niktt niktt
695
BLOG

Rouen - miasto Joanny d'Arc

niktt niktt Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Rouen to duże, położone nad Sekwaną miasto liczące około 530 tysięcy mieszkańców o wielkiej ilości zabytków, z najsłynniejszą katedrą namalowaną ponad 30 razy przez Claude Moneta. To w tym mieście na starym rynku spalono Joanne d'Arc. To tu w arcybiskupim pałacu przyległym do katedry ją fałszywie oskarżono i tutaj w 1531 r. wydano na nią wyrok.

Joanna d'Arc jest dla Francuzów tym czym dla nas jest Tadeusz Kościuszko, a nawet chyba jeszcze bardziej. Jest ona personifikacją walki o wolność i o potęgę monarchii francuskiej, walki która w przeciwieństwie do naszej historii, zakończyła się sukcesem.

Jest Joanny d'Arc w Rouen pełno. Tak jak jest jej pełno w całej Francji. Znacznie więcej niż Kościuszki w Polsce. Kościuszce krzywdę – tak jak wielu innym – zrobili komuniści, bo pasował im na sztandary. Ukąszony zaś żądłem czerwonej bestii jeszcze długo nie zdoła się od tego uwolnić.

Joanna d'Arc ze swoim życiorysem też by pewnie komunistom pasowała.

Z ubogiej rodziny, zgładzona przez Kościół, zdradzona przez króla, samotnie z plebsem walczy o wolność ojczyzny. Trochę ta kanonizacja nie mieści się w kanonie czerwonych świętych, ale i z tym komuniści zapewne szybko by się uporali. Zaraz coś by się naskrobało, że uczyniono ją świętą bez jej wiedzy i zgody. I że Kościół to hipokryci – co zaiste prawdą jest niezaprzeczalną – bo wpierw ją po sfingowanym procesie uśmiercili, aby po latach dla odmiany kanonizować. I tak dalej!

No, ale Joanna d'Arc miała farta, bo we Francji nigdy jeszcze komuniści nie rządzili.

Rouen pełne jest powykrzywianych domów z tzw. muru pruskiego, który zapewne tutaj inaczej się nazywa. Pełne jest też Rouen kościołów z gotycką ornamentyką tak bardzo koronkową, tak bosko ażurową, że wydaje się niemożliwym, aby zdołano wykonać ją ze zwykłego kamienia. Portale kościołów poza ornamentyką o wyrafinowanej estetyce pełne są także kamiennych postaci świętych i nieświętych, których udział w religijnych opowieściach był na tyle ważny, że uznano za stosowne wyrzeźbić je i ustawić tam gdzie stoją do dzisiaj. Niestety niemal wszystkie pozbawiono głów.

Historia wojen to chyba przede wszystkim historia pozbawiania głów. Głów żywych i kamiennych. Kwestia głowy, to także kwestia twarzy ofiary. Wydaje się być ona dość istotną dla agresora. W twarzy bowiem może on dostrzec obraz stosunku ofiary tak do niego, jak i do samej agresji jako takiej. Mimiką potrafimy zaiste wiele wyrazić - pogardę i strach, odwagę i przekonanie o słuszności naszych racji. Pozbawiając ofiarę głowy pozbawiamy ją możliwości pokazania nam mentalnej nad nami przewagi.

Jest w Rouen zegar. A w zasadzie niezwykłej piękności brama zegarowa z wmontowanym w nią zegarem. Niedawno poddana rewaloryzacji wieńczy ta brama ulicę Rue du Gros Horloge.

Zegar, ów strażnik bytu miejsca i czasu, chodził nieprzerwanie przez 600 lat i dopiero w roku 1920 poddano go koniecznej i kompletnej konserwacji.

Taki zegar, historyczny zegar - to memento dla ulotności naszego bytu i jednocześnie dla trwałości tego co nas otacza, a co zostało stworzone przez pokolenia poprzedzające nas. Większej trwałości niż te głupie trzy miliardy sekund naszego krótkiego życia.

Tłumy przetaczają się Rue du Gros Horloge. Błyskają flesze aparatów fotograficznych, telefonów i tabletów. Jest coś wielkiego w tej chęci zatrzymania czasu, zatrzymania chwili.

Bo zaiste jest tym samym błysk flesza aparatu skierowanego na krzywy budynek sprzed setek lat i obraz Vermeera van Delfta pt. „Koronczarka”. I tu, i tam chwytano ulotną chwilę. Prawie nieuchwytną. A jednak udało się ją nam zatrzymać, chociaż na tak różne sposoby.

Mijamy piękny budynek pałacu sprawiedliwości. To tzw. gotyk płomienisty. Kształty maswerków i obramowań okien naśladują płomień, wijąc się nieco i swobodnie ślizgając przed naszymi oczyma. Gmach jest olbrzymi, z jasnego piaskowca. W kilku miejscach elewacja jest uszkodzona eksplozjami, których odłamki ukruszyły jasną gładkość kamiennych ścian, zerwały rzeźbom członki, zakłóciły przejrzysty rytm ornamentyki. W większości naprawiono ten przejaw barbarzyństwa naszej natury. W części pozostawiono te uszkodzenia ku przestrodze, zapewne.


Zobacz galerię zdjęć:

niktt
O mnie niktt

mam wątpliwości

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości