Nie oburzajmy się na Romana Giertycha. Nie mówmy, że jest go za dużo w mediach. Nie próbujmy nawet prostować pogmatwanych ścieżek po jakich biegnie rozumowanie wyżej wymienionego. Pozwólmy mu cwałować, galopować i kłusować. Być w swym inkwizytorskim żywiole. Podejrzewać wszystkich i wszystko. Pędzić poprzez gąszcz, zarośla, chaszcze i prosto na manowce. Powinniśmy żądać, aby Roman Giertych był stale obecny w mediach. Powinniśmy życzyć sobie, aby Romanowi Giertychowi zaoferowano cykliczny program w TVP czy TVN. Coś w stylu Elekcyjne sensacje XXI wieku czy Sprawa dla śremskiego adwokata (bo ów jegomość jest właśnie z tego małego miasteczka) lub Gadam, co mi ślina na język przyniesie czy też Za Rafała (koniecznie z Michałem Żebrowskim w stroju z epoki napoleońskiej). Widownia będzie może i wąska, ale stale podniecana, elektryzowana, wzburzana i doprowadzana do histerycznych spazmów. Spróbujmy sobie wyobrazić jak za 10 lat Roman Giertych będzie twierdził, że już, zaraz dojdzie do prawdy o zamachu na Rafała Trzaskowskiego, że jeszcze tylko miesiąc, może dwa. Już widzę oczyma wyobraźni sensacyjny tytuł w Onecie: Skandal nad skandale! Prawda wychodzi na jaw po latach: gangsterzy i sutenerzy Jarosława Kaczyńskiego zastraszali i terroryzowali członków 30 tysięcy komisji wyborczych. A jeżeli i to będzie za mało: Gangsterzy i sutenerzy zmusili prawie 11 milionów Polaków do zagłosowania na kandydaturę swojego gdańskiego herszta, gorszego niż 100 Pablo Escobarów i Al Caponów w jednym, Karola Nawrockiego. Jak? Groźbą, przemocą, podstępem :). Cóż szkodzi powiedzieć? Powiedzieć cokolwiek. Nie ma już granicy dla głupoty i bzdury. Im ona jest większa, tym bardzie zawrotną robi karierę. Tak i owszem - errare humanum est i zbrodnia to niesłychana, pani zabija pana :).
Nie zniechęcajmy zatem Romana Giertycha. Pozwólmy mu tylko mówić. Mówić jak najwięcej. On zrobi tak dobrze prawicy, jak jeszcze nikt nigdy jej dobrze nie zrobił. Prawie tak dobrze jak wyrobnicy Jacka Kurskiego dogodzili w swoim czasie Platformie Obywatelskiej puszczając, aż do nudności, Donalda Tuska mówiącego "für Deutschland". Niech Roman krzyczy: Larum grają! Wojna! PiS i konfederaci w granicach! Dlaboga, Panie Olbrychski ty się nie zrywasz! Szablę chwytaj! Na konia siadaj! A nie, wróć... przepraszam Olbrychski już usłyszał surmy bojowe, dosiadł konia, do bitwy z rozumem przyłączył. Chwała mu! Dlaboga, Panie Markowski... a nie, ten też już przybył na odsiecz, aby zrzucić z pleców elity tych rolników, hutników, górników żerujących na ciężkiej pracy socjologów przelewających z pustego próżne i na odwrót. Przybył z analizą naukową, która ma z nauką tyle wspólnego co Iran i Izrael. Analiza naukowa wyżej przywołanego to nic innego jak wyłącznie Himalaje jego własnej idiosynkrazji. Zdobywane raz po raz. Niemniej i w każdym razie Roman Giertych ma jeszcze kogo wezwać... Jest ich legion :) Bojownicy spod Okrągłego Stołu! Wy, co w Magdalence piliście zdrowie wasze w gardła nasze! Strażnicy synów i wnucząt PZPR-u! Stańcie do apelu! Im też trzeba tylko pozwolić mówić. To jest gwarancja na to, że się zbłaźnią. Oni są mistrzami w narracji o społeczeństwie, które nie spełniło oczekiwań elity. Ciekawe kiedy przyjdzie im do głowy, że być może oni są elitą nie spełniająca oczekiwań społeczeństwa? Może wtedy, gdy padną słowa: Adama Michnika i sztandar liberalnej demokracji wyprowadzić :)?
Dlaczego trzeba więcej i więcej Romana? Bo nikt inny jak Roman Giertych nie potrafił ścignąć gaci elicie. Ściągnąć aż do samych kostek. Ona teraz już ani tumani ani przestrasza. Po prostu śmieszy. Śmieszy wytwarzając histeryczne teorie spiskowe, łapiąc się każdej z nich jak pijany płotu. Śmieszy popadając w logiczne sprzeczności jak choćby te utkane z mchu i paproci farmazony o Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która raz jest legalna, gdy to odpowiada partykularnemu interesowi i nielegalna, gdy to temu interesowi nie odpowiada. Logikę i rozum już udało się pokonać, ale co tam, furda z tym - keep on, keep on silniczki, you can do it! :). Logika i rozum są funta kłaków warte a może nawet mniej. Zwłaszcza, gdy trzeba postawić na swoim. Tak czy inaczej Roman Giertych pokazał nam jak strasznie wygląda liberalny ciemnogród w pełnej krasie. Rozbił w proch i pył mit o młodych, wykształconych z dużych miast. On i tak był już kulawy, gdyż więcej młodych wyemigrowało z liberalnego ciemnogrodu przy okazji wyborów prezydenckich niż przybyło. Giertychówki, mówiąc językiem Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej, zrobiły resztę. Po prostu dziś jest tak, że każdy, kto chce może mieć wyższe wykształcenie. Może, gdyż progi do zdobycia wykształcenia zostały mocno obniżone po tym, jak edukacja stała się tylko biznesem. Wyższe wykształcenie nic już nie mówi o intelekcie człowieka. W wielu wypadkach nie ma czym się chlubić. To już coraz bardziej przypomina chińskie podróbki adidasów sprzedawanych na targach w latach 90-tych. Wszystkie te abibasy, didasy, adimasy... :) tak są podobne do produkowanych seryjnie magistrów. Tak zatem, parafrazując Stanisława Grochowiaka, chce się rzec, że świat wielu współcześnie wykształconych to świat, gdzie o Rubensie nie słyszano nawet a jedna minuta prawdy bunt by wzniecić mogła. Zwłaszcza na studiach gender.
Co jeszcze więcej dobrego robi Roman Giertych? Zabiera powagę. Elita, która śmieszy jest dobra, gdy jest kabaretem, ale nie za bardzo nadaje się do rządzenia poważnymi sprawami. Elita nie może przecież składać się tylko z samych Stańczyków. Tym bardziej, że więcej jest tu Bozów (Bozo The Clown). Roman Giertych tak pięknie i na raty uśmierca elitę, ze aż szkoda byłoby przerwać ten spektakl. Elita do tej pory przemawiała, do nas maluczkich, na wysokim C moralności. To były zawsze kazania wygłaszane z ambon, pomników i cokołów. Elita, aby ostać się elitą, musi zejść do ludu, ale ten lud jakiś taki śmierdzący, szpetny, nieociosany, niezliberalizowany, ociemniały, patriotyczno-szczerbaty :). Nic tylko uciekać w ramiona Romana Giertycha. Może jego szarża okaże się skuteczna i znów elita podejmie się soli swojego losu czyli trudu wychowywania ciemnego ludu na Europejczyków kochających na jednym wydechu to, co elita uważa za stosowne.
Tak, że tak - Roman Giertych udowodni nam jak kończy się elita - kończy się nie hukiem, ale śmiechem (T. S. Eliot). Stawiam na Romana Giertycha. On nie tylko otworzy oczu niedowiarkom, że z oświeconą elitą jest tak samo jak z latarnią pod którą jest najciemniej. On otworzy szeroko drzwi, aby wiatr historii zmiótł z jej kart partie platformopodobne. A wtedy to już będzie szansa na inny kraj niż III RP. To ciekawa perspektywa.
Inne tematy w dziale Polityka