"Rzeczpospolita" dotarła do nieznanych nam dokumentów CBA dla wrocławskiej prokuratury, wraz z nowymi stenogramami z akcji "Yeti". Mamy niezbite dowody na zażyłe kontakty Chlebowskiego i Drzewieckiego z Sobiesiakiem, którzy wykonywali dla kolegi czarną robotę, by inwestycja w Zieleńcu ruszyła. To dzięki tej sprawie CBA wpadło na trop afery hazardowej.
Mało kto chyba wierzył, że znajomość Mira z Rysiem dotyczy paru lat i jest oparta tylko na relacjach sportowych. To zeznał przed komisją śledczą właśnie były minister sportu, dodając, że nigdy nie pomagał Sobiesiakowi w inwestycjach. Pytanie, czy i kiedy otrzyma zarzuty za składanie fałszywych zeznań, bo jeżeli świadek bezkarnie może kłamać przed komisją śledczą, wówczas przysięga i ewentualne konsekwencje prawne nie mają znaczenia.
W sprawie pojawiają się te same nazwiska. Drzewiecki zlecił Rosołowi, by ten załatwił "wycinkę" lasów w Zieleńcu - kluczową decyzję. Ten starał się o zgodę na wylesienie w Ministerstwie Środowiska. Drzewieckiemu Sobiesiak żalił się z trudności inwestycji, bał się, że nie zdąży otworzyć wyciągu na zimę. Chlebowski załatwiał za to wszystkie problemy z Dyrekcją Generalną Lasów Państwowych. Już dwa dni po interwencji polityka PO leśnicy podpisali z Winterpolem porozumienie. Za bezprawne wycięcie lasów i wejście na państwowy grunt, firma Sobiesiaka musiała zapłacić 221 tys. zł decyzją DGLP 19 marca 2009r. Kiedy Rysiu zapłacił karę? Dopiero dzień przed przesłuchaniem Mariusza Kamińskiego przed komisją śledczą.
Niejasna jest rola Grzegorza Schetyny w sprawie inwestycji w Zieleńcu. Wiadomo, że ówczesny wicepremier spotkał się z Sobiesiakiem na lotnisku 28 września 2008r. Panowie mieli rozmawiać o sytuacji Śląska Wrocław. Polityk PO podkreślał, że Rysiu po rozmowie z nim dzwonił do Henryka Kalinowskiego - członka zarządu klubu - na uwiarygodnienie swoich zeznań. Problem w tym, że kierownik Stanu Cywilnego we Wrocławiu mówi Sobiesiakowi: "lasy są do przełknięcia". O czym tak naprawdę rozmawiali Schetyna z Sobiesiakiem?
Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że komisja śledcza jest potrzebna, a afera hazardowa i jej pochodne powinny zakończyć karierę wszystkich jej bohaterów. Co ciekawe - jeszcze wszystkiego nie wiemy. Stenogramy i dokumenty, jakie posiada komisja śledcza od prokuratury, są objęte tajemnicą.
Dzisiaj przed komisją śledczą komedia czytającej z kartki Sobiesiakówny.
Nowe stenogramy:
22 września 2008 r. – rozmowa Ryszarda Sobiesiaka z Mirosławem Drzewieckim
M.D.: Tak?
R.S.: Dzień dobry, dalej zajęci? Sobiesiak się kłania.
M.D.: Cześć Rysia.
R.S.: A cześć, panie ministrze. No to kurdemol ja już myślałem, że ty już kurna nie chcesz… to nie chcesz mi tu pomóc… nie zrobię tego wyciągu na zimę, no…
M.D.: Proszę?
R.S.: No nie zrobię tego wyciągu na zimę jak k...!
M.D.: Słuchaj, już będę dzwonił, zaraz się dowiem, bo teraz przejeżdżam z jednego miejsca do drugiego.
R.S.: Bo ja chciałem tam już, wiesz…
M.D.: Zaraz zadzwonię i oddzwonię do ciebie.
R.S.: Proszę cię bardzo, bo ja już tu chciałem panu Reinertowi dać, żeby dzwonił, żeby dzwonił do ciebie, bo ty ode mnie nie odbierasz. Nic nie potrzebujesz od pana Alojzego?
M.D.: Na razie nie, ale będę potrzebował okna jeszcze.
R.S.: Będziesz potrzebował jeszcze okna jeszcze…
M.D.: Duże takie jedno przesuwane, pięć metrów ponad.
R.S.: Pięć metrów ponad będziesz potrzebował. Dobra, powiem mu. A powiedz mi, czy był z tobą jakiś gościu na olimpiadzie – pan Magiera?
M.D.: Był.
R.S.: Leśniczy taki, co z urz… myśliwy, gdzieś tam razem polowali z panem…
M.D.: Tak, tak.
R.S.: To dobra, to nie przeszkadzam, Mirek weź proszę cię dopilnuj to.
M.D.: Dobrze, dobrze.
R.S.: Faksem potrzebuję to chociaż, no.
M.D.: Dobra, dobra.
R.S.: Dziękuję ci serdecznie, no ciao.
17 listopada 2008 r. – rozmowa Ryszarda Sobiesiaka ze Zbigniewem Chlebowskim
R.S.: Powiedz mi tylko jeszcze jedno. Ty masz gdzieś tam w tych…, w tych… Lasy to nie są wasze rejony? Szefostwo lasów?
Z.Ch.: Bardzo dobrze znam te Generalne Lasy. Przecież to wtedy, co tam chciałeś… Chłopaki ci obiecują, a ja później muszę szybko załatwiać…
R.S..: Ha ha ha! [...] Rozumiem, że ty jak tu byś był i mógłbyś [niezrozumiale] pogadać dwa słowa z tym naszym we Wrocławiu, to nie byłoby problemu?
Z.Ch..: Nie, żadnego
24 listopada – rozmowa Ryszarda Sobiesiaka ze Zbigniewem Chlebowskim
Z.Ch.: Halo?
R.S.: Tak?
Z.Ch.: Cześć Rysiu, Zbyszek się kłania.
R.S.: Cześć Zbyszku.
Z.Ch.: No byłeś tam we Wrocławiu wiem, jutro masz być… Macie spisać wszystko, czyli pod kontrolą wszystko?
R.S.: Tak, tak dziękuję, wszystko, no, byłem zaraz… Wszystko jest OK.
Z.Ch.: Melduje mi tu dyrektor na bieżąco wiesz…[…]
R.S.: No tutaj musimy ponieść jakąś karę, ale wszystko jest OK, no…
Z.Ch.: A ty, nie masz pojęcia, że gdyby nie ten, to w ogóle by nie chciał gadać z wami.
R.S.: No nie gadaj mi. Dziękuję ci serdecznie!
Z.Ch.: Pogadamy jak się spotkamy.
R.S.: Cześć, dziękuję, pozdrawiam. Ciao, pa!
Rzepa: Zeznania kontra stenogramy
Rzepa: Wszyscy budowali nowy wyciąg Sobiesiaka
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka