"Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko" przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje.
Jeśli szukać by początku to była to chyba jesień 2005 roku. Trudno to nazwać wprost zdradą, ale faktyczne poparcie Andrzeja Leppera dla kandydatury Lecha Kaczyńskiego w II turze zdruzgotało wszystkie wcześniejsze plany.
Z miłego birbanta, którego spotkałem przelotnie kilka lat wcześniej, i którego tylko "Panowie , policzmy głosy" lekko majaczyło w przestrzeni publicznej uleciało wszelkie lekkoduchostwo! Powstał prawdziwy wojownik!
Nie pamiętam czy to już wtedy, ale jeśli nie od razu, to jednak w bardzo krótkim czasie skała charakteru pokazała swoje prawdziwe, marsowe oblicze.
Nie było wątpliwości każdy poniżej 1,74 był konusem! A jeśli nie konusem, choć to oczywiste, to jednak przynajmniej zdrajcą i moherem. Jeńców nie brano!
Od tego czasu minęło ponad 18 lat. Doskonaląc nienawiść i odczłowieczając udało się stworzyć mur nie do pokonania. Za murem ONI!
Można się spierać, na ile sam mur stworzył, a na ile tylko rozpoznał coś drzemiącego pod cienką warstwą zwykłych ludzkich sporów.
Niesiony prześmiewczym zwycięstwem w wyborczej debacie roku 2007 nie obawiał się sikania na znicze w roku 2010 przez klientów Przekąsek i Zakąsek. Siła ulicy była po JEGO stronie!
Czy wszystkie inwektywy zostały już wypowiedziane? Jeśli nawet nie, to jeszcze jest czas! Jeszcze jeden Olsztyn, jeszcze jeden Gdańsk!
Przyjdą, być może, inni. Był Palikot, jest Kołodziejczak. Będą ich setki i tysiące. Jednak palmy pierwszeństwa nikt mu nie odbierze!
Jest Palikotem i Kołodziejczakiem jednocześnie i na zawsze! Jest prawdziwą MIŁOŚCIĄ, która wczoraj objawiła się nam w Gdańsku!
Inne tematy w dziale Polityka