Leszek @Krzysztof Hoffmann
Leszek @Krzysztof Hoffmann
Krzysztof Hoffmann Krzysztof Hoffmann
1081
BLOG

Dzieci wielkiej wojny

Krzysztof Hoffmann Krzysztof Hoffmann Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Umarł Władek. Odszedł w swoim domu w Manchesterze, cicho i spokojnie. Przeżył blisko sto przepięknych lat. Śpij spokojnie Władku - mimo tylu lat różnicy nie potrafię nazwać Cię inaczej: "Pan Władysław" nie pasuje, sam nie chciałeś zresztą by Cię tak nazywać. Bo to przecież Władek, Leszek, Tadek, Janek - chłopiec, dziecko... Tak jak oni wszyscy.  

Dzieci wielkiej wojny... Oderwani od korzeni przeszli długą drogę przez lepianki i kołchozy. Przez Syberię i szpitale w Azji, sierocińce Persji i namioty Palestyny. Byli tacy, co posmakowali pyłu i żelaza włoskich szczytów w tę pamiętną wiosnę, kiedy dzień od rana cuchnął smarem, noc huczała tylko strachem. Rozrzuceni w świecie gdy nie było już z kim ani o co walczyć, dziś powoli lecz nieubłaganie, pojedynczo ale wciąż w szeregu, powracają wreszcie do swych domów. 

Na spotkanie z ojcem, rozstrzelanym w podsmoleńskim lesie. Z matką, której nie był w stanie złamać ani wagon ani głód i ta lepianka w Kazachstanie - złamał ją dopiero tyfus w podłej dziurze pod Taszkientem; głodną i sponiewieraną ale wolną. Na spotkanie z kolegami, którzy dalej kopią tę zużytą piłkę po zaułkach Lwowa - może teraz w końcu, po tych wszystkich latach, nogi tak zmęczone i bezużyteczne znów pobiegną za szmacianką? Może dom napełni się zapachem ciasta babci, której tamci nie zabrali bo za stara: nie zabrali i nikt nie wie do dnia dzisiejszego co z nią dalej było. Może, może, może... Dzieci wojny opuszczają miasta, wsie, miasteczka i osady Anglii i szykują się do długiej drogi. I ruszają w nią kolejno, jedno, drugie, trzecie, każde w swoją stronę ale wciąż w szeregu. Do swojego Wilna, do swojego Lwowa, na Podole i na Wołyń, do Bohatyrowicz i pod Słonim. Dzieci wojny powracają do swych domów. Dzieci wojny powracają na nieistniejące Kresy. I nareszcie powracają bo tak długo to potrwało... 

Żegna ich londyńskie, ciemne i za nisko zawieszone niebo. Żegna ich westchnienie i ta kropla deszczu, taka słona, taka dobrze znana i tak niepotrzebna teraz. I ta grudka ziemi jeszcze i ta garstka tych, co pozostają. Oni też niedługo zaczną swoją podróż, dzisiaj jednak stoją w zamyśleniu. I tak będą stali i płakali aż do dnia gdy sami ruszą w drogę. 

Dzieci wojny powracają do swych domów. Anglia pustoszeje.

Zobacz galerię zdjęć:

Tereska @Krzysztof Hoffmann
Tereska @Krzysztof Hoffmann Zbyszek @Krzysztof Hoffmann Jacek @Krzysztof Hoffmann Zbyszek @Krzysztof Hoffmann Mirek @Krzysztof Hoffmann Tadek @Krzysztof Hoffmann Andrzej @Krzysztof Hoffmann Staszek @Krzysztof Hoffmann
Dzieci wielkiej wojny

Interesuje mnie Wschód. Od Mińska aż po Władywostok, od Lwowa po Jangi - Jul i Dżalalabad. Lubię być tam, gdzie niewygodnie, gdzie nic nie jest oczywiste i gdzie czasami da się jeszcze spotkać białą plamę ...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura