Z ciekawością zajrzałem na portal "Gazety Wyborczej", by poczytać o nowej inicjatywie PiS, czyli portalu internetowym. Na screenach wygląda to nieźle, Dominik Uhlig opisał przed kongresem partii najważniejsze założenia przedsięwzięcia i tekst byłby bez zarzutu, gdyby autor nie posunął się do idiotycznej manipulacji. Tak małej, ale jakże drażniącej - co stało się już od dawna normą w przypadku tekstów tej gazety.
Portal MyPiS jeszcze nie powstał, a już jest krytykowany. Nie chodzi w nim przecież o żadne cuda, tylko o rozwijanie dyskusji, kontakt z ludźmi zainteresowanymi polityką - szczególnie z młodym pokoleniem. Wzorowany na naszej-klasie czy MySpace ma gromadzić i sympatyków jak i przeciwników partii. Do rozmów mają włączać się politycy.
Pomysł jest bardzo trafiony, choćby strona nie miała "bajerów". Wreszcie PiS otwiera się na internautów, celuje w młody target. Przecież tak było krytykowane za pomijanie tej grupy, wręcz za obrazy (sławne, jedno zdanie Kaczyńskiego) pod adresem korzystających z Internetu. Okazuje się, że partii Kaczyńskiego dostaje się od dziennikarzy nawet za działania zupełnie odwrotne i wreszcie przemyślane. A to wygląda dość komicznie - PiS rugane za mówienie o ulubionych czynnościach internautów, krytykowane potem za bezczynność i marazm, aż w końcu politycy tej formacji aktywnie dyskutują na Twitterze i stworzyli portal - też źle. Niektórym dogodzić się nie da.
A np. Dominik Uhlig robi to w bardziej wysublimowany sposób. Dziennikarz "Gazety Wyborczej" sugeruje, że MyPiS posłuży do...zbierania haków.
Uhlig: PiS ma łatkę partii zbierającej haki. A teraz zyska dostęp do danych osobowych użytkowników portalu - ich zdjęć, listy znajomych, wpisywanych przez nich informacji.
Nie ma to jak dziennikarz, przyprawiający partii "gębę" albo używający "pałki" nawet w drobnostkach. Jeśli "Gazeta Wyborcza" tak uwielbia tą tematykę, niech zajmie się może hakami Komorowskiego na Szeremietiewa w latach '90.
Szacki i Uhlig ostatnio urządzają sobie z "pisowskich błahostek" drwinki, ale Agory jakoś nie stać na przeprosiny za zlecony tekst Wajrakowi z Ministerstwa Środowiska. I taka niewybredna ironia mi przychodzi do głowy - może też "ktoś" np. Uhligowi szepnie od czasu do czasu "coś" do ucha?
Haki w MyPiS
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka