Są sędziowie w Warszawie, którzy nie boją się Żurka. Okazuje się, że nie wystarczy do ekstradycji do Niemiec argument, że Niemcy bardzo pragną kogoś dorwać. Wydany przez Niemcy Europejski Nakaz Aresztowania stracił moc imperatywu kategorycznego.

Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił wydania Niemcom Wołodymyra Żurawlowa, podejrzanego o wysadzenie w 2022 r. gazociągów Nord Stream. Z uzasadnienia postanowienia sądu wynika, że wybuch był efektem zorganizowanej akcji służb państwa ukraińskiego będącego w stanie wojny, a nie prywatną inicjatywą terrorystyczną.
Sędzia Dariusz Łubowski poza odmową wydania podejrzanego Niemcom, uchylił także środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania i nakazał niezwłoczne zwolnienie podejrzanego. Pan sędzia Łubowski ma 30-letni staż i specjalizuje się w sprawach dotyczących międzynarodowego prawa karnego i współpracy międzynarodowej. Przez blisko 15 lat był delegowany do resortu sprawiedliwości. Od 2018 r. kieruje sekcją postępowania międzynarodowego dot. spraw z zakresu prawa karnego w Sądzie Okręgowym w Warszawie.
Pan sędzia Dariusz Łubowski w ustnym uzasadnieniu przypomniał m.in., że obrona Żurawlowa obszernie podnosiła zarzuty wobec niemieckiego wymiaru sprawiedliwości, wskazując, że istnieje bezwzględna przeszkoda do wykonania ENA. – Podnosiła, że ewentualne wydanie ściganego do Niemiec naruszałoby prawa i wolności człowieka. Zdaniem obrony miałoby to wynikać z politycznego kontekstu tej sprawy i głębokiego upolitycznienia sądów niemieckich.
Wobec argumentów dotyczących upolitycznienia niemieckiego sądownictwa podjętych przez Sąd Okręgowy w Warszawie w uzasadnieniu odmowy ekstradycji Ukraińca ściganego za rzekomy udział w wysadzeniu gazociągu, kolejne Europejskie Nakazy Aresztowania wystawione na wniosek niemieckich organów ścigania mogą być i zapewne będą w Polsce kwestionowane przez obrońców w przyszłych sprawach o ekstradycję do Niemiec.
Pan sędzia Dariusz Łubowski w 2022 r. odmówił wydania Białorusi Sciapana Pusciły, założyciela opozycyjnego portalu informacyjnego NEXTA. Bloger był oskarżony m.in. o organizację spisku w celu przejęcia władzy, współudział w masowych zamieszkach i podżeganie do nienawiści. Pan sędzia Łubowski uznał, że wydanie mężczyzny Białorusi jest niedopuszczalne, uzaadniając:
" Nie można wydać kogoś organom wymiaru sprawiedliwości, jeśli ten wymiar sprawiedliwości w ogóle nie istnieje. Nie można wydać do państwa, które faktycznie państwem nie jest. (…) Kraj ten żąda wydania obywatela całkowicie niewinnego tylko dlatego, że ma inne poglądy niż psychopatyczny dyktator – dyktator, którego nie uznaje żadne cywilizowane państwo”
W 2020 r. pan sędzia Łubowski odmówił wydania na podstawie ENA do Holandii małżeństwa, które zabrało swojego syna cierpiącego na autyzm z holenderskiej placówki i uciekło do Polski. Holenderskie władze w środku nocy odebrały rodzicom chłopca pod zarzutem rzekomych zaniedbań, o których poinformowali sąsiedzi.
Pan sędzia wspomniał w uzasadnieniu, że władze Holandii bez jakichkolwiek weryfikowalnych powodów zabrały rodzicom dziecko i nie pozwoliły na jakikolwiek kontakt przez ponad rok, działając tym samym z rażącym pogwałceniem wszelkich międzynarodowych standardów psychologicznych.
W 2019 r. pan sędzia Łubowski nie zgodził się na wydanie władzom szwedzkim Rosjanina Denisa Lisowa, który uciekł z trzema córkami do Polski. Gdy żona mężczyzny zachorowała na schizofrenię, szwedzka opieka socjalna odebrała mężczyźnie dziewczynki i umieściła je w muzułmańskiej rodzinie zastępczej.
Inne tematy w dziale Polityka