Nigdy nie czułem bluesa w kwestii Powiernictwo Pruskie kontra Powiernictwo Polskie, ale teraz rozumiem z tego jeszcze mniej niż kiedykolwiek. Jakaś pani ma pretensje w prasie do rządu, że księgi wieczyste nie zostały wyczyszczone.
Co to znaczy wyczyszczone? Zniszczone? Sfałszowane, tak aby nie dało się ustalić właścicieli nieruchomości? Mnie się zawsze wydawało, że te księgi dlatego się nazywają wieczyste, że wpisy w nich są "wiecznotrwałe", stanowią nienaruszalną dokumentację własności pozwalającą ustalić faktyczny stan prawny w razie sporu.
W dodatku "jako państwo potwierdzamy te wpisy". Czy to znaczy, że ta pani jest oburzona, że jak ktoś pyta organów państwa, co napisano w księgach wieczystych, to państwo mu zgodnie z prawdą odpowiada, co tam stoi, zamiast skłamać?
Polskie sądy nie zawiadamiają państwa polskiego o prowadzonych sprawach? Zawsze mi się wydawało, że polskie sądy są państwowe, więc zapewne prowadzą jakąś sprawozdawczość dla równie państwowego Ministerstwa Sprawiedliwości, więc kogo jeszcze by miały zawiadamiać? Nic z tego nie rozumiem.
Za wyjątkiem tego, że jak się patrzy z daleka, to wygląda to tak, jakby ta pani chciała zaprowadzić w Polsce porządek prawny, w którym nikt nigdy nie byłby pewny swojej własności. Księgi wieczyste można by 'czyścić', na oficjalnie zadane pytania udzielać oficjalnie kłamliwych odpowiedzi, a o założeniu każdej sprawy w sądzie rutynowo informowano by każdą bojówkę, jaka tylko by się chciała dowiedzieć kto z kim i o co się sądzi. Czy ktoś mógłby mi to przetłumaczyć na polski albo przystępnie objaśnić, o co tutaj chodzi?
Z góry zastrzegam, że w Niemczech nie byłem nigdy nawet przejazdem, rodzina moja pochodzi z zaboru rosyjskiego, a majaczenia na temat tzw. 'teutońskiej nawały', co to przyjdzie i zabierze, rozumiem jeszcze słabiej niż argumentację tej pani.
http://www.rp.pl/artykul/2,202905_Powiernictwo_Polskie_ostrzega__ten_wyrok_nie_konczy_sprawy.html
Powiernictwo Polskie ostrzega: ten wyrok nie kończy sprawy
Bernadeta Waszkielewicz 10-10-2008, ostatnia aktualizacja 10-10-2008 12:30
– Cieszę się z wyroku Europejskiego Trybunału w Strasburgu, ale to nie zamyka sprawy roszczeń. Tym bardziej, że wyrok dotyczy tylko 1945 roku, a majątek odzyskują późniejsi emigranci, choć zrzekali się obywatelstwa polskiego i udowadniali, że są Niemcami – mówi „Rz” Dorota Arciszewska-Mielewczyk, prezes Powiernictwa Polskiego i senator PiS.
Jej zdaniem wyrok jest taki korzystny, ponieważ były rząd Jarosława Kaczyńskiego alarmował, że sąd powinien wziąć pod uwagę racje historyczne. Ale Powiernictwo Pruskie zapowiedziało już dalsze procesy przeciwko Polakom w sądach niemieckich i amerykańskich.
– Ma na to fundusze i wsparcie polityczne, bo niemiecki rząd mówi, że nie ma nic przeciwko, by poszczególne osoby cywilne pozywały Polskę – mówi prezes Powiernictwa Polskiego. I przypomina: – Polacy przegrywają z Niemcami sprawy o majątek we własnych, polskich sądach! Wpisy w księgach wieczystych wciąż nie są wyczyszczone. Co gorsza, nie zniesiono rękojmi i jako państwo potwierdzamy te wpisy. Do tego sprawy toczą się w sądach powszechnych, które wciąż nie mają obowiązku powiadamiania o tym państwa polskiego. W efekcie nie wiemy, gdzie się one toczą, ile ich jest, nikt nie prowadzi kwerendy i w efekcie ludzie ci nie mają pomocy.
Zdaniem senator rząd Donalda Tuska nie zrobił dotąd nic, by te sprawy uporządkować. – Nie ma woli politycznej, ma za to niechęć do tego tematu i woli go ukrywać. A teraz jest czas, by nasze państwo pozmieniało prawo i pomogło własnym obywatelom i o to do nich apeluję – podkreśla Arciszewska-Mielewczyk.
Inne tematy w dziale Polityka