.... nie zakatowałem koziołka tylko go upolowałem przy pomocy pierwszej rzeczy, która w biegu porwałem z ziemi. Konkretnie drewnianego kołka. Koziołek nie cierpiał. Pierwsze uderzenie złamało mu kregosłup tuz za czaszką. Drugie- poprawkowe, zupełnie zbedne ale uczynione w stanie adrenalinowego drive`u- złamało mu kregosłup 10 cm nizej
Tak kiedyś Artur Nicpoń, członek Pisu w Oleśnicy pisał o swojej prawdziwej rozprawie z sarenką. Natomiast jego propozycja referendum w sprawie zastrzelenia Tuska była tylko środowiskowym żartem internetowym, tak powiedział dla TVN . Zgodnie więc z moimi przewidywaniami sprzed paru dni, Nicpoń zgrzeczniał i gdy przyszedł moment potraktowania siebie na serio , spasował zesrany ze strachu . Jak każdy taki patriotyczny pyskacz internetowy lubi bić tylko słabszych na klawiaturze lub bezbronne sarenki w realu i tym także organizowal sobie kiedyś klakę na Salonie 24. Braun z kolei to dobry kolega Nicponia, razem napisali w 2002 roku scenariusz do filmu"Arche czyste zło" , ponoć uznanego za najgorszy polski film wszechczasów . Też zebrał gromkie oklaski w Klubie Ronina za propozycje zastrzelenia co 10 tego tego dziennikarza GW i TVN , a szczególnie za wezwanie do krwawej przemocy w dobrym celu . Bo jak pisał wcześniej jego przyjaciel Artur : Poza tym- to będzie zbrodnia tylko w świetle obowiązującego w Polsce prawa- stworzonego przez wrogów Polski i dla ochrony ich interesów. I tak się składa, że to, co wrogowie Polski zwą zbrodnią, jest tak naprawdę elementarną sprawiedliwością.
O ile Artur udowodnił własnie, iz jest tylko zwykłym lanserem i pajacem blogerskim o nazwisku wywołującym uśmiech nawet prezesa, to jego kolega z patriotycznego boiska dzis pokazał sie nie tylko jak on środowiskowym lanserem, ale i fanatykiem, ponieważ na pytanie dziennikarza: czy chciałby rozstrzeliwać dziennikarzy?- odpowiedzial : zdrajcy powinni trafic pod sąd i pod mur. W przeciwieństwie do Artura nie obrócił sprawy w żart i pokazał jakiś charakter czy upór. Poszedł w zaparte jak prezes z trotylem.
W drugim obiegu kariery robi sie na paranoi albo na radykalizmie politycznym , albo na obu rzeczach naraz jak na przykład Ewa Stankiewicz ,która 10 kwietnia krzyczala z trybuny o dobijaniu rannych, ale ostatnio zadowala sie tylko wybuchami. Dzis do La Passionarii dołączył Braun , bo pokazał, ze także jak ona zmyśla na serio, konfabuluje na poważnie swoje w ściosowym typie bajeczki na przykład o ukladzie wrocławskim , czyli o zwerbowaniu przez legnickie GRU Adama Lipinskiego i Schetyny w latach 80 -tych, co ma czymś tam obecnie skutkować. Do tej pory wydawalo sie , iz jest tylko lanserem i bezczelnym blefmenem w typie Macierewicza- przecież gdy Grzegorz przeskakiwał z kamerą mur cmentarza, by filmowac wyjęcie zwłok z grobu musiał wiedziec , ze prawo przewiduje obecność przy tej czynności tylko rodziny i pełnomocnika prawnego i nic nie mówi o pajacach z kamerami podobnymi do Brauna. Więc artysta reżyser , można przypuszczać, celowo pchał sie na ofiare reżymu, by "patriotyczne" dyskontować potem swoje zaaresztowanie na godzine czy dwie. Dziś nie wiadomo właściwie dlaczego szarżował , podobnie jak niewiadomo właściwie, dlaczego pobił policjanta, za co ma proces . Można przypuszczac, ze wierzył w jakąs potrzebę lub patriotyczną konieczność , robił to jednak na serio, podobnie jak Stankiewicz.
W przypadku Palikota , który także szkodliwe brutalizuje język można miec pewność, ze to socjotechnika głównie na własny użytek .Tym przebija sie do mediów i stawia sie w centrum uwagi. O Palikocie choć różnie mozna mówic, to na pewno nie jest zwykłym wariatem , nie mowi tego na poważnie - tej pewności nie ma jednak w przypadku Brauna . Całkiem możliwe, że gdy kiedyś wstanie na kacu i czując nagły przypływ wzmożenia miłości do Ojczyzny nie tyle pobije, co juz następnym razem zabije policjanta, bo ten "artysta", jak łagodząco mówił dziś o nim Brudziński, właśnie pokazał fanatyzm.
Oczywiście , zdrajców trzeba stawiać pod mur, ale widać, że naśladuje tu prezesa, który w Urze niedawno mówił : kto zaprzeczy , że zabicie 96 osob jest zbrodnią? Oczywiście , nikt nie zaprzeczy, ze masło jest maślane, a zdrajców trzeba sądzić, bo pleonazmom nie można przeczyc z natury. Tylko skąd oni bedą wiedziec kto jest zdrajcą , jaki ma byc wymiar kary i czy kogoś w ogóle zabito ? Wygląda na to, że sami o tym zdecydują i będzie to ich własna, jak pisał Artur , elementarna sprawiedliwość. Nikogo nie będą pytać bo i po co ? Wariaci nie muszą.
Linki do cytatów z Nicponia w poprzednim wpisie.
Inne tematy w dziale Polityka