Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
3274
BLOG

Rząd pod Trybunał Stanu za wrak Tupolewa

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 62

Prof. Hołyst, ekspert ds. kryminalistyki i kryminologii: Po sześciu miesiącach leżenia na płycie lotniska wszystkie ślady, jakie były na wraku tupolewa zostały zniszczone. Chodzi np. o ewentualne dowody użycia broni, substancji wybuchowych. Zniszczone zostały też ślady, które powstały na samolocie po zetknięciu z drzewami, w konkretnych miejscach skrzydeł czy kadłuba oraz ślady termiczne po wybuchu ognia czy też odkształcenia części wraku z powodu działania wysokiej temperatury. 

Ekspert, zapytany przez "Fakt", potwierdza moje najgorsze obawy. Wrak Tu-154 M, kluczowy dowód w śledztwie dot. katastrofy smoleńskiej, stał się bezwartościową kupą złomu, która przypomina jedynie o stanie naszego państwa. Wbrew temu, co twierdzili członkowie rządu - w tym minister Graś -  prokuratura wojskowa dopominała się o zwrot pozostałości samolotu, by móc rzetelnie, odrębnie od Rosji, zbadać wątki tragicznego lotu z 10 kwietnia. Tak się jednak nie stanie, bo zostały one zniszczone przez odpowiednie służby w pobliżu terenu lotniska Sewiernyj, a także warunki atmosferyczne. Budowa brezentu, zabezpieczającego dowód w sprawie, po i tak późnych błaganiach polskich władz, to tylko uspokojenie opinii publicznej. 

Dlaczego szczątki Tupolewa, dzięki którym można było potwierdzić lub wykluczyć kilka hipotez, potraktowano jak szczątki śp. Andrzeja Przewoźnika na miejscu tragedii? Dlaczego polski rząd tak późno zaczął domagać się traktowania ich z należytą powagą, a to i tak determinację wykazał tylko minister Kwiatkowski? Dlaczego pomimo literki M przy numerze samolotu i komend z wieży na stenogramach z czarnych skrzynek (mowa o lądowaniu na lotnisku wojskowym), polskie władze mają problem z rozszyfrowaniem, czy był to lot cywilny czy wojskowy? Co rząd ma do powiedzenia na słowa akredytowanego Edmunda Klicha, który stwierdził wprost: Polska przyjmie to, co ustali MAK

Nie byłoby skandalu z wrakiem, gdyby nie zaniechanie obecnego gabinetu. Za zniszczony dowód w sprawie odpowiadają konkretni ludzie po stronie polskiej. Gdybyśmy żyli w normalnym kraju, media domagałyby się wobec tego postawienia pod Trybunał Stanu przynajmniej: Donalda Tuska, Bogdana Klicha, Radosława Sikorskiego, Jerzego Millera, a także - mimo wszystko - Krzysztofa Kwiatkowskiego, bo kierował resortem sprawiedliwości dłużej, niż od września, kiedy zaczął głośno domagać się zabezpieczenia wraku. Ważne śledztwo przegrywa też Andrzej Seremet, wyznaczony przecież przez śp. Lecha Kaczyńskiego. 

Prof. Nałęcz w przerwach od nazywania legalnie działającej partii politycznej "faszystowską", sugeruje, że o Smoleńsku się zapomina i zresztą tak powinno być. O nie, panie doradco Komorowskiego. To się wam nie uda. 

 

Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).  Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (62)

Inne tematy w dziale Polityka