. Także takim, który ściąga do polskich kin w jeden weekend 100 razy więcej widzów niż jego subtelne moralitety są w stanie wessać w ciągu roku. Ma prawo do takiej opinii i jej publicznej prezentacji nawet jeśli…
/ na szczęście nie widziałem tego filmu /
Galba o filmie "300": biorąc przykład z mistrza Kazimierza chciałbym napisać parę słów o największym przeboju kinowym tego miesiąca. Mam ku temu wszelkie podstawy ponieważ, tak jak Kutz, filmu nie widziałem. Oto moja opinia: film jest świetny, zwłaszcza jeśli chodzi o stronę plastyczną obrazu, muzyka wprost rzuca na kolana, aktorstwo fenomenalne – naturalne a zarazem pełne artystycznego przerysowania, intryga wciąga jak Gudzowaty swoje ofiary. A przesłanie? Głębokie, dające do myślenia, nie dla prymitywów. W sumie majstersztyk. 10 gwiazdek na 10 możliwych.
Chciałbym jeszcze zrecenzować ekranową twórczość pana senatora. Chciałbym… ale niestety nie mogę bo widziałem kilka jego filmów. A jak wiadomo recenzujemy to, czego nie widzieliśmy. Tylko wtedy możemy wydać sąd w pełni obiektywny (bo wolny od subiektywnych odczuć wywołanych obejrzeniem dzieła).
Galba