O tym, że Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie "Bolek", wie każdy, kto miał ochotę zajrzeć do naukowej literatury, która została nieprzychylnie przyjęta przez establishment i władzę. Jeżeli kogoś kopie donosów, pokwitowań odebrania pieniędzy, teczka personalna Lecha Wałęsy czy dokumentacja związana z rejestracją i wyrejestrowaniem z bazy agentów nie satysfakcjonują, na dokładkę może sprawdzić ich los po roku '89. Dziwne tylko, że nikt - poza garstką historycznych "oszołomów", wyśmiewanych przez tych mądrzejszych - nie ma ochoty o tym mówić i dyskutować głośno. A co dopiero udokumentować na filmie.
Do sieci parę dni temu wyciekł film o historii w pigułce Lecha Wałęsy w świetle kserokopii dokumentów z jego teczki. Historia zaczyna się od 1970 roku, czyli momentu zajść grudniowych i początku działalności konfidenta, po 1976, kiedy to w czerwcu nastąpiło wyrejestrowanie z bazy agentów. Autorzy przypomnieli ważne momenty w historii Polski, jak powstawanie antykomunistycznych WZZ-ów Wybrzeża, Sierpień '80, nagrodę Nobla dla Wałęsy, ugodę z komunistami w '89 i los dokumentów z donosami TW Bolka po obaleniu rządu Jana Olszewskiego.
Źródła, jakie przedstawili dziennikarze, kompletnie mnie nie dziwią, bowiem większość z nich - jak donosy na Józefa Szyllera czy Henryka Jagielskiego - już wcześniej zostały omówione w książce Cenckiewicza i Gontarczyka - "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii...". Ciekawą informacją, choć nie do końca zweryfikowaną i wiarygodną, jest ewentualna współpraca lidera "Solidarności" z WSW, co ujawnił Stachowiak, pracownik KW MO w Gdańsku w tamtejszym pionie SB. Zresztą, on już w sądzie na procesie Wałęsa-Wyszkowski zeznał, obciążając byłego prezydenta:
Stachowiak: Z dokumentów jakie otrzymałem wynikało, że TW „Bolek" został pozyskany wspólnie przez kapitana Henryka Rapczyńskiego z Olsztyna i kapitana Edwarda Graczyka z tej samej jednostki. Na postawie tych dokumentów musiałem dokonać tzw. procesu opracowania źródła polegającego na zleceniu przeprowadzenia wywiadów środowiskowych w miejscu obecnego zamieszkania, poprzednich zamieszkań, sprawdzenia w kartotekach operacyjnych milicji WSW i służby, i tego dokonywałem. W trakcie sprawdzeń otrzymałem z zarządu WSW w Warszawie informację, że Lech Wałęsa figuruje jako były tajny współpracownik WSW. W związku z tym wystosowałem pismo do tej jednostki, tj. jej archiwum skąd otrzymałem kartę ewidencyjną źródła. Nie pamiętam jaki pseudonim tam był określony. W każdym razie była to karta koloru morskiego, formatu A4. Były tam wszystkie dane żołnierza służby zasadniczej oraz dane dot. przebiegu współpracy ze źródłem, tj. data pozyskania, kto pozyskał, w jaki sposób, przebieg krótki współpracy, data i powód zakończenia współpracy. W związku z tym, że ten dokument musiałem bezwarunkowo zwrócić do WSW sporządziłem notatkę z przeglądu tego dokumentu, tj. w sumie opisałem cały dokument. To była sprawa WSW. Z notowań operacyjnych prowadzonych przez Centralę - Biuro C, tj. archiwum milicyjne rejestracji wynikało, że Lech Wałęsa figuruje również jako byłe źródło informacji. Nie pamiętam dokładnie miejsca, ale chodzi chyba o rejon Lipna, tj. jedna z jednostek tego rejonu zarejestrowała Lecha Wałęsę jako byłe, krótkotrwałe źródło informacji. Również do tej jednostki wystąpiłem z prośbą o przekazanie dokumentów jakie na ten temat posiada; Otrzymałem krótką półstronicową informację, że Lech Wałęsa został pozyskany jako osobowe źródło informacji w celu wykrycia nagminnych kradzieży sprzętu w Państwowym Ośrodku Maszynowym. Jednak z uwagi na niechęć do współpracy po kilku nieefektywnych spotkaniach współpraca została rozwiązana. Dokumenty WSW i ten włączyłem do teczki personalnej TW. Na tym te kwestie zostały zamknięte.
Los teczki TW Bolka po 1989 roku to tajemnica poliszynela. Wiadomo, że parę dni po obaleniu rządu Olszewskiego, Wałęsa spotkał się z Miodowiczem. Ten zaprzecza, by widział oryginał karty ewidencyjnej E-14. A odbiór jej po zdeponowaniu zawartości dokumentacji uwiarygodnił swym podpisem właśnie Miodowicz. Paczki z teczkami docierały do Belwederu. Komisja, powołana za czasów prezydentury Kwaśniewskiego, przeprowadziła badania i stwierdziła brak znacznej większości materiałów dot. TW Bolka. Co się z nimi stało? Przechowuje je Lech Wałęsa, zostały spalone? Prawdopodobnie odpowiedzi nie otrzymamy już nigdy. Zadziałała tu, jak słusznie zauważył prof. Paczkowski, ludzka chęć wymazania z pamięci błędów z przeszłości.
Czy film zostanie wyemitowany w stacji, która jest ostoją establishmentu? Prace nad nim zakończyły się przecież już w marcu. Wypowiadają się w nim nie tylko przeciwnicy Wałęsy jak państwo Gwiazdów, ale Jan Lityński, Aleksander Hall czy śp. Arkadiusz Rybicki. Cenne są relacje ludzi SB, MSW i Biura Studiów. To najlepszy, jak dotąd, dokument ekranowy, dotyczący nieciekawej przeszłości Lecha Wałęsy. Jeśli nie zostanie pokazany, to będziemy mieli najlepszą odpowiedź na pytanie o stan polskich mediów.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka