Stary Wiarus Stary Wiarus
725
BLOG

Oj tam, oj tam w kraju chrześcijańskiej cywilizacji zachodniej

Stary Wiarus Stary Wiarus Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 35

image


Opublikowałem przedwczoraj notatkę pt."Kara śmierci w rękach dzikich", związaną z odkryciem  w kompleksie budynków więziennych na ulicy Rakowieckiej w Warszawie szczątków szubienicy używanej do 1986 roku, a zdemontowanej dopiero w 1994 roku.

Starałem sie przekazać zgrozę, jaka mnie ogarnęła, gdy z technicznych szczegółów konstrukcji szubienicy jasne się stało, że przez cały okres istnienia PRL karę śmierci przez powieszenie wykonywano tzw. metodą "krótkiego sznura", czyli przez powolne uduszenie skazańca na specjalnie w tym celu skonstruowanej szubienicy, z kilkunastominutową agonią.

Oraz kiedy okazało się, że już po wykonaniu ostatniej egzekucji w Polsce w 1988 roku, ktoś oficjalnie postanowił zachować aż do 1994 roku w całkowicie funkcjonalnym  stanie to narzędzie śmiertelnych tortur na Rakowieckiej, zapewne w nadziei że jeszcze się przyda.

Największa zgroza ogarnęła mnie jednak przy czytaniu komentarzy PT Rodaków moich. Komentarze te dzielą się z grubsza na następujące główne nurty:

– Oj tam, oj tam.

– To nie my, to komunistyczne bestie, żaden Polak nie miał z tym nic wspólnego.

– A skąd wiesz, jak tam wieszano?

– Ci skazańcy to przecież przestępcy, dobrze im tak!


Po tym doświadczeniu nie dziwi mnie zupełnie, że w zasadzie bez echa przeszedł w Polsce artykuł w 'New York Times' z którego wynika, że przedsiębiorcy w Polsce nie odczuwają żadnych problemow moralno-etycznych importując tanią, półniewolniczą siłę roboczą z Północnej Korei. Organa państwa  nie mają zaś żadnego problemu z wydawaniem wiz i zezwoleń na pobyt i pracę północnokoreańskim robotnikom, pilnującym ich pracownikom północnokoreańskiej bezpieki oraz  koreańskiej kadrze północnokoreańskich firm działających w Polsce.


https://www.nytimes.com/2017/12/31/world/europe/north-korea-poland-workers.html

Niewolnicy ci zostają skoszarowani w pobliżu swoich zakładow pracy, podlegają bezwzględnemu zakazowi kontaktowania sie z Polakami, płaci im się mało, a większość ich mizernej placy konfiskuje północnokoreańskie państwo. I wszystko jest w porządku, wszystko jest legalne wszyscy są zadowoleni.

Nic wam nie pomoże, PT Rodacy, argument, że skoro to New York Times, to na pewno jest to żydowski spisek i antypolskie kłamstwo, szkalujące naród oddany ideałom miłosierdzia, należący od zawsze do chrześcijanskiej cywilizacji zachodniej. W artykule są nazwy firm zatrudniających północnokoreańskich niewolników i firm organizujących to zatrudnienie. Sa nazwiska niektórych osób z dyrekcji tych firm.

Z nazwy i/lub lokalizacji wymienione są w artykule Stocznia w Policach nad Odrą, zakłady produkcji kontenerów Remprodex w Człuchowie oraz szklarnie będące własnością rodziny Kociszewskich. Nie mogę się powstrzymać, by nie przytoczyć w oryginale odpowiedzi urzędników Państwowej Inspekcji Pracy, pani Doroty Gorajskiej i pana Michała Tyczyńskiego, na pytania amerykańskiego dziennikarza:

As international scrutiny has intensified, the State Labor Inspectorate has vowed to investigate claims of abuse. So far, the agency has found “no signs of forced labor,” said Dorota Gorajska, an official responsible for companies that employ foreign workers.

Officials acknowledged, however, that inspections have generally been confined to paperwork and that when interviews are conducted, investigators typically rely on translators provided by employers.

Given North Korea’s reputation, does that not taint their findings? An official at the inspectorate, Michal Tyczynski, took a deep breath.

“It’s a tricky question,” he said. “There is no good answer to this question.”


Kto się chce założyć, że sprawa utrzymywania w Polsce de facto obozów pracy dla obywateli Korei Północnej rozpłynie się w klasycznie polskim 'oj tam, oj tam', a pan Michał Tyczyński i pani Dorota Gorajska będą  bez przeszkód kontynuowali swoją karierę urzędników państwowych?

Przecież to wszystko jest legalne i zgodne z prawem.
Jak makabryczna szubienica na Rakowieckiej.

















emigrant (nie mylić z gastarbeiterem)       

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo