Xylomena Xylomena
102
BLOG

Słowa niemierzalne a roztropność przegrywania

Xylomena Xylomena Psychologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Nie ma lepszego powodu do rozmowy ludzi, niż pociecha, bo to w zasadzie jedyny, który usprawiedliwia jej podejmowanie. Reszta powodów zdaje się prowadzić wyłącznie do kłótni i sporów, nawet jeśli nie od pretensji startuje, więc jako zły zasiew nadaje się tylko do jakiegoś wytępienia/zatrzymania...


I choć w praktyce trudno to sobie wyobrazić, żeby całe oszołomstwo tego świata, nie dające się wpisać w miłość do drugiego człowieka, dało się tak prosto zdmuchnąć, że raptem nie przejdzie komuś przez gardło lub nawet myśli nie da się nim ułożyć do zapisania, to przecież taka swoista wojna przeciwstawnych zasiewów, powinna choćby potencjalnie mieć szansę na inny wynik, niż remis i niekończące się współistnienie.


Ale ja ani trochę o tym, że to ze mnie mówca usprawiedliwiony, a nie przeznaczony na odebranie rozumu. Rozumu, o którym łatwo myśleć, że się posiada, tylko przez zmierzenie jego zdolności do pokonania przeciwnika, a nie - wyjścia mu na ratunek, co za przejaw głupoty między ludźmi uchodzi. Bo jakby rzecz taką można wiedzieć o sobie? Zrobić sondaż na informacje zwrotne, czy od mojego gadania ludziom lekko na duszy się robi, czy nóż im się w kieszeni otwiera? To i bez całej uczoności zliczania czyichś opinii, wiem, że jedno i drugie. A trzecie - że te moje gadanie może być nijakie, bo ktoś może nic zupełnie z tego nie zrozumieć; i nawet czwarte - że niczego o moich słowach powiedzieć się nie da, bo do kogoś nie doszły, więc mogę się cmoknąć, ze swoim ustalaniem, do której bramki gram, albo której stronie mocy daję fory.


Jednak gdyby miarą rozpoznawania gracza był dopiero wynik - kto z jakiego radość zaczerpnie, albo z czyją przegraną pogodzić się nie zdoła - bo z góry jedynie Pan Bóg wiedzieć to może, które dzieci ma w swojej służbie - to co z tymi, którzy bez czekania na takowy śpieszą się ogłaszać, jaką pracę w nich zobaczyć należy i jaką zapłatę za takową wydać? I w ogóle, co z każdym błędem jaki człowiek popełnia, strzelając gola do własnej bramki?


Jeżeli nie brać czyichś błędów w obronę, za co moje miałyby być wybaczone? Ale jeśli swym wstawiennictwem za wszelkimi błędami, obejmę zło, które dobro unicestwić zdoła, to czyż nie roztropniej na własną przegraną się wydać za błędy popełnione? No przynajmniej tyle, żeby ludzkiego sądu nie unikać i do błędów przyznawać, magicznego zaklęcia "przepraszam" nikomu nie żałując :).


Xylomena
O mnie Xylomena

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości