Zapewne wielu odbiorców, szczególnie sympatyzujących z rządzącymi, będzie miało mnóstwo obiekcji pod adresem autorki filmu, Anity Gargas i środowiska, które zaangażowało się w produkcję dokumentu. Do „Anatomii Upadku” należy jednak podejść inaczej i spróbować zastanowić się nad pewnymi faktami, które zarówno przypomina jak i odsłania.
Nowy film, dołączony do „Gazety Polskiej”, przedstawia szereg relacji świadków rosyjskich, stojących w sprzeczności z wersją MAK i Komisji Millera. Znaczący jest fakt, z jaką podejrzliwością i krytyką jeden Rosjanin wyraża się o instytucji, badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej, kończąc wypowiedź: Nie zrozumiecie tego co się stało. Jeśli Putin to zrobił to... Inni świadkowie potwierdzają, że samolot rozbił się inaczej, niż przekazują to oficjalne dokumenty. Jeden z nich, kierowca autobusu, widział, jak Tupolew przelatywał nad ulicami, położonymi nieopodal lotniska Siewiernyj, kołami do dołu, nie wykonując „półbeczki”. Jeszcze inni zauważyli, jak w odległości kilkuset metrów od położenia większości szczątków, od samolotu oderwał się ogon i pomniejsze części.
Sensacyjnie brzmi opowieść człowieka, mieszkającego naprzeciwko wiaty, okrywającej to, co pozostało po szczątkach Tu-154 M. Otóż, okazuje się, że większa część maszyny zwyczajnie wyparowała i prawdopodobnie znalazła się gdzieś na złomowisku. Nie wiadomo, które fragmenty samolotu Rosjanie trzymają pod wiatą.
Warto odnotować, że z Anitą Gargas rozmawiali nie tylko naukowcy, skupieni wokół prac zespołu parlamentarnego, pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza, ale też np. prof. Marek Żylicz, krytykujący postępowanie Rosjan w związku z utrudnianiem dostępu do dowodów i wskazujący na dziwną rolę akredytowanego Edmunda Klicha. Sam Żylicz wprost przyznał, że komisja Millera dokonała tylko oględzin wraku. Fakt niby znany i opisywany wielokrotnie, jak bumerang powrócił przy okazji wybuchu afery trotylowej, ale nie trafiający do zwolenników teorii o bezsprzecznej winie pilotów i najważniejszego pasażera na pokładzie Tu-154 M.
Z pewnością warto „Anatomię Upadku” obejrzeć. Pytanie, czy poprzestaniemy tylko na dwóch-trzech dokumentach, związanych z największą katastrofą lotniczą w Polsce ostatnich kilkudziesięciu lat. Potrzebujemy wiedzy. Wiedzy, którą daje nam dziennikarstwo śledcze, wymierające w Polsce. W dniu dzisiejszym możemy powiedzieć tylko tyle, że wiemy, iż nic nie wiemy. To jest najbardziej w tej historii porażające. I długo zapewne nie dowiemy się, jakie były w pełni udokumentowane przyczyny tragedii smoleńskiej.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka