403
BLOG
Kto będzie chronił prezydenta Nawrockiego?
BLOG

Siemoniak: "Mimo, że w ustawie jest mowa o tym, że to prezydentowi z mocy ustawy należy się ochrona, to zaproponowaliśmy, że SOP będzie chroniła prezydenta elekta. Wydaje mi się to naturalne". Szef MSWiA dodał, że Służba Ochrony Państwa to "bardzo profesjonalna służba", a także prezydent Andrzej Duda "bardzo wysoko ocenia SOP”.
O tak, bardzo profesjonalna służba. Tyle, że podległa ministrowi SWiA, czyli Siemoniakowi właśnie. Ile jest warte życie prezydenta w rękach ochrony, którą mogą w każdej chwili zdjąć lub wyłączyć jednym telefonem jego przeciwnicy polityczni?Już raz tak było.
Na gwizdek lub telefon ministra spraw wewnętrznych i administracji SOP może w każdej chwili powtórzyć numer z wyjęciem z Pałacu Prezydenckiego kogo tylko rząd zechce, albo zamknąć kogo rząd zechce w pałacowym schowku na szczotki.
Według normalnych zasad podległości służbowej, Siemoniak może kazać doprowadzić prezydenta na Rakowiecką, a SOP będzie mogła tylko zapytać, czy ma być w kajdankach czy bez.
Ochrona prezydenta rozwiała się w niebyt już co najmniej raz. Przy tym samym premierze. Niektórzy mówią że nawet dwa razy - raz w Smoleńsku i raz w Warszawie. Oba razy przy tym samym premierze.
Służba Ochrony Państwa jest bezpośrednim spadkobiercą i następcą Biura Ochrony Rządu, też 'elitarnej' służby, która się głośno chlubiła swoim profesjonalizmem. W czerwcu 2011 roku, jej szef, Marian 'Maniek' Janicki, otrzymał z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego drugą gwiazdkę generalską za śmierć w Smoleńsku 96 osób – prezydenta Lecha Kaczyńskiego z małżonką, osób towarzyszących, załogi samolotu i ośmiu oficerów BOR.
Ochrona prezydenta i osób mu towarzyszących była podstawowym obowiązkiem podległej Mańkowi służby, ale Maniek dostał za niewykonanie tego obowiązku awans. Kiedy w Smoleńsku ginął prezydent, Maniek robił zakupy na bazarze. Nie wiadomo (na razie), czy dostał drugą gwiazdkę w nagrodę, czy też żeby siedział cicho.
W styczniu 2024 roku, Służba Ochrony Państwa w Pałacu Prezydenckim na polecenie zwierzchników z MSWiA pozwoliła policji wejść do siedziby głowy państwa jak do dworcowego sracza, pokazała policji gdzie w pałacu znajdują się goście pana prezydenta, i pozwoliła jej wyciągnąć tych gości na ulicę. Funkcjonariusze SOP ochraniający kolumnę samochodową pana prezydenta, który nieco wcześniej pojechał z pałacu do do Belwederu, dali cynk swoim kolegom w pałacu, kiedy tam dojechał, a następnie odmówiili usunięcia miejskiego autobusu, którym 'nieznani sprawcy' zatarasowali bramę Belwederu, aby uniemożliwić panu prezydentowi szybki powrót do pałacu.
Ochrona Prezydenta RP musi być podległa bezpośrednio prezydentowi i niezależna od rządu.
Do czasu ustawowego uregulowania tej kwestii, prezydenta Nawrockiego powinno, jako zwierzchnika sił zbrojnych, chronić wojsko – plus, na wszelki wypadek, prywatna Grom Group, dzięki której prezes Kaczyński cieszy się nadal dobrym zdrowiem i nie przedarł się do niego żaden kolejny Ryszard Cyba, ani żaden kolejny Grzegorz Piotrowski, Waldemar Chmielewski i Leszek Pękala.
Inne tematy w dziale Polityka