Stary Wiarus Stary Wiarus
2276
BLOG

The Brzezinski Stalemate – Pat z Brzezińskim

Stary Wiarus Stary Wiarus Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 65

ONET:
Polski rząd domaga się od Marka Brzezińskiego, syna Zbigniewa Brzezińskiego, by przed przyjazdem do Polski zrzekł się polskiego obywatelstwa — dowiaduje się Onet. Ten odpowiada, że nie może się zrzec czegoś, czego nie ma. Cała sytuacja sprawia wrażenie, jakby polski rząd chciał upokorzyć przedstawiciela administracji Joego Bidena, zanim zawita w Warszawie.


https://wiadomosci.onet.pl/kraj/polska-nie-chce-przyjac-nowego-ambasadora-z-usa-to-syn-zbigniewa-brzezinskiego/8jntw09?utm_source=tw


Rząd RP ma do wyboru - stanąć na gruncie polskiego prawa, albo upokorzyć siebie, ulegając argumentacji Brzezińskiego.


W ten sposób wraca do krajowych mądrali (hello, panie ministrze Sikorski, hello panie prezesie/konsulu Stachańczyk) klątwa zachowania w bieżącej polskiej ustawie o obywatelstwie gomułkowskiego stanu prawnego, w myśl którego obywatel polski nie traci obywatelstwa polskiego gdy nabywa inne, a obywatelstwo polskie jest dziedziczone w nieskończoność.


Znacznie sensowniejszy stan prawny istniał w przedwojennej ustawie o obywatelstwie państwa polskiego z 1920 r. i obowiązywał aż do 1951(!) roku, kiedy komuniści wprowadzili obowiązek uzyskiwania zgody państwa na zrzeczenie się obywatelstwa. 


Gdybyście przywrócili stan prawny z 1920 roku

– kto nabywa obywatelstwo obce, ten automatycznie traci polskie –

nie mielibyście dziś problemu.


Przy okazji, nie byłoby szalonych zdziwień, że konsulat w Tel Avivie wydaje obywatelom Izraela tysiące paszportów polskich. Ano wydaje, bo polska ustawa o obywatelstwie z 2009 roku stanowi (jak wszystkie poprzednie od 1951 roku), że obywatelstwo polskie jest dziedziczone jeśli co najmniej jedno z rodziców było obywatelem polskim. Co więcej, jest dziedziczone w nieskończoność, bez ograniczenia czasowego ani liczby pokoleń, bez konieczności jakichkolwiek związków z językiem i kulturą polską. Każdy, kto miał przodka, dowolnie odległego, z obywatelstwem II RP, lub PRL, lub III RP, jest automatycznie obywatelem polskim.

To pp. Sikorski wówczas wiceminister SZ i Stachańczyk, wówczas wiceminister SWiA, uparli się w latach 1999-2000 przy zachowaniu w ustawie gomułkowskich regulacji kwestii obywatelstwa polskiego. Pijcie zatem nawarzone w ten sposób piwo.

Macie do wyboru, upokorzyć Marka Brzezińskiego, przyjaciela Radka i Anny, albo upokorzyć państwo polskie i jego prawo.

Życzę trafnego wyboru.




PS. A pat jest cudowny, jak z Mrożka:

– Zbigniew Brzeziński nabył obywatelstwo polskie automatycznie, na skutek urodzenia 28 marca 1928 roku z obojga rodziców obywateli polskich - ojca, przedwojennego polskiego dyplomaty Tadeusza Brzezińskiego i matki Leonii Brzezińskiej z domu Roman.

– Zbigniew Brzeziński został naturalizowany jako obywatel USA w 1958 roku, w wieku 30 lat, ale nigdy nie zrzekł się obywatelstwa polskiego.

– w związku z czym jego dzieci posiadają obywatelstwo polskie od urodzenia, bo automatycznie odziedziczyły je po ojcu, w zgodzie z art 14. ustawy z dnia 2 kwietnia 2009 r. o obywatelstwie polskim, Dziennik Ustaw · 2012; poz. 161:

(odpowiednik tego artykułu znajdował się we wszystkich ustawach o obywatelstwie polskim od 1951 roku)

Art. 14. Małoletni nabywa obywatelstwo polskie przez urodzenie, w przypadku gdy: 1) co najmniej jedno z rodziców jest obywatelem polskim; 2) urodził się na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, a jego rodzice są nieznani, nie posiadają żadnego obywatelstwa lub ich obywatelstwo jest nieokreślone.

Mark Brzeziński nie może być traktowany w Polsce jako obywatel amerykański, natomiast musi być z mocy prawa traktowany jako obywatel wyłącznie polski, na podstawie art.3 tej samej ustawy:

Art. 3. 1. Obywatel polski posiadający równocześnie obywatelstwo innego państwa ma wobec Rzeczypospolitej Polskiej takie same prawa i obowiązki jak osoba posiadająca wyłącznie obywatelstwo polskie. 2. Obywatel polski nie może wobec władz Rzeczypospolitej Polskiej powoływać się ze skutkiem prawnym na posiadane równocześnie obywatelstwo innego państwa i na wynikające z niego prawa i obowiązki.

– Nie można Marka Brzezińskiego pozbawić obywatelstwa polskiego, bo Konstytucja (art. 34 ust.2) zakazuje:

Art 34:

1. Obywatelstwo polskie nabywa się przez urodzenie z rodziców będących obywatelami polskimi. Inne przypadki nabycia obywatelstwa polskiego określa ustawa.

2. Obywatel polski nie może utracić obywatelstwa polskiego, chyba że sam się go zrzeknie.

– Jedynym prawnie skutecznym sposobem utraty obywatelstwa polskiego jest zrzeczenie się obywatelstwa na własny wniosek. O losach wniosku decyduje osobiście(!) suwerenną decyzją nie delegowaną na nikogo(!) Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Procedura składania wniosku o zgodę Prezydenta na własnowolne zrzeczenie się obywatelstwa stanowi złoty standard celowych szykan administracyjnych.

No, ale Mark Brzeziński wniosku złożyć nie chce, bo jest in denial w sprawe posiadania obywatelstwa polskiego.

– Polska nie może akredytować Marka Brzezińskiego jako dyplomaty, ponieważ musiałaby mu przyznać immunitet. Jest natomiast konstytucyjnie niemożliwe wyjęcie polskiego obywatela w Polsce spod jurysdykcji polskiego prawa:

Art 32

1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.


Panie Radosławie Sikorski, panie Piotrze Stachańczyk - chapeau bas!

Chcieliście zmajstrować pułapkę na Polonię podporządkowującą ją Warszawie, oraz podstawę prawną 'pułapki paszportowej'. Zmajstrowaliście natomiast precyzyjną pułapkę na amerykańskiego ambasadora. Polska ma teraz do wyboru upokorzyć Stany Zjednoczone lub upokorzyć własny porządek konstytucyjny.

Pułapka jest tak szczelna, że nie popuści, chyba że TK uzna ustawę o obywatelstwie polskim z 2009 roku za sprzeczną z Konstytucją.


Lecę kupić popcorn...





.



















emigrant (nie mylić z gastarbeiterem)       

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka