425
BLOG
Porwanie w Tiutiurlistanie
BLOG
Struś Pędziwiatr w rękach Cygana Nagniotka

Aresztowanie/uprowadzenie/porwanie/obraza majestatu poselskiego (niepotrzebne skreślić) pos. Franciszka Sterczewskiego (KO) przez władze izraelskie umożliwi mu zapoznanie się z pierwszej ręki z realiami konfliktu bliskowchodniego.

Konfederacja, która powtarza rano, w południe i wieczorem, że nie chce migrantów obcych kulturowo, teraz ma raptowny wysyp solidarności kulturowej z Palestyńczykami, domagając się wzięcia żydowskich zakładników by ich wymienić na Sterczewskiego, czy wręcz by odbić go zbrojnie.
Sterczewski jest dorosły i wiedział, że jego immunitet poselski nie działa poza polską jurysdykcją terytorialną. Postanowił polansować się trochę i wyrazić solidarność lewactwa z Hamasem. Teraz ponosi konsekwencje. Izrael postępuje z tą flotyllą tak, jak Polska powinna była postąpić z Ukraińcami machającymi w Polce czarno-czerwoną flagą albo wzywającymi do podpaleń.
Sterczewskiemu nic nie będzie, przesiedzi kilka dni w celi i zostanie deportowany. Czy w celi zbiorowej, to się dopiero zobaczy, ale niewykluczone że otrzyma lokalne towarzystwo, ponieważ agencje donoszą, że Izrael ma zamiar trzymać argonautów złotego runa propagandy w ciężkim więzieniu Ktzi'ot na pustyni Negev, przeznaczonym dla terrorystów, gdzie warunki są podobno spartańskie, reżim więzienny ostry, a personel mało wyrozumiały.

Sterczewski jeszcze nie wie, ale z czasem się dowie, że prawdopodobnie załatwił sobie szlaban na wjazd do wielu krajów, które mają na kartach przylotowych standardowe pytanie, czy pasażer był kiedykolwiek deportowany z jakiegokolwiek kraju.
Wytrysk oburzenia Konfederacji w obronie lewackiego błazna trudno wytłumaczyć. Chyba że to ukłon pod adresem najbardziej betonowych wyborców, tych od zamawiania pięciu piw.
Nie ma żadnej obiektywnej potrzeby by Polska miała sobie kupić bilet do fundamentalnie nierozwiązalnego konfliktu bliskowschodniego. Nie polski cyrk, nie polskie małpy.
A o stosunek do terroryzmu i antyterroryzmu poseł Sterczewski będzie miał czas się martwić, kiedy Ukraińcy, niezadowoleni z warunków zakończenia wojny na Ukrainie, zwrócą swoje spojrzenie na Przemyśl, Zamość i Rzeszów.
Myślę, że jeśli wtedy zajdzie taka potrzeba, Polska sięgnie po metody bliższe Netanyahu niż Sterczewskiego.
Inne tematy w dziale Polityka