Dariusz123 Dariusz123
345
BLOG

Polacy, Zydzi, Niemcy, moj przyjaciel

Dariusz123 Dariusz123 Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 15

Notka jest kilku watkowa, z zalozenia nie dla wszystkich. Do zrozumienia calosci potrzebna jest umiejetnosc kojarzenia i zrozumienia poszczegolnych watkow. Nie zachecam do czytania osob, ktore moglyby miec problemy z kojarzeniem. 

 

Od jakiegos czasu przymierzalem sie do napisania o sprawach dawno juz nieaktualnych, o sprawach z 1944 o ktorych dowiedzialem sie ostatnio, ktore byly przede mna ukrywane przez moich rodzicow. Kilka lat temu uratowalem przed zniszczeniem pudelko z korespondencja jaka prowadzili czlonkowie mojej rodziny przed wojna, w czasie Powstania Warszawskiego (sierpien 1944), w czasie po Powstaniu (pazdziernik 1944 –styczen 1945). Listy mojej matki i jej siostry, listy do nich. Kiladziesiat kartek pocztowych, pisanych maczkiem, niesamowicie trudnych do odczytania, trudnych do zrozumienia bo zawierajacych skroty czy nazwy dla mnie nieznane, wymieniajacych ludzi o ktorych slyszalem bardzo dawno i juz zupelnie zapomnialem. Po raz pierwszy zaczalem je systematycznie rozszyfrowywac kilka miesiecy temu, poukladalem chronologicznie, zrobilem sobie rozpiske co i gdzie, wypisalem rodzine o ktorej nigdy nie wiedzialem ze mialem. Fascynujace dla mnie sprawy,   

 

Mam przyjaciela z ktorym poznalem sie pod koniec lat 70tych. Zawsze uwazalem go za madrego czlowieka, wysmienitego prawnika. Nasze losy potoczyly sie roznie, przez kilka lat nie mielismy kontaktu, ponownie nawiazalismy go gdy znalezlismy sie na emigracji, ponad 25 lat temu. Na moich oczach zmienial oceny polityczne, przechodzil z pozycji lewicowych, wojujacego zwiazkowca, na pozycje kogos zwiazanego z prawica, obecnie jest gleboko wierzacym zwolennikiem pisa. Wierzacym w pis i jego nieomylne przywodztwo, w to ze Jarek jest wielkim polskim intelektualista. Sadze ze jego przemiana byla nawarstwieniem choroby spowodowanej przez komunistow, uwiezili go, torturowali, rozchwiali jego osobowosc. Fizycznie go nie zniszczyli ale psychicznie niestety odjechal. Trzeba przyznac, ze malo kto zachowalby normalnosc w warunkach w jakich on sie znajdowal. Ciagle jest moim przyjacielem, w chorobie nie zmierzam go opuszczac. 

Mamy niepisana umowe, nie dyskutujemy spraw politycznych w ktorych moglibysmy sie nie zgadzac. Jesli dyskutowalismy cos i pojawialo sie zagrozenie odmiennych ocen, dawalismy sobie spokoj. Szereg lat temu swiadomie zrezygnowalem z uczestnictwa w Facebook’u, wiedzialem ze on tam rozwijal teorie dotyczace pisa i jaki szlachetny jest Jarek, trudno byloby mi tolerowac jego zapisy bez komentowania, wybralem wiec powstrzymanie sie od wchodzenia tam. Ostatnio jednak zaczalem korespondowac poprzez FB z innymi osobami, chcialem dotrzec do swoich korzeni, odszukac osoby ktore moglyby wiedziec wiecej w sprawach moich powiazan rodzinnych, przy okazji zaczalem czytac wpisy mojego przyjaciela. Przyslowiowy noz otwieral sie w przyslowiowej kieszeni, nie bylem w stanie nie komentowac. 

Nie moge podac cytatow, przyjaciel zabronil mi wchodzenia na swoja strone, prawdopodobnie skasowal nasze komentarze. Nasza dyskusja byla dla mnie na tyle istotna, ze chce ja przytoczyc tak jak pamietam.  

Przyjaciel zamiescil link do spotkania z Grossem, zwrocil uwage na to ze na sali znajdowalo sie wielkich rozmiarow zdjecie przedstawiajace Polakow (polskich chlopow) rabujacych (?) mienie pozydowskie w okolicach Treblinki. Wg przyjaciela to zdjecie bylo falszywe bo juz dawno temu zostalo ustalone ze bylo ono zrobione w zupelnie innych okolicznosciach, w innym czasie i nie bylo zwiazane z Treblinka. To musialo zle swiadczyc o Grossie bo ciagle powolywal sie na to samo zdjecie. 

Skomentowalem to, ze chyba sie rozkojarzyl, ze zapomnial dodac o fotomontazu dokonanym przez ruskich badz niemieckich, nie wspomnial, ze to nie byli polscy chlopi tylko przebierance. Bo gdyby jednak byli to Polacy, to nie ma specjalnego znaczenia czy to bylo w okolicach Treblinki czy gdzies indziej, czy w tym konkretnym dniu czy w jakims innym, ze fakt pozostaje faktem, mimo ze tak nieprecyzyjnie okreslonym. 

Przyjaciel odpowiedzial mi slowami ktorych ja bym nie uzyl. Zwrocil sie do mnie przez “wy”, stwierdzil ze zrobilibysmy wszystko zeby Grossowi wejsc… (nie mialo to zadnego zwiazku z niczym i wskazywalo na piorunujacy stress przyjaciela albo jego nagrzanie uzywkami albo jedno i drugie) i wycial mnie ze swoich kontaktow. 

 

Pamietam jedno z opowiadan Zeromskiego, “Rozdziobia nas kruki, wrony” pisal on wowczas o odzieraniu z odziezy zabitego Powstanca Styczniowego, przez chlopa w kieleckiem. Czy mialoby znaczenie dla wartosci utworu gdyby historyk-badacz ustalil ze to mialo miejsce nie w kieleckiem, ze to nie byl chlop ale ktos z okolicznego miasteczka, ze to nie bylo rabowanie trupa ale partyzant przed smiercia podarowal swoja odziez i buty rzeczonej osobie i zamiarem tej osoby bylo wypelnienie ostatniej woli partyzanta? 

 

Listy o ktorych wspomnialem wczesniej przedstawiaja tragiczna sytuacje mojej rodziny w czasie Powstania Warszawskiego i bezposrednio po. Pierwszych kilkanascie dotyczylo wzajemnego poszukiwania sie w Warszawie, domy w ktorych mieszkali zostaly zburzone, zamieszkali katem u przypadkowych ludzi. Z ruin domow zostaly rozkradzione ich ubrania, podstawowym problemem okazalo sie, ze nie maja w co sie ubrac. Moj dziadek zostal ranny w obie nogi, wzieto go do powstanczego szpitala, tam ukradziono mu to ubranie ktore mial na sobie, w listach blagal rodzine zeby mu dostarczyli cokolwiek, spodziewal sie wyjsc za kilka dni, oni nie mogli bo ich tez okradziono. Nie skonczylo sie to dobrze, Niemcy wywiezli go w kieleckie, tam zmarl o czym rodzina dowiedziala sie dopiero ponad rok pozniej, po intensywnych poszukiwaniach przez PCK i Polski Komitet Opieki. Ostatecznie okazalo sie, ze zostal pochowany ale jakiekolwiek dokumenty posiadal zostaly zniszczone w obawie przed wladza ludowa. Takie to byly czasy.  

Moi rodzice i babcia odnalezli sie w Piotrkowie Trybunalskim w pazdzierniku 44, moja ciotka zostala wywieziona do Wroclawia na przymusowe roboty. Mieli potworne warunki egzystencji, nie mieli ubran, butow, w listopadzie-grudniu wyjscie z mieszkania do ubikacji na dworzu bylo problemem. Spali na klepisku /golej podlodze, przykrywali sie wiazka slomy. Zwracali sie do rodziny w kieleckiem, lodzkiem o pomoc, w minimalnym zakresie te pomoc otrzymywali. Moja ciocia pracujaca u Niemcow we Wroclawiu napisala do mojej mamy ekstatyczne podziekowania za przyslany jej bochenek chleba, bylo to wydarzenie w jej zyciu.   

Ciagle jeszcze to byl czas wojny, okupacja niemiecka niosla z soba zniszczenia, nedze, potworne warunki zycia. Niemcy eksploatowali Polakow, na przymusowych robotach praca byla zabijajaca, ale to bylo w miare zrozumiale, oni byli wrogami. Nieco inna sytuacja dotyczyla moich rodzicow, babci, starszej siostry (ur.1943). Oni byli eksploatowani przez Polakow u ktorych Niemcy ich zakwaterowali. Nie mieli pieniedzy, musieli jednak za wszystko placic, za mieszakanie w zabudowaniach gospodarczych, za jakikolwiek sprzet, za wiazke slomy, za krzeslo, za wszystko. Nie mieli lozka do spania bo nie mieli pieniedzy zeby zaplacic gospodarzom za stare, ktore ci chcieli im sprzedac. Nieprzychylnosc ludnosci miejscowej do wysiedlencow z Warszawy byla przerazajaca, brak jakiejkolwiek solidarnosci spolecznej, narodowej, zupelna obojetnosc. Tak bylo w Piotrkowie, moi rodzice musieli przeniesc sie do innych ludzi do Moszczenicy (gdzie wcale nie bylo latwiej), nie mogli zniesc pazernosci swoich “gospodarzy”, identycznie bylo w Czestochowie, tam byla moja cioteczna babcia, podobnie w Lodzi gdzie byla inna czesc mojej dalekiej rodziny. Tam wszedzie pieklo na ziemi stworzyli Polakom Polacy, przy obojetnosci niemieckich okupantow. 

 

W kazdej wiekszej spolecznosci wystepuja zachowania ktorych nalezaloby sie wstydzic, w takiej sytuacji jestesmy rowniez my Polacy. Mamy czego sie wstydzic w odniesieniu do relacji z Zydami w czasie okupacji. Oczywiscie nie wszyscy ale wielu, pewnie zbyt wielu. I o tym powinno sie mowic, nie udawac, ze sprawy nie bylo, bo byla. Bo jesli Polacy eksploatowali Polakow, nie ma powodow zeby wierzyc w zapewnienia, ze nie eksploatowali Zydow, tym bardziej ze istnieje dziesiatki tysiecy przekazow zydowskich, ze jednak doznali od polskich wspolobywateli wielu krzywd. I nawet jesli Gross umiescil zdjecie z zupelnie innej eksploatacji, nie z okolic Treblinki, to i tak fakt grabiezy mienia pozydowskiego jest porazajacy.  


Dariusz123
O mnie Dariusz123

Przymiotniki pisze z malej litery. Lubie esencjonalnosc. Moje ulubione cytaty - "Idziemy ramie w ramie bo ramie to jest symbolem sily i odwagi narodu” (JarekK, miesiaczka smolenska 10/04/2012), "te białe róże, które tam widać, to właśnie symbol nienawiści i głupoty" - 10/05/2017, "idziemy w odwrotna strone" - 10/07/17, "nie wycierajcie sobie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojej świętej pamięci brata. Niszczyliście go, zamordowaliście, jesteście kanaliami" – w Sejmie 18/07/17. “Nikt nie narzuci nam swojej woli z zewnątrz; nawet jeśli w pewnych sprawach będziemy w Europie sami, to pozostaniemy tą wyspą wolności, tolerancji, tego wszystkiego, co tak silnie było obecne w naszej historii” - 10/09/2017, “I te pieniądze im się po prostu należały” –Szydło w Sejmie 3/2018. Wyimagowana wspolnota z ktorej dla nas niewiele wynika -Duda o UE w Lezajsku 2018. "Cały świat dowie się w sugestywny sposób" - dr SowiniecBukowski u Alpejskiego 28.11.18

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka