Zamki na Piasku Zamki na Piasku
4233
BLOG

Od Rosjan nie bierz nawet Puszkina

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 291

Oto jest głowa zdrajcy

Węgierski premier Wiktor Orban stał się solą w oku polskiej prawicy a chyba i nie tylko prawicy. Stał się rosyjskim pachołkiem i kolaborantem – zaocznie dziwny człowiek z Sopotu, człowiek Putina w Warszawie, przyznał mu już i medal od Władimira i lukratywne miejsce w zarządzie Gazpromu. Ma gest – ten człowiek mógłby Holendrom sprzedać Niderlandy. 

 Cóż, Węgrzy zazdroszczę Wam premiera.

Cóż bowiem w istocie powiedział Wiktor Orban? Węgry leżą "na granicy światów, nie rozumiemy tu wojen i nie są one toczone w naszym interesie, a ktokolwiek wygra, my na tym tracimy. (…) Europa Środkowa jest tylko szachownicą dla mocarstw światowych, a Węgry tylko jedną z figur. Jeśli ich cele będą tego wymagać, poświęcą nas”.

Owszem, premier Węgier potępił rosyjską napaść na Ukrainę niemniej jednak podkreślił, że Węgry muszą trzymać się z dala od rosyjsko-ukraińskiego konfliktu, bo tego wymaga troska o własne bezpieczeństwo.

„Europa Środkowa jest tylko szachownicą dla mocarstw światowych” – żaden układ sił w Europie nie zmienił się w następstwie inwazji Rosji na terytorium Ukrainy. Polityka nie stała się bardziej moralną – Zachód dyskretnie, cierpliwie czeka aż Ukraina zawrze z Rosją porozumienie pokojowe lub przegra.

Dla jednych to jest cyniczne a dla innych pragmatyczne zaś jeszcze dla innych nieakceptowalne – ale: będzie istniał świat po wojnie i na tym świecie będzie też Rosja zaś pod Balatonem nie odkryto złóż ropy naftowej. Nie odkryto tych złóż także nad Wisłą – choć obserwując działania polskiego rządu można odnieść inne wrażenie.

Nord Stream toczy krew ukraińską? A co płynie wraz z napływającym do Polski rosyjskim surowym olejem ropy naftowej? Ropa z domieszką nadwiślańskiej hipokryzji?

Business as usual? Of course you moron

Niedawno media obiegła informacja, że większość z ponad 250 belgijskich firm mających siedzibę w Rosji odmówiło opuszczenia Rosji. Ot, społeczna odpowiedzialność biznesu i solidarność z rosyjskimi klientami i pracownikami. Zachodnioeuropejski standard.

Jak powiedział Bart Van Malderen dyrektor generalny firmy Drylock, – “"Ci, którzy mówią, że musimy się pakować, nie wiedzą nic o biznesie. Mam dość tych stronniczych stanowisk. Reżim może zniknąć, ale kraj i jego mieszkańcy nadal tu będą.” Cóż, wojna się kiedyś zakończy a Belgowie zdobywają teraz punkty dodatnie u Rosjan – to będzie mieć w przyszłości efektywne przełożenie na interesy. Nigdy nie przepadałem za takimi kraikami jak Belgia czy Holandia opitymi krwią z kolonii a obecnie stroszącymi się w piórka moralnych kaznodziei. Nie przepadałem, ale pragmatyzm podziwiam. Dlatego my jesteśmy tu, gdzie jesteśmy – w fazie odbudowy a oni są tam, gdzie są - w fazie rozbudowy. Moralne racje to towar mocno niehandlowy. Polska gromadzi u Rosjan punkty ujemne i one nie zmienią się na dodatnie nawet, gdy stary Putin zostanie zastąpiony przez nowego Putina. Państwo rosyjskie ma wieczne interesy. Polskie ma puch racji przeciw armatom. Ale czy to wina Rosji?

Czy jednak powinniśmy handlować z mordercami Ukraińców? A czy powinniśmy handlować z mordercami Ujgurów? Krew ujgurska mniej krwawi? Stosowanie takiej etyki a’la Kali lekko mnie już drażni.

 Zastaw się a postaw się

Do Polski wjechało na dzień 21 marca 2021 roku 2 mln 114 tys. uchodźców wojennych z Ukrainy. Przy liczbie około miliona uchodźców koszty poniesione przez polskiego podatnika wiceszef MSZ Paweł Jabłoński oszacował na kwotę ok. 10 mld zł. Natomiast analitycy banku Pekao S.A. obliczyli, przy założeniu, że w Polsce na stałe pozostanie 2 mln Ukraińców, że będzie to oznaczać dla budżetu państwa wydatek rzędu aż 24 mld zł do końca 2022 r (a zatem, co logiczne, rocznie będą to o wiele wyższe koszty. Zgodnie z ustawą budżetową na 2022r. zaplanowany deficyt to kwota rzędu 29,9 mld zł.

Z czego chcemy sfinansować prawie dwukrotny wzrost tego deficytu?

O ile mi wiadomo nie odkryliśmy diamentów w województwie łódzkim a wspomniane powyżej wydatki i tak i tak trzeba będzie pokryć z kieszeni podatników a nie z kieszeni ukraińskich oligarchów. Wzburzeni moralnie też. I szkoda, że nie tylko wzburzeni – tym bardziej, że spotykam się z wyrażaniem przekonaniem opartym tym o czym zapewnia najlepszy polski premier, że Ukraina zostanie odbudowana za pieniądze rosyjskich oligarchów, którym skonfiskuje się to i owo. To może i coś dla Polski z tego bizantyjskiego przepychu i bogactwa skapnie. Kto wie?

Z jakiego powodu fundujemy każdemu ukraińskiemu dziecku 500 +?

Z jakiego powodu finansujemy ukraińskim dzieciom Rodzinny Kapitał Opiekuńczy?

Czy obywatele Ukrainy są obywatelami Polski?

Czy sprawy związane z uchodźcami wojennymi nie były już regulowane w polskim prawie? Pomoc z tego tytułu nie była jednak tak hojna…

Czy w ogóle rząd Polski przewiduje jakiekolwiek limity, gdy chodzi o liczbę uchodźców z Ukrainy?

Czy toczą się jakiekolwiek rozmowy z rządem ukraińskim dotyczące przyszłej partycypacji Ukrainy w finansowaniu kosztów pobytu uchodźców wojennych? Czy po prostu nie godzi się o tym rozmawiać?

Z jakiego powodu chcemy wymieniać Ukraińcom bezwartościową hrywnę?

Wreszcie – na Ukrainie jest wojna, ale przecież nie obejmuje terytorium całego kraju – z jakiego powodu zatem rządu ukraiński nie organizuje obozów dla uchodźców wojennych np. w zachodniej części swojego kraju?

Czy to są drażliwe pytania? A może one nie są stosowne? Bo tam krew a tu Pan o pieniądzach rozprawiasz… Ukrainy się czepiasz… A ja gorę. Jakże to tak. A tak – miękkie serce idzie w parze z twardością czterech liter, które zostaną odchudzone w najbliższym czasie.

W PRL były wyroby czekoladopodobne – mam przekonanie, że z bankomatów będziemy wypłacać wyroby pieniądzopodobne. Być może będzie jak w filmie „Miś” – Panie Glapiński „szerokim gestem, szerokim gestem” tylko, że kotła będzie unosić się jedynie para.

Czy te pytania nie powinny one padać? A dlaczego miałby nie padać? Zapewne wolelibyśmy je zadawać wówczas, gdy już będziemy mądrzy po szkodzie. Bo już będziemy mądrzy. A, że po szkodzie, ale za to honorowo i z fajerwerkami. A nuż, odbierzemy pokojową nagrodę Nobla?

Polska Chrystusem narodów

Cóż, Polska Winkielriedem Narodów – to dziedzictwo pochodzące do Juliusza Słowackiego akurat się nie przyjęło. Za to mickiewiczowski mesjanizm już tak – zrujnujemy się byle tylko Ukraina została zbawiona? Zrujnujemy się tylko dlatego, że chcemy poprawić sobie wizerunek? U kogo? Po co? Co z tego chcemy mieć? Czym się w istocie kierujemy? Czy tak jak Putin, który fantazjuje o przywróceniu dawnego imperium radzieckiego tak i my chcemy porwać się na mrzonkę budowy federacji polsko – ukraińskiej? To i tak jest mrzonka w wersji soft – w wersji hard niektórzy widzą naszą federację ogromną i z Litwą i Rumunią i Mołdawią w składzie i co komu jeszcze fantazja w tej materii podpowie.

Skąd wreszcie u nas ten gen destrukcji? Ten niczym nieuzasadniony pęd do pięknego samobójstwa? Skąd to przekonanie, że wojna Rosji z Ukrainą to nasza wojna? Z jakiego powodu uznajemy, że jesteśmy na 100% pierwszym krajem na liście, który zostanie zaatakowany zbrojenie przez Rosję. Uzbrojeni w ten historyczny fatalny determinizm chcemy ze wszelkich sił zaangażować siły militarne innych krajów, nawet jak nazwiemy je misją pokojową, do walk na terytorium Ukrainy. Stany Zjednoczone i Zachód nie są natomiast zainteresowane realnym udziałem w konflikcie zbrojnym – tak zresztą 21.03.2022r. oświadczył prezydent USA J. Biden ustami Jen Psaki – „nie wyślemy amerykańskich żołnierzy, by walczyć z rosyjskimi żołnierzami (…) to nie jest w naszym interesie.” Nie zdziwi mnie, gdy w końcu usłyszmy na głos to, co może już szeptem krążyć w gabinetach zachodnich polityków – pozwólcie im przelewać polską krew za Ukrainę, ale niech to będzie decyzja tylko i wyłącznie polskiego rządu. Mądrej głowie dość... a głupiemu to i referatu mało. 

Wszyscy nie jesteśmy Ukraińcami

Nie chce mi się opisywać skąd Polacy wzięli się w Kazachstanie. Ale na tle zachowania polskiego rządu wobec Ukraińców (rządu a nie Polaków - to nie Polacy przecież decydują np. o nieoprocentowanej pożyczce w kwocie 20 mln EUR dla Mołdawii) warto napisać – w 2018 roku rząd premiera Morawieckiego zakładał, że przez okres 10 lat sprowadzi z Kazachstanu do Polski 10 tys. osób. Czy to dlatego, że nie ma chętnych do powrotu do kraju przodków? Ależ nie, są. Przede wszystkim dlatego, że rocznie rezerwuje się na ten cel w budżecie niesamowitą kwotę 50 mln zł. Ale nie tylko. Niewydolność konsulatów. Tylko jeden ośrodek dla repatriantów w Pułtusku. Niechęć lub nieumiejętność do rozwiązania tak prozaicznych kwestii jak tłumaczenie dokumentów.

Nie wspominam tu szerzej o Niemcach (po co babcię denerwować), którzy sprawnie przeprowadzili repatriację – lepiej zrobili to nawet Rosjanie a przecież u mnie w domu mówiono, że od Rosjan to nawet Puszkina nie bierz. Mogliśmy także podziwiać sprawnie zorganizowaną brawurową akcję Izraela pod auspicjami Agencji Żydowskiej przeprowadzającej kolejną syjonistyczną aliję czyli tym razem transfer Żydów z Ukrainy do Izraela. Co rząd polski zaproponował Polakom mieszkającym na Ukrainie? Jakąś specjalną akcję pomocy dla bombardowanego Żytomierza w którego obwodzie mieszkało prawie 50 tysięcy Polaków? Na boku – warto to odnotować – Izrael zablokował ruch bezwizowy z Ukrainą po wybuchu wojny, bo nie jest w ich interesie przyjąć dużej liczby Ukraińców, gdyż imigranci z dawnego ZSRR są potężną siłą demograficzną. Ot, zwykły pragmatyzm.

Na szczęście gorące serca Kaczyńskiego i Morawieckiego biją dla Ukrainy. 50 mln? Ot, drobne, kieszonkowe zaledwie. Proszę wybaczyć zamierzoną ironię, ale tylko dlatego, że współczuję Ukraińcom nie stałem się Ukraińcem. W mojej ironii ukrywa się też głęboki smutek – serce bijące dla obcych, twarde serce dla swoich – jesteśmy swoistym fenomenem w skali światowej.

Generalnie, kończąc już lub dopiero, rząd Polski nie jest od tego, aby swoje główne wysiłki koncentrować na problemach ukraińskich i pełnić za friko rolę adwokata i agitatora sprawy i propagandy ukraińskiej w Europie i na świecie. Przede wszystkim dlatego i właśnie dlatego, że żaden z krajów europejskich jak i USA nie zachowuje się jak biegający kot z pęcherzem i nie ulega szantażowi moralnemu. Szantażowi, któremu uległa, świadomie lub nie, znaczna część polskiego społeczeństwa. Tymczasem nic szczególnego od 30 lat Ukrainie nie zawdzięczamy i nie mamy żadnego szczególnego długu wdzięczności wobec tego kraju.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka