W ostatnich dniach środowisko kulturoznawców zelektryzowała bulwersująca informacja: „Dymek dymał Dymińską”!
Otóż... Dymek dymał Dymińską duchowo, gdyż jest typowym członkiem nadwiślańskiej Kultury Gwałtu. Którego symbolem jest, górująca nad okolicą, falliczna budowla – Tzw. Pałac Kultury i Nauki.
A Totemem kultowa Marta (hebr. Gospodyni), której Gospodarz, w postaci samczej części tubylczej społeczności, wymierza rytualnie siarczyste klapsy w zad.
Istota ludzka jest kruchym konstruktem psycho-fizycznym, zatem przekroczenie cieniutkiej granicy duchowo-cielesnej częstokroć bywa niezauważalna…
Sam Dymek jawi się figurą archetypiczną. Należy podkreślić, iż w martwym języku, który rozpanoszył się na tych ziemiach za sprawą ekspansji Kościoła Katolickiego, semantycznie (w ujęciu synchronicznym) gwałciciel oraz zalotnik znaczy jedno. Obaj określani są tym samym terminem – raptor.
Zaś Dymińska prezentuje się tu jako dysydentka. A dysydenci w antyludzkich systemach opresyjnych zazwyczaj płonęli na stosach. Obecnie jednak, ze względu na stężenie szkodliwych pyłków przekraczające wszelkie dopuszczalne normy czeka ją jedynie środowiskowy ostracyzm.
Zostanie więc wykluczona z elit i zdeklasowana do poziomu Szmat Gorszego Sortu.
Jakieś pytania?
Komentarze