yassa yassa
1629
BLOG

Noworoczna melancholia

yassa yassa Kultura Obserwuj notkę 30

Cóż, przyznaję, od kiedy przestałem się dobrze zapowiadać, z każdym kolejnym końcem roku, coraz trudniej przychodzi mi wykrzesanie z siebie  optymizmu odpowiedniego dla pory. Może ma to jakiś związek z nieco krótszym oddechem, albo szadzią osadzającą się na głowie?

Pewnie one tonują euforię atakującą mnie zewsząd. A może to przez ten nieznośny rytuał noworocznych życzeń i zobowiązań ?

Bo prawdę powiedziawszy te życzenia, to niemal rutynowa kopia winszowań zaledwie ubiegłotygodniowych.

Nie jestem też aż takim naiwniakiem, aby samemu się oszukiwać, że od nowego roku przestanę magazynować skarpety pod fotelem, zrobię porządek na biurku, czy nie spalę czajnika, albo zacznę być milszy dla tej wrednej Stefaniakowej. Już wiem, że się nie da…

A być może ja się po prostu nazbyt pośpiesznie przyzwyczajam? Do roku także. Przecież w końcu mijający nie był aż taki zły. Po co go zmieniać?  Następny może być gorszy.

Z czasem - wiadomo - jest, jak z górską rzeką, której nurt z biegiem nabiera tempa wodospadu – dopiero, co doszedł człowiek do siebie po zeszłorocznej eksplozji radości, a tu trzeba było gotować się na następną. 

Zaś ja ostatnio, niczym udomowiony zwierz, intuicyjnie wyczuwam absurd celebrowania nieuchronnego… Najchętniej więc, w porę odliczeń i fajerwerków, pozwoliłbym się, jak on, zamknąć w łazience.

Niby ilość dni w roku nadal się zgadza, lecz ich treść przypomina ewolucję mieszanki wedlowskiej. To już nie są te same bajeczne pierroty. Dawną, przyzwoitą porcję słodkości wyparł przepych opakowania...

Zatem, niechajże Polina Siemionowna nas jeszcze troszkę poczaruje. Póki – z kłębkiem włóczki na kolanach i drutami w drżących palcach –  w fotelu przy kominku nie okryje się pledem …

Chociaż z drugiej strony; zwróćcie uwagę na jej elfie uszy.  Mimo tępego bólu głowy i suchości w gardle jakaś nadzieja jest...

Do siego roku!




 

yassa
O mnie yassa

Chcesz wiedzieć kim jestem? Rozwiń, a całą skrytą prawdę o mnie, zaczerpniesz wprost z krynicy prawd wszelakich, tryskających spod klawiatury pani Renaty Rudeckiej - Kalinowskiej! Tako rzecze źródło; przestrzegając nierozważnych, nieświadomych lub zagubionych: Uważaj - to pisowiec! Nieuczciwy, wredny, głęboko niemoralny, ale inteligentny. I właśnie dlatego wyjątkowo odrażający. Uprawia propagandę pisowską usiłując kpić w sytuacjach, w których kpić z ludzi nie należy. To takie wykalkulowane chamstwo. Nie wiem, czy mu za to płacą, ale zachowuje się, jakby tak było. Nie zawaha się przed rzuceniem na kogoś oszczerstwa, kłamie. Dokarmia się podziwem, jaki czuje do samego siebie. Pieści się słowami i dosrywaniem. Straszliwie pretensjonalny. Prowadzi obronę pisowskiego tałatajstwa nie wprost, ale przez bezwzględny, cyniczny atak na przeciwników. Stosuje zmyły poprzez budzenie do siebie zaufania zwolenników ludzi, których chce niszczyć, zręcznie stwarzając pozory sympatii. Jest podstępny i zawistny. W sumie bardzo ciekawa postać - tak na dwa trzy komentarze. Potem wyłazi z niego całe pisowskie g... Zdemaskowany przyznaję; jestem kryjącym się w mrokach netu, destruktorem o imieniu Mefistofeles. Ich bin ein Teil von jener Kraft, die stets das Böse will und stets das Gute schafft. Z tego też powodu lojalnemu C.K. Żurnaliście - panu Jerzemu Skoczylasowi - zalecałbym daleko posuniętą wstrzemiężliwość przy próbie realizacji jego bufońskiego anonsu, cyt.; Jak cię spotkam na żywo, to obiję ci twój parszywy ryj! Sei reizend zu deinen Feinden, nichts ärgert sie mehr, Herr Redakteur!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (30)

Inne tematy w dziale Kultura