Umówili się. Jarosław Kaczyński znał pytania przed debatą. Wraz z odpowiedziami, kartkę przygotowała dla niego Joanna Lichocka. Kolenda-Zaleska myśli zaś o zapisaniu się do PiS i porzuceniu dziennikarstwa, bo zbyt namolnie dociskała Bronisława Komorowskiego. Tylko Gugała jakiś taki nieugięty. Nawet wchodził w dyskusje z Kaczyńskim.
Na domiar złego, platformersi, za którymi pewnie będą powtarzać dziennikarze tak wspaniałych tytułów jak "Wprost" czy "Gazeta Wyborcza", mają kolejnego asa w rękawie - jedno z pytań tej pisowskiej Lichockiej chciała zadać Kolenda-Zaleska, do niedawna dziennikarka zaprzyjaźnionej z PO stacji.
Już wiemy, dlaczego Kaczyński wypadł tak dobrze! Wszystko przez spisek. Pisowcy są wszędzie. Nawet przed telewizorami, bo prawie 12 mln ludzi oglądało na TVP debatę. Ba, pisowski serial "Ranczo" - ponad 8 mln, a pisowsko-faszystowskie "Wiadomości" ponad 7 mln.
Tylko Bronek taki niepisowski. Nie wie, gdzie leży Huta Katowice, ale za to - w przeciwieństwie do pisowców - miał wpływ na wyludnienie w Polsce. Co zrobić, jeśli Kaczyński wygra wybory? Czy zawsze będzie dostawał, pewnie nie za darmo, pytania od dziennikarzy na każdą debatę? Co się stanie, jeśli ten świat zejdzie na PiS albo brutalniej mówiąc - sPiSieje?
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka