Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
194
BLOG

Kosek: W Szarotce o tenisie

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 29

Jan Kosek to kluczowa postać w aferze hazardowej. Śledczy pojechali specjalnie do Krakowa, gdyż świadek jest ciężko chory. Czy wniósł do sprawy coś nowego, poza oskarżeniami Kapicy i Kamińskiego? 

Znajomość z Chlebowskim i dopłaty

W mowie wstępnej Kosek skrytykował Kamińskiego - za rzekome niedokładne oszacowanie strat, jakie budżet mógł ponieść z powodu zablokowania dopłat i Kapicę, który miał nie słuchać przeciwnych temu rozwiązaniu opinii i przygotował nowy projekt ustawy "na kolanie". Najciekawszy był jednak fragment o znajomości ze Zbigniewem Chlebowskim. Kosek i poseł PO utrzymywali od dawna dobre kontakty, również na stopie prywatnej. Chlebowski był jego wiernym słuchaczem jako szef Komisji Finansów Publicznych. Do negatywnych skutków wprowadzenia dopłat nie trzeba było go - podobno - przekonywać. 

Kosek o Chlebowskim: (...) pana Chlebowskiego poznałem około 8, może 9 lat temu. Były to lata 2001–2003. Było to podczas spotkania, o które poprosiłem jako przedstawiciel związku, w biurze, przepraszam, w biurze poselskim w Świdnicy. W owym czasie osobiście składałem pisma do członków Komisji Finansów Publicznych, do wielu. W pamięci utkwiło mi to, że pan Chlebowski, jako pierwszy z posłów, z którymi na ten temat rozmawiałem, rozumiał, że można być płatnikiem VAT-u bez możliwości jego odliczenia. Następnie miałem okazję spotkać go w szerszym gronie na towarzyskim spotkaniu. Wysoko oceniałem jego spojrzenie na gospodarkę, rozmawialiśmy na różne tematy, o rodzinie, o sporcie, o... Tak jak generalnie w towarzyskich rozmowach. Nasze kontakty sprowadzały się do kilku telefonów w ciągu roku, ewentualnie kilku spotkań. Znajomość przybrała charakter towarzyski. W trakcie naszych spotkań czy rozmów na pewno nie raz zdarzyło się formułować uwagi na temat obowiązujących czy planowanych rozwiązań prawnych regulujących rynek gier. Zdarzało się, że nasze rozmowy, jak rozmowy wielu Polaków, schodziły na tematy polityczne i gospodarcze, niekoniecznie związane z hazardem. Pamiętam rozmowę, w którym krytykowałem likwidację znaków opłaty skarbowej, i do dziś podtrzymuję, że usunięcie znaków opłaty skarbowej było absurdem. Również krytykowałem, i do dziś krytykuję, ustawę Prawo budowlane, ustawę o ochronie środowiska, do dziś krytykuję, krytykuję akt prawny, który stwarza konieczność, że w zakładzie pracy powinien być strażak, i szereg innych. I, i to, rozmawiając z nim, miałem okazję mu mówić. Nie dotyczyło to tylko sprawy hazardu.(...)Odniosłem wrażenie, że zdanie na temat negatywnych skutków próby wprowadzenia dopłat ma on, ma on już wyrobione, co znaczy, co nie znaczy, że nie wsłuchiwał się z zainteresowaniem w ściśle techniczne szczegóły związane z tym zagadnieniem. Jeżeli teraz słyszę, że pan poseł Zbigniew Chlebowski został oskarżony o uleganie nieformalnemu lobbingowi, to ja się pytam: Cóż to za lobbing, jeżeli przekonujemy przekonanego? To chyba nie ma nic wspólnego z lobbingiem.

Zaczyna się tura pytań. Arłukowicz pyta Koska o to, czy prosił Chlebowskiego o blokowanie dopłat. 

Kosek: Nie prosiłem, panie pośle, nigdy pana posła Chlebowskiego, żeby cokolwiek blokował, a moje rozmowy, które z nim, które się odbyły tam na temat, na temat ustawy, czy, czy innych, no, na temat ustawy czy tych dopłat, sprowadzały się jedynie do tego...(...) I w związku z tym, ponieważ, tak jak mówię, wysyłałem te pisma zawsze do wielu adresatów, w tym również do pana posła Chlebowskiego, no to się pytałem, czy te argumenty, których użyłem, czy one są celne, czy one są trafne i czy one są, po prostu przekonują kogoś.

Dobrze, że jesteśmy w posiadaniu stenogramów i możemy to zweryfikować. 

10 marca 2009 r. Jan Kosek rozmawia z Ryszardem Sobiesiakiem.

J.K.: Muszę się z nim (Chlebowskim – red.) spotkać, bo to jest grób dla nas [...].

R.S.: Musimy Zbyszkowi wytłumaczyć, żeby to puścił dalej, że to jest dla nas kaplica.
 

17 maja 2009 r. Jan Kosek rozmawia z Ryszardem Sobiesiakiem.

J.K.:Oni (chodzi m.in. o Zbigniewa Chlebowskiego – red.) to zblokują?

R.S.: On (Chlebowski – red.) mówi tak. Opierd...em go za to, że mówił co innego, że przynajmniej pół roku spokoju.

Znajomość z Drzewieckim

Luźne kontakty, Kosek nawet nie wie, czy były minister go w ogóle pamięta. 

Kosek: (...) że ta znajomość z posłem Drzewieckim to, to jest bardzo luźna znajomość i być może byłoby nawet tak, że na ulicy ja bym oczywiście posła Drzewieckiego poznał, ale nie wiem, czy on by mnie poznał. To był bardzo luźny kontakt, gdzieś spotkaliśmy się w męskim towarzystwie dwa razy, może trzy. 

Co ciekawe, Kosek był właścicielem jednego z kasyn niegdyś w Łodzi. Drzewiecki jednak się tam nie pojawiał. Oczywiście, wedle wiedzy i pamięci świadka. 

Nie wiem, nie pamiętam, Grzesiek to Schetyna

Kosek nie zna wyniku rozmowy, jaką Grzesiek miał odbyć z Mirkiem, 10 marca. Choć nie ma wątpliwości, że ten pierwszy to Schetyna. Kolega Sobiesiaka często zasłaniał się niepamięcią. Tak jak w przypadku spotkania z Chlebowskim 18 marca, bo wszystko zaczynało się sypać. W każdym razie jest pewien, że o niczym ważnym nie rozmawiali. W Szarotce panowie w składzie: Kosek, Sobiesiak, Chlebowski spotkali się ze 2 razy. Mieli rozmawiać również o hazardzie, popijając "kawę i nie tylko". Głównie pogadanki dla towarzystwa, o tenisie. Trudno w to uwierzyć.

Praca dla Magdy Sobiesiak 

Sobiesiak szukał pracy dla córki nie tylko z pomocą Drzewieckiego i Rosoła. Okazuje się, że wypytywał również Koska. 

Kosek: Wiem, że pan Sobiesiak chciał, żeby... szukał pracy dla córki, to wiem, bo nawet do mnie się w tej sprawie zwracał, czy w jednej z naszych spółek, w których ja uczestniczę, nie byłoby dla niej miejsca. Jak się pojawił pomysł, że może iść do, może startować w konkursie totalizatora...(...) Przypuszczałem, że jeżeli pan Sobiesiak... wystartuje jego córka w konkursie do spółki Skarbu Państwa, no, to na pewno będzie badana, na pewno się pojawi to, że on działał na rynku gier i na pewno to ją będzie w jakiś sposób dyskredytować.

W innej części przesłuchania już bardziej otwarcie:

Kosek: Sobiesiak czy człowiek działający w branży i, i jego córka, no, to na pewno jakiś, jakiś z tego może być kłopot. Natomiast w momencie, jak, jak, no, doszedł do wniosku, że jednak ona będzie startować, no to ja bym się cieszył, jakby każdy mój znajomy... jego dziecko mogło pracować w totalizatorze.

Opinie ws. dopłat

Powstały na zlecenie Jana Koska, wiceprzewodniczącego Związku Pracodawców Prowadzących Gry Losowe i Zakłady Wzajemne. 

Kosek: I takie opinie zostały wydane przez Politechnikę Warszawską, przez AGH w Krakowie, przez jednostkę badającą przy AGH, przez bodajże Uniwersytet Łódzki, to z kolei Izba Gospodarcza spowodowała, i te opinie zostały wydane. Te opinie były wydane nie za pieniądze, one były wydane bezpłatnie, natomiast jeżeli chodzi o analizę, którą zrobiła Polska Akademia Nauk, Instytut Badań Systemowych, to ta analiza była zamówiona między innymi przez państwowe kasyna, bo wiem, że chyba w kosztach uczestniczyła, uczestniczyło Casinos Poland, więc, i chyba, i chyba Casino Polonia.

Komu zostały wysłane? Chlebowskiemu, który się nimi posługiwał podczas przesłuchania, Pawlakowi i Boniemu. Nie otrzymał ich - wedle Koska - Drzewiecki ani Grad ani Arabski. 

Po co zostały im przekazane? 

Kosek: Wysyłaliśmy, wysyłaliśmy z własnej inicjatywy, licząc na to, że ktoś się nad tym, modne słowo, pochyli.

Pismo do Szejnfelda

22 lipca 2008r. Kosek zwrócił się do ministra Szejnfelda z pismem. Było to po spotkaniu z Kapicą, który go, wedle świadka - kolokwialnie mówiąc - olał. 

Kosek: (...) pan Szejnfeld, będąc jeszcze w opozycji, w momencie kiedy powstał pomysł dopłat pani Gilowskiej, wypowiadał się na temat dopłat. Był po prostu tym dopłatom przeciwny. W związku z czym miałem podstawy przypuszczać, że po prostu wie, o czym mówi, bo wówczas mówił bardzo, bardzo sensownie na ten temat, i stąd poszło, zostało wysłane pismo.

Sensownie znaczy - był im przeciwny. 

Novomatic

Spółka, której przedstawicielem na Polskę jest Jan Kosek, według świadka - nie jest zainteresowana wprowadzeniem tu wideoloterii. Do Totalizatora Sportowego oddała 3 automaty o niskich wygranych. Kosek nie wie, z czyjej inicjatywy transakcja w ogóle powstała. Pamięta tylko, że był przy rozmowach na Novomaticu z TS. 

Sobiesiak i Drzewiecki

Kosek wiedział o znajomości tych panów od Sobiesiaka. Rosoła nie zna. Co Rysiu opowiadał świadkowi o Drzewieckim?

Kosek: Znaczy opowiadał mi głównie, bo w którymś momencie pan Sobiesiak stał się zapalonym golfistą, no i trochę mi opowiadał, namawiał mnie do tej gry, ale ta gra wtedy się z moim temperamentem akurat w żaden sposób nie łączyła, bo uważam, że jest zbyt stabilna.

Panowie mają spory wachlarz zainteresowań sportem: piłka nożna, golf, tenis. Tylko o hazardzie i blokowaniu dopłat tacy nierozmowni. 

Rozmowa z Chlebowskim po wybuchu afery

Zwyczajna, przyjacielska pogawędka. Broń Boże, nie było tematu ew. zarzutów karnych. Panowie wspierali się na duchu. 

Kosek:Nie, no, dotyczyła, już wtedy było, już wtedy było wiadomo, było mi przykro, że tak się stało, jemu było przykro, że tak się stało, i tyle, to była wymiana tego typu informacji.

To wszystkie, najciekawsze wątki z przesłuchania, które wyłapałem. Rację miał poseł Arłukowicz, który uznał, że specjalny przyjazd śledczych do Krakowa był błędem. Przesłuchanie Koska niczego szczególnego do sprawy nie wniosło, a powinno. Bo to człowiek postawiony wyżej, niż Sobiesiak. Z lektury stenogramów wynika, że właśnie Rysiu był jego wykonawcą. 

 

Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).  Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (29)

Inne tematy w dziale Polityka