Dziennikarze "ND" znowu zatrzymani

Maciej Walaszczyk na Facebooku:Polscy dziennikarze z "Naszego Dziennika" po raz kolejny zostali zatrzymani w Moskwie. Tym razem tuż przed wylotem do Warszawy. Rosyjskie służby szczególnie zainteresowane są sprzętem elektoronicznym (komputery, karty pamięci), który jest w ich posiadaniu. Zażądali wydania go do ekspertyzy co spotkało się ich odmową. Czeka ich noc na lotnisku. 

To już drugie zatrzymanie dziennikarzy "Naszego Dziennika". Poprzednio FSB przeszkodziła im w dotarciu do "Logiki", którą chcieli zbadać. Widać, że Rosja niechętna jest w dotarciu do prawdy o katastrofie, ewidentnie coś ukrywa i utrudnia pracę polskim mediom. Uderza jednak brak reakcji rządu - a w szczególności - MSZ.

Kiedy w październiku rosyjskie służby zatrzymały dziennikarzy TVP i TVN24, głos zabierali politycy, nazywając tamto wydarzenie "czarnym piątkiem" polskich mediów. Pomimo, że 2 dni temu FSB chciała zabrać współpracownikom "Naszego Dziennika" sprzęt elektroniczny i zniszczyć zdjęcia, oprócz Macierewicza, nikt nie zareagował. Teraz sytuacja się powtórzyła i powinna nastąpić reakcja rządu. 

Tylko, że apel Tuska o wypuszczenie niepokornych dziennikarzy jest niemożliwy z dwóch powodów: nie znosi "Naszego Dziennika" (co w tym przypadku nie może mieć znaczenia, bo chodzi o traktowanie przez Rosjan dziennikarzy polskich w ogóle), a zatrzymanie i próby bezczelnego zagarnięcia zdobytych danych mogą popsuć kolejne bajki o przyjaźni z Rosją, które naopowiadał ostatnio Bronisław Komorowski. Takie traktowanie naszych dziennikarzy dowodzi, jak wyglądają relacje Warszawa-Moskwa. 

Korespondenci "Naszego Dziennika", choć chciałbym się mylić, nie mogą liczyć na żadną pomoc. Nie pracują dla przyjaciół władzy z komercyjnej stacji. Najważniejsze są relacje z Rosją, a tych nie można burzyć. Nawet jeśli cisza oznacza uległość i robienie za popychadło. A co gorsze - pozwala służbom Kremla na wszystko.