Od razu mówię, że odpowiedź: NIE, na postawione w tytule pytanie nie jest prawidłowa. Tak samo jak i odpowiedź: TAK.
Spróbujmy spojrzeć na problem realnie. Jakie są możliwości przeprowadzenia prywatnego śledztwa przez szarego obywatela - nazwijmy go - Janem K. (jak Cogito)? Czym on, poza własnym warsztatem analitycznym dysponuje?
Aby ułatwić sobie odpowiedź na to pytanie, zacznijmy od tego jaki cel chce nasz obywatel osiągnąć? Czego pragnie?
Jan K pewnie obruszyłby się gdyby mu postawić takie pytanie.
- Oczywiście, że tylko i wyłącznie PRAWDY o 10 kwietnia 2010 roku,
Tylko jak ją poznać?
Trochę to zaskakujące, ale z pomocą przychodzi nam tu prawo karne, a właściwie prawna definicja PRAWDY MATERIALNEJ. Czymże ta prawda jest? Według artykułu 2 paragraf 2 kodeksu postępowania karnego jest to WIEDZA ZGODNA ZE STANEM FAKTYCZNYM ("prawdziwe ustalenia faktyczne") .
Proszę się nie zrażać banalnością powyższego sformułowania. ale dzięki niemu jesteśmy prawie w domu. Wystarczy tylko odpowiedzieć na pytanie - na podstawie czego nasz Jaś Kogito miałby ustalać ten STAN FAKTYCZNY?
Rzecz jasna, podobnie jak sąd, czy prokuratura. na podstawie dowodów. A ściślej mówiąc - prawdę może on poznać tylko wtedy, gdy będzie analizował wyłącznie źródłowe ŚRODKI DOWODOWE (oraz podstawy dowodów).
Jakie więc mamy środki dowodowe (czyli ŹRÓDŁA do naszych analiz) w tej sprawie? Postaram się tu wymienić i skomentować wszystkie:
1) Pierwszym dowodem rzeczowym, który nasuwa mi się niemal automatyczne, jest wrak samolotu. Niestety nie ma do niego dostępu nie tylko Jan K., ale i nasi śledczy.
2) Rejestratory lotu. I mam tu na myśli absolutnie wszystkie urządzenia, które dokonują zapisów (tak parametrów jak i rozmów odbywanych w samolocie i w wieży podczas) lotu. Czy mamy dostęp do takowych? Nie. Mamy wprawdzie dostęp do samych zapisów (bo faktycznie to one są podstawą tego dowodu), ale przecież NIE ŹRÓDŁOWYCH. A więc w rzeczywistości NIE DYSPONUJEMY TYM ŚRODKIEM DOWODOWYM. I tak samo jak w przypadku wraku nie dysponują nim ani nasi śledczy, ani Jan K.
3) Inne dowody rzeczowe pochodzące czy to z "miejsca zdarzenia", czy to przedmioty należące do członków Delegacji - naszemu prywatnemu śledczemu J.K praktycznie nie są dostępne.
4) Ciała ofiar. Zarówno protokoły sekcji jak i opinie biegłych, dotyczące ciał tych kilku (8) osób które ekshumowano, Janowi są z przyczyn oczywistych całkowicie niedostępne.A nawet jeśli by były dostępne, to obawiam się, że do śledztwa byłyby całkowicie nieprzydatne, bowiem próbki analizowano wyłącznie pod kątem śmierci w wyniku katastrofy lotniczej.
5) Dokumenty i protokoły bezpośrednio związane z lotami samolotów z Delegacją i dziennikarzami. Nasz J.K nie ma do nich dostępu albo w ogóle, albo w bardzo ograniczonym zakresie (tylko to co ujawniono poprzez publikatory). Właściwie środek dla niego niedostępny.
6) Ślady. Umieszczam w tej grupie zarówno ślady z miejsca zdarzenia (których ani nasi śledczy, ani Janek K. nie zbadali bo nie mieli do niego dostępu bezpośrednio po zdarzeniu - właściwie śledczy byli tam tylko "obserwatorami"), jak też fotografie i filmy miejsc, ludzi, zdarzeń. I to jest pierwszy środek dowodowy, który Jan K. w zasadzie może badać w ramach dostępnych mu środków dowodowych. O ile się na tym zna i potrafi przynajmniej rozróżnić fotografie fałszywe od prawdziwych. Od razu zastrzegam jednak, że ten Jan, którego ja znam, jest w tej kwestii całkowitym dyletantem.
7) Świadkowie. A właściwie ich zeznania oraz relacje. Zwłaszcza te najbardziej cenne, złożone zaraz po 10 kwietnia 2010 roku.
I tak naprawdę jest to jedyny obszar, który moim zdaniem, Jan Kogito, z większą nadzieją, że nie daje się wprowadzać jak dziecko w mgłę, przez "dwupłciowe" służby, może badać.
Wszystkie pozostałe środki dowodowe powinien on, moim zdaniem, traktować wyłącznie jako materiał bardzo, ale to bardzo pomocniczy.
Jaki wyciągam z tego rozważania wniosek? Przede wszystkim ten, że prowadząc śledztwo blogerskie należałoby wyjść przede wszystkim od zeznań świadków (lub od relacji), natomiast pozostałym materiałom przyglądać się przez olbrzymią lupę i wspierać się nimi tylko w ostateczności, i tylko wtedy, gdy współgrają z wnioskami jakie wyciągnęło się z wysłuchania świadków.
Choć, muszę tu dodać - zeznania i relacje świadków same w sobie, też nie należy traktować całkowicie bezkrytycznie. Są to w końcu tylko (mniej lub bardziej precyzyjnie wyartykułowane) zapisy, jakże niedoskonałej i poddanej na różne wpływy pamięci ludzkiej.
Ja pisząc książkę "Zatarty ślad" - analizującą pewne. tylko wybrane aspekty zdarzenia z 10 kwietnia 2010 roku.- skoncentrowałem się, w głównej mierze, właśnie na zeznaniach i relacjach świadków.
Książka do kupienia tutaj:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/288418/zatarty-slad-o-10-kwietnia-2010-r
https://madbooks.pl//zatarty-slad-o-10-kwietnia?utm_source=skapiec.pl&utm_medium=referral
http://www.motyleksiazkowe.pl/literatura-faktu/26767-zatarty-lad-o-10042010-psychoskok-9788379004805.html?search_query=Zatarty+slad+o+10+kwietnia+2010+roku&results=1