Zakochany w Biblii Zakochany w Biblii
757
BLOG

Historyczność plag egipskich

Zakochany w Biblii Zakochany w Biblii Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Czy plagi egipskie naprawdę miały miejsce? To jest wielkie pytanie. Jeśli te plagi naprawdę miały taki wymiar, jaki zostały przedstawione w Biblii, znaleźlibyśmy ślady w historiografii.

Rzeczywiście znaleźliśmy jakiejś ślady w historiografii, ale te ślady odnoszą się do starszych wydarzeń. Czyli prawdopodobnie z plagami egipskimi doszło do tego samego zjawiska, co z opowiadaniem o zniszczeniu Sodomy i Gomory (odsyłam do odpowiedniego odcinka, link). Chodzi o to, że Sodoma i Gomora naprawdę zostały zniszczone tak jak to Biblia opisuje, ale te wydarzenia nastąpiły z grubsza 500 lat przed Abrahamem. Opisy biblijne ze zniszczenia Sodomy i Gomory są interpretacją teologiczną wydarzeń historycznych: nadają im sens i służą jako ilustrację pewnej prawdy teologicznej. Pełnią tę samą rolę, jak przypowieści użyte przez Jezusa: Jezus w swoim nauczaniu używał porównania ze świata codziennego, ze świata znanego swoim słuchaczom i nadawał im znaczenie teologiczne przez analogię.

Być może doszło do tego samego zjawiska przy plagach egipskich. Plagi egipskie naprawdę wydarzyły się kiedyś jako zjawiska naturalne. Biblia włączyła je wszystkie w jedno wydarzenie, w jedno miejsce i w jeden czas, tworząc opowiadanie o znaczeniu teologicznym. Elementy historyczne, mityczne i teologiczne są prawdopodobnie splecione ze sobą w jedną całość, choć jako wierzymy, że wyjście Ludu Wybranego z Egiptu były wydarzeniem historycznym i towarzyszyły im cudowne znaki.


Jako element historiograficzny najbardziej uderzający jest papyrus z Ipuur. Link do angielskiego tłumaczenia: https://ohr.edu/yhiy/article.php/838

Opisane tam nieszczęścia bardzo przypominają plagi egipskie opisane w Biblii. Ten dokument należał do wspólnej pamięci Egipskiej. Mojżesz był wykształconym Egipcjaninem więc musiał znać te dokumenty. Mógł się nimi inspirować przy redagowaniu pięcioksięgu. Taka była praktyka w starożytności: wydarzenia bieżące były interpretowane w świetle pamięci kolektywnej. Mity założycielskie były powtarzane, zapamiętywane i przekazywane następnym pokoleniom. Tym łatwiej było opierać się na nich, żeby ukazać wyjątkowość nowego przesłania: zmieniało się kilka szczegółów, które znanym opowieściom nadawały zupełnie nowy sens. Te opowieści mogły zostać wplecione w historię cudownego wyjścia Ludu Wybranego z Egiptu.

Tak mocny przekaz tym skuteczniej oddziaływał na wyobraźnię odbiorców znających oryginalne opowieści: oni wiedzieli, że te wydarzenia nie były żartami, że się naprawdę kiedyś wydarzyły.


Czyli jako najstarszy dokument mamy papirus z Ipuur. Posiadamy też drugi dokument: dekret powołania świątyni grobowej Amenofisa syna Hapu, którego profesor Davidovits utożsamia z patriarchą Józefem. W tym dekrecie zabronione było zatrudnienie sług świątynnych do harówki, do pańszczyzny. Złamanie tego postanowienia było obłożone siedmioma strasznymi przekleństwami, które miały spaść na tego, który by łamał postanowienia dekretu. Te przekleństwa łudząco przypominają przekleństwa z papirusu z Ipuur. W rozumieniu autora dekretu, opisane groźby nie były teoretyczne. Czytelnik wiedział, że takie przekleństwa mogły się znów urzeczywistnić, skoro już kiedyś miały miejsce.

Czyli kiedy faraon zaprzągł pracowników z świątyni grobowej Józefa do przymusowej pracy, wiedział na co się narażał. W całej świadomości postanowił zignorować te przekleństwa. Dopadło go to, w co nie chciał wierzyć: opisane przekleństwa rzeczywiście spadły na niego podczas cudownego wyjścia Izraelitów z Egiptu. Te przekleństwa zostały w Biblii opisane przy użyciu słów zrozumiałych dla tamtej epoki: czyli w odniesieniu do przekleństw z papirusu z Ipuur.

Najgorsze nie są same plagi. Najgorsze jest to, że faraon wiedział o tym, co się wydarzy, bo ostrzeżenia były wyraźnie opisane w dekrecie powołania świątyni Józefa, ale mimo wszystko faraon dobrowolnie wybrał niewiarę. Trochę to przypomina palaczy tytoniu. Na każdym opakowaniu widnieją straszne przekleństwa i groźby spadające na palaczy, ale każdy palacz wybiera niewiarę – odmawia wiary w te bajki medyczne: “może te przekleństwa akurat jego nie dosięgną”. Palacz wybiera nieracjonalność i opór: zamyka własne serce na prawdy pokazane na opakowaniach paczek papierosów. Faraon podobnie utwardzi własne serce przed dowodami wszechmocy Haszem (Boga Abrahama).

Wracając do pytania na temat historyczności wydarzeń. Czy papirus z Ipuur udowadnia, że nic się nie stało przy wyjściu Izraelitów z Egiptu? Absolutnie nie. Udowadniają, że takie zjawiska naturalne miały kiedyś miejsce. Mogły się powtórzyć przy wyjściu Izraelitów. Cudowność polegała na timing, czyli czas występowania naturalnych zjawisk.


Ale nie ograniczajmy się do tego. Biblia nie jest księgą czysto historyczną. Jest Pismem objawionym przez Boga dla pouczenia Ludu Bożego. Wydarzenia biblijne mają przede wszystkim charakter profetyczny. My powinniśmy czytać plagi egipskie jako ostrzeżenie ze strony Boga co do tego, co może nas trafić dzisiaj, co czeka nas jutro! Dzisiejsi faraonowie organizują masowe niewolnictwo i zamykają ludzi w strukturach grzechu. Wyglądają na potężne imperia, ale ich kruchość jest niesłychana. Siły natury przewyższają wszelkie ludzkie starania i każda ludzka wieża Babel zostanie zniszczona, również bieżące imperium konsumentów-indywidualistów.

Dzięki Biblii dowiadujemy się, że Haszem (Bóg walczący o wolność swoich dzieci) nie będzie patrzył z założonymi rękami na wyginięcie swojego ukochanego Ludu, będzie ich ratował. Co nie zmienia faktu, że próba wiary i nadziei będzie ogromna. Uratowany Lud Wybrany, reszta Izraela, będzie musiała przejść przez ciemność i pustynię zanim trafi do Ziemi Obiecanej.

Właśnie dlatego my dzisiaj bardzo pilnie potrzebujemy czytać księgę Wyjścia, studiować ją, byśmy sami nie stracili wiary ani nadziei w trudnych doświadczeniach, które napotykamy na naszej własnej drodze do wolności oraz które na nas czekają w czasach ostatecznych w jakich żyjemy.


W tej optyce będziemy przyglądać się kolejnym plagom.

Francuz mieszkający w Warszawie od 1995 r.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo