"Zapytałem prokuratora Seremeta (...) czy gdyby sytuacja była odwrotna, tzn. gdyby w Polsce rozbił się rosyjski samolot z rosyjskim prezydentem i my byśmy prowadzili dochodzenie zarówno lotnicze jak i prokuratorskie, to czy wydalibyśmy oryginały czarnych skrzynek przed zakończeniem śledztwa? Prokurator Seremet powiedział, że nie."
"Co do wraku można uznać, że on już nie jest dowodem w sprawie i że tu może nastąpić przyspieszenie.(...) To nie jest tak, że Polska wysyła notę i wtedy inne kraje przed tą notą padają na kolana i muszą ją wykonać."
Czyje są te słowa? Ministra w rządzie Tuska, który zwyczajnie ma wszystkich za naiwnych, nie szanuje pracy prokuratury a i noty, sporządzonej przez własne ministerstwo. Chodzi oczywiście o Radka Sikorskiego.
Trudno sobie wyobrazić, by Polska w analogicznej sytuacji do 10 IV, tylko z prezydentem Miedwiediewem na pokładzie samolotu, miała cokolwiek do powiedzenia. Nawet gdyby, to taktyka "pojednania", którą wdrażał w życie ambasador Turowski, wzięłaby górę. Prawdopodobnie całe śledztwo zostałoby przejęte przez Rosjan, a nasi specjaliści pomagaliby jedynie na miejscu katastrofy i przy sekcjach zwłok. Ich rola sprowadzałaby się, co wydaje się logiczne, do przepływu dokumentów. Sikorski jednak podpiera się opinią Seremeta, którą przecież trudno zweryfikować. Poza tym - nawet jeśli państwo nie chce wydać rejestratorów, może je udostępnić na parę tygodni do badań. Minister spraw zagranicznych jednak chyba o tym nie wie.
Zastanawiające jest, po co rząd wysłał notę dyplomatyczną do Rosji, zwołał konferencję prasową z prokuratorem generalnym Seremetem, premierem Tuskiem i ministrem Sikorskim, skoro kilka dni później ten ostatni na łamach TOK FM ją "topi". Czy w polskim gabinecie naprawdę panuje przekonanie, że Rosjanie nie sondują wypowiedzi jego członków? Nie znają nastrojów, nie sprawdzają, na co mogą sobie pozwolić? Czy po takiej deklaracji Sikorskiego można się spodziewać, że Rosjanie kiwną palcem w najbliższej przyszłości, by udostępnić bezradnej prokuraturze najważniejsze dowody?
Czas oswoić się z myślą, że trwanie tego rządu zapewnia nie tylko brak wyjaśnienia katastrofy w Smoleńsku z winy Rosjan, ale też uskutecznia ten stan rzeczy przy biernej postawie polskich urzędników. Jednym z nich jest Radek Sikorski, który chce ponaglić naszych sąsiadów, ale i tak nie do końca wierzy w sens i skutek tego działania. Co na pewno zanotuje, niestety, Kreml.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka