Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
1029
BLOG

Chudy Sławek to nie Sykucki

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 16

Sławomir Sykucki był prezesem Totalizatora Sportowego w latach 1997-2001. Dobrze zna się z Sobiesiakiem, wiedział o przygotowaniach jego córki do konkursu w spółce, sam jej pomagał. Co zeznał przed komisją śledczą, a czego "nie mógł"?

Kopia umowy

Sobiesiak nie interesował się umową Totalizatora Sportowego z GTechem sprzed 20 lat. To wersja Sykuckiego, bo bohater afery hazardowej w lutym zeznał zupełnie coś innego. 

Sykucki: To jest bardzo ciekawa kwestia, dlaczego taki facet się interesuje taką umową. On się nie interesował tą umową. Panie ministrze, w tamtym czasie na rynku polskim funkcjonowało kilka umów z GTECH. Totalizator Sportowy miał trzy. Poza tym miały Służewiec i firma Totolotek. I z punktu widzenia każdego, każdej firmy hazardowej, która dokonała pewnych przekształceń w ramach ustawy z 1992 r., czyli co, kupiła udziały od podmiotów zagranicznych. Bardzo interesujące były te umowy, w szczególności ich oddziaływanie na art. 28. W związku z powyższym Sobiesiaka nie mogło interesować, nie interesowało a umowa z totalizatorem na pewno. Jeżeli go interesowały, jeżeli miał w rękach, to umowę z Totolotkiem lub ze Służewcem. Sobiesiak to mądry facet. On wie, czego szuka.

Skoro Sobiesiak jest "mądry" i "wie, czego szuka", to również wiedział, co mówił w tej materii przed komisją śledczą. Zaskakujące i niebywałe, że przedstawiciel prywatnego hazardu ma wgląd do tajnej umowy spółki skarbu państwa. Czyż nie?

W jednym samolocie z Mariuszem Kamińskim

Sykucki:Tyle co z prasy, nic mi pan Mariusz Kamiński nie chciał powiedzieć. To nie żart(...) w dniu, w którym wróciliśmy z wczasów, pan Kamiński ze swoich, ja ze swoich, następnego dnia rano, bo ja straszenie niedużo śpię, zobaczyłem „Rzeczpospolitą”. Więc, czekaliśmy bardzo długo na bagaż, nie mogliśmy się połączyć, ponieważ telefony kiepsko chodziły, więc tutaj jeszcze mówię, no, mógł słowo powiedzieć, zażartowałem oczywiście, z pełnym szacunkiem dla pana Mariusza Kamińskiego.(...) Rozmawialiśmy z panem Kamińskim, jeżeli, jeżeli w ogóle rozmawiałem, to wszyscy rozmawialiśmy, bo strasznie długo czekaliśmy na bagaże. To tylko tyle. 

Kamińskiego Sykucki nie zna, jeżeli rozmawiali, to w grupie, która odbierała bagaże. Na wczasy wyruszyli około 23 września, wrócili 30. Mariusz Kamiński nie ma do dzisiaj pojęcia, że na urlop leciał z byłym prezesem Totalizatora Sportowego. Nic o akcji CBA Sykuckiemu, wobec tego, nie powiedział. 

Przeciek

Sekuła: A czy może pan wiedział coś od pana Sobiesiaka lub pani Sobiesiakówny
na temat informacji, znaczy, czy pan wiedział coś, co mogło świadczyć o tym, że oni
taką wiedzę, której pan nie miał, posiadają?

Sykucki: Nie mogę, panie przewodniczący.

Sykucki nie mógł powiedzieć komisji, czy rodzina Sobiesiaków miała wiedzę o przecieku i akcji CBA. Dość intrygujące - dlaczego? Nie chciał wkopać kumpla? 

Chudy Sławek

Sykucki przyznał, że ma nadwagę. Po wycofaniu się z konkursu przez Magdę Sobiesiak, ta przyjechała do niego z ciastkami i podziękowała za pomoc. Z tatą już "zdecydowała", że rezygnuje. To nie on jest "chudym Sławkiem" ze stenogramów. A jeśli nie on, to kto? Sławomir Nowak? 

Chudy Sławek pojawia się w tym fragmencie rozmów Sobiesiaka z Koskiem z 29 września 2008r.:

R.S.: Słuchaj, bo idę do tego ważniejszego u nas, wiesz... K..., jak mam z nim rozmawiać, co mam zakomunikować mu, że to są pisiory, czy co? Ten, ten, ten się nazywa Kawalec, tak?

J.K.:Nie, Kapica 

R.S.:Kapica! K... ciągle mi się pier...

J.K.:Kapica (niezrozumiale).

R.S.:Kapica, dobra. I teraz ty powiedz mi, ta ustawa mówisz przeszła, tak?

J.K.:
Gdzieś przeszła, poszła do uzgodnień.

R.S.:Co mam mu w dwóch słowach powiedzieć takiego co ten, ten co, bo ma mi Sławek przygotować, ten chudy, ma mi przygotować k... takie wyliczanki, co oni tam wyrabiają z tą ustawą, że ona jest kompletnie pierd...(...)

Znajomości

Sykucki z Drzewieckim mówią sobie "dzień dobry", ale ich relacje nie są zbyt zażyłe. Poznali się na komisjach sejmowych. Sobiesiak opowiadał Sykuckiemu, że zna Chlebowskiego. Były prezes Totalizatora Sportowego jednak nie dopytywał o szczegóły. O nazwisku Rosół miał dowiedzieć się niedawno z mediów. "Dziewczyna od Drzewka" to, jak wiadomo (i co potwierdził biznesmen), Monika Rolnik - tego sformułowania w stenogramach używa Sykucki. Jej również nie poznał. Z Bedryjem - pełnomocnikiem Sobiesiaków - tylko się raz przywitał. Z Ryszardem Sobiesiakiem, były prezes Totalizatora Sportowego ma bardzo dobre relacje, choć nigdy nie był w jego domu, podobnie jak Rysiu u niego. Magdę Sobiesiak uważa za bardzo inteligentną. Nie ingerował w dokumenty, a pomagał przygotować się jej do rozmowy kwalifikacyjnej. Zrobił jej test, a ona go zdała. O konkursie do Zarządu TS dowiedział się przed ogłoszeniem 23 lipca w "Rzeczpospolitej". Sobiesiakówna, wedle jej zeznań, właśnie po informacji w prasie zdecydowała się startować. Choć CV miała już przygotowane w czerwcu, a 26 czerwca była rekomendowana Wiceministrowi Skarbu do konkursu przez Ministerstwo Sportu i Turystyki.

Rozmowa z Sobiesiakiem 25 sierpnia 

Miała nie dotyczyć przecieku ani afery hazardowej. Sykucki lubi wstawać o 5 rano, więc telefon o 6 nie powinien nikogo dziwić. O czym panowie rozmawiali? 

Sykucki:Mojego bliskiego przyjaciela, takiego po duszam zwolniono ze spółki, która była operatorem automatów. Z firmy Totolotek go zwolniono. I rozmawiałem z panem Sobiesiakiem – i to państwo mają na podsłuchach – no że on mógłby pozyskiwać nowe punkty, bo taka... on się tym zajmował w Totolotku i to jest pewnie to, co pan minister Wassermann pyta mnie o Gdańsk. To jest to. Ale do tej... Tam w podsłuchach państwo mają, że ten człowiek parę razy jeździł do pana Sobiesia... do ludzi pana Sobiesiaka, ale do tego interesu nie doszło. I druga, druga sprawa: Pewnie pan pyta o Mickiewicza. 

Rozwijając ten drugi wątek, Sykucki zasugerował, że decyzja rady dzielnicy Żoliborz na przetarg lokalu była bez znaczenia, więc i zabiegi Rosoła bezzasadne. 

Sykucki: W tamtym stanie prawnym do złożenia wniosku do Ministerstwa Finansów wymagana była zgoda... była opinia rady gminy. W związku z powyższym ja toczyłem duże boje z ministrem i wspólnie ze mną pan prezes Benbenek. Zawsze mówiliśmy: Ustawodawca wymaga opinii; nie wymaga, czy opinia jest pozytywna czy negatywna. W związku z powyższym nie wiem, co, wiem teraz, że pan Rosół, nie wiem, co on miałby załatwiać, bo nawet, jakby pan Sobiesiak otrzymał opinię negatywną, to nic by się nie stało. Znam wiele takich przypadków, że samorządy mówiły: nie, a koncesja została udzielana. W związku z powyższym tu nie ma. Również ta rada, która wydawała to... teoretycznie powinna wydać to zezwolenie, nie jest związana ilością. W związku z powyższym możemy zaryzykować twierdzenie, że rada gminy Żoliborz może wydać sto pozytywnych decyzji na lokalizacje na Żoliborzu i może wydać sto negatywnych. Nie ma to żadnego znaczenia.

Po co w takim razie Rosół kontaktował się z urzędnikami rady miasta? Dlaczego monitorował przetarg i "pilnował" go dla Sobiesiaka? 

Najciekawsze są wątki, w których Sykucki wypowiada się: "Nie mogę". W obliczu tych zeznań pojawiają się kolejne pytania - czy Sobiesiak zeznał prawdę o wglądzie do kopii umowy Totalizatora z GTechem sprzed 20 lat? A jeśli tak, dlaczego Sykucki twierdzi inaczej? Kim jest chudy Sławek? Jak wiemy, Sławomir Nowak interesował się - na polecenie premiera - przebiegiem prac nad ustawą hazardową właśnie w tamtym okresie, kiedy rozmawiali Kosek z Sobiesiakiem. Czy kontaktował się z Sobiesiakiem, przekazywał mu materiały? Zeznania biznesmena nie brzmią przekonująco, jeśli chodzi o telefon Rysia z rana, 25 sierpnia. Nie kupuję wersji, że panowie nie rozmawiali o wycofaniu się z konkursu Magdy, a co za tym idzie - o przecieku.

PS. Wybaczcie, ale szopka pt. "Prawybory" kompletnie mnie nie interesuje. Bo czy ciekawe jest pisanie o Nowaku, wcielającym się w Justynę Pochanke i pokazującym w szczegółach marną frekwencję platformersów w głosowaniu na kandydata PO w wyborach prezydenckich? 
 

Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).  Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka