Od soboty w Polsce toczy się dyskusja, czy polityk partii rządzącej może zabić.
Jedni są zdania, że jest to w sposób oczywisty możliwe skoro zginął Adamowicz i gwałtownie odszedł syn p. Filiks. A Izabella z Pszczyny i setki innych ofiar Kaczyńskiego?
Mnożą się jednak także wątpliwości. Czy polityk może być oskarżony o zabójstwo skoro nawet ręką nie dotknął, jak np. Donald Tusk?
Co prawda jest pojęcie stalkingu, ale to przestępstwo długotrwałe. W żaden sposób nie można porównywać z nadmierną emocjonalnością potencjalnej ofiary w sytuacji, gdy ktoś nastraszy ją rzucając pod nogi petardę lub wyskakując nagle z krzykiem z krzaków.
Jeszcze bardziej niejednoznaczna jest sytuacja zmarłych w rezultacie interakcji ze służbami państwa, które egzekwują prawo.
Np śmierć w wyniku stresu wywołanego wizytą kontroli skarbowej, czy pocztowca poszukującego nieopłaconego radioodbiornika. Czy można mieć pretensję do państwa skoro niewinni nie mają się czego bać?
A teraz już do rzeczy!
Nikt nie powinien nazywać p. Wrzosek morderczynią! Z pewnością po wizycie w Prokuraturze Śp Barbara Skrzypek opuściła siedzibę p. Wrzosek na własnych nogach i bez widocznych śladów przemoc. Dodatkowo , co by się w pokoju p. prokurator nie działa to nie była tam sama. Możemy spekulować co do zachowania p. Dubois , w oparciu o jego wpisy na X, ale pewności nie mamy! W chwili, kiedy to piszę nie znamy tożsamości drugiego prawnika, ale, gdyby w pokoju p. Wrzosek wydarzyło się coś niepokojącego z pewnością by nas ta prawniczka poinformowała.
Czy p. Wrzosek rzucała pod nogi świadka petardy lub wyskakiwała z krzykiem zza kancelaryjnej szafy? Nie wiemy , ale wydaje się to nieprawdopodobne.
Czy w trakcie przesłuchania wywierała jakąkolwiek presję w celu uzyskania zeznań? A może były to tylko pytania otwarte?
Wiemy, że p. Wrzosek miała wiedzę o złym stanie zdrowia Śp. Barbary Skrzypek. Wiemy, że odmówiła jej prawa do wsparcia ze strony pełnomocnika, do czego, podobno miała prawo.
Z pewnością nie można udowodnić związku Tuska i Bodnara z tą śmiercią. Bo ludzie rodzą się i ulegają wypadkom, jak dziś rano stwierdził w telewizji jakiś p. Sienkiewicz.
Chyba, że zabija Kaczyński!
Czy w prokuraturze byłoby możliwe żeby zabijała wibrująca ręka sprawiedliwości Bruce'a Lee?
Inne tematy w dziale Polityka