Zamki na Piasku Zamki na Piasku
543
BLOG

Przedwakacyjne refleksje o Polsce

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Kocham Polskę. 

Nie kocham natomiast ani Prezesa PiS p. J. Kaczyńskiego ani też p. Prezydenta RP A. Dudy. Ich misję traktuję jako misję techniczną konieczną do naprawy Rzeczpospolitej a to wymaga jednak odłożenia na bok osobistych ambicji i urazów. Naprawa Rzeczpospolitej nie jest możliwa bez współdziałania Prezydenta RP ani Zjednoczonej Prawicy. Czas najbliższy pokaże, co realnie jest silniejsze w otoczeniu dwóch wyżej wymienionych osób. To nie słowa mają znaczenie a czyny. To jedna rzecz. Druga - nie wiem na ile jest to prawdą - ale jeżeli Prezydent chce tworzyć nowy samodzielny byt partyjny to taki byt nie jest potrzebny  - będzie to kolejna odsłona cyklu pod nazwą Polska jest Najważniejsza lub jakaś wersja quasi - prawicowej Unii Wolności. Może to przyciągnie pewien typ osób umiarkowanych w stylu p. Janiny Jankowskiej lub też p. Jadwigi Staniszkis, ale nie przyciągnie to w chwili obecnej istotnej części polskich wyborców. 

Sytuacja Polski, wewnętrzna, nie jest komfortowa. Przypomina może bardziej tą, która miała miejsce przed uchwaleniem Konstytucji 3 Maja. Są reformatorzy i są ci, którzy chcą zachować status quo. Reformatorzy muszą się wykazać taką samą zuchwałości i sprytem jak robią to ci, którzy chcą im odebrać władzę wszelkimi możliwymi sposobami oddając się na usługi obcych dworów. Gra nie idzie bowiem o to, aby zadowolić tą grupę. Gra idzie o to, aby iść w kierunku tych, którzy nie idą do urny wyborczej, bo nie wierzą politykom albowiem uodpornili się już na frazes. M. zdaniem nie da się przekonać tych, którzy mają kompleks niższości i myślą, że jakaś mityczna Unia wie lepiej, co jest dla nas dobre. Mityczna Unia - nas jak i wiele krajów byłych demoludów traktuje jak eurobiedotę , która została wyróżniona samym tylko zaproszeniem do wspólnego stołu. Jak na razie żaden kraj UE nie zrezygnował przede wszystkim ze swoich interesów narodowych a UE traktuje tylko i wyłącznie jako wygodny obszar działania na rzecz tych interesów. Nie widzę powodu dla którego Polska nie miałaby robić tego samego i traktować jako poprawny status bycie 17 krajem związkowym Niemiec. To już przerabialiśmy - 16 republikę ZSRR. Wybijanie się na niezależność kosztuje. Ale też trzeba się ogarnąć: jesteśmy 6 pod względem populacji krajem UE i 7 pod względem powierzchni. Nie możemy myśleć o swojej roli tak jakbyśmy byli Litwą czy też Portugalią. Nie możemy też dać się sprowadzać do takiej roli. To nie jest tylko tak, że my potrzebujemy UE - UE potrzebuje nas także. To nie jest charytatywny klub dobroczyńców a nasze wakacje finansowe zaraz się kończą i za chwilę staniemy się płatnikiem netto. Polska powinna może pomyśleć o tym, aby jednak funkcjonować w Europie w ramach EOG (EFTA). 

Sądzę też, że zarówno PiS jak i pozostała część partii a w tym zwłaszcza PO powinna wreszcie przestać uważać się za bielszą od bieli w kwestii przynależności do PZPR. W jednej i drugiej nie brak jest takich osób. Różnice są, bo są - ale są ilościowe (w PiS jest mniej takich osób a w PO więcej) oraz jakościowe (w PO jest więcej prominentów dawnego systemu). Ten rozdział trzeba zamknąć i pogodzić się z tym, że jedni wybrali obóz reformatorów a innych konserwatorów starego układu.  Zamknąć tym bardziej, że czas biegnie do przodu a nie do tytułu. A z biegu czasu wynika to, że sprawy ważne w latach 90 nie są tak ważne teraz dla młodego pokolenia. Historia oczywiście jest ważna, nawet bardzo ważna, ale tylko i wyłącznie w takim sensie, że najwyższy czas opowiedzieć ją szerokiej publiczności przywracając do łask polskie dziedzictwo a nie dziedzictwo czasów zniewolenia. Nie lubię Lecha Wałęsy - to jest prosty, wręcz prymitywny,  człowiek, który został wysadzony za wysoko. Nie dlatego go nie lubię, że ma plamę na życiorysie. Są takie chwile, że dla ludzi słabych nie ma opcji innej niż szarość, uległość. Trzeba jednak mu oddać to, co jest jego - w tamtym czasie był dla wielu ludzi inspiracją do walki o wolną Polskę. Nie on jeden. I to wreszcie warto to powiedzieć. Natomiast czymś, co jest dla mnie niewybaczalne jest to, co stało się później a zatem zablokowanie poprzez własny życiorys zmian usuwających PRL z drogi wolnej Polski. Dziś tego, co mamy - a więc wyhodowanych przez media III RP zdrajców ojczyzny (bo inaczej nie da się nazwać donosicielstwa na własny kraj) - byłoby o wiele mniej. 

To moje takie ogólne refleksje przedwakacyjne. W ramach tych refleksji jeszcze jedna rzecz: Smoleńsk i miesięcznice. Nie lubię i nie rozumiem tych 2 rzeczy i uważam, że dalsze ich praktykowanie tylko i wyłącznie osłabia obóz reformatorski. Krótko wyjaśniam: jako, że jestem katolikiem to msza żałobna za osobę zmarłą jest w mojej ocenie rzeczą wystarczającą i nie ma potrzeby urządzać z tego powodu wieców politycznych. Nie ma tym bardziej potrzeby, jeżeli posiada się pełnię władzy. Nic bowiem nie stoi na przeszkodzie prowadzić w zaciszu badania mające na celu wyjaśnić przyczynę katastrofy smoleńskiej. Wyjaśnić profesjonalnie i ogłosić rezultat swoich badań.

To natomiast jakiej w Polsce dziczy się dochowaliśmy dowodzi bezapelacyjnie seria smutnych i haniebnych odkryć w trakcie przeprowadzanych ekshumacji. Dziczy. I warto to dodać, że nieprzypadkowej, ale wyhodowanej, wręcz wyselekcjonowanej przez III RP jak Hitlerjugend przez Adolfa Hitlera. Tylko bowiem wieloletnia tresura, wieloletnia dehumanizacja wrogów może przynieść takie skutki w postaci nienawiści do Jarosława Kaczyńskiego. Nikt o zdrowej psychice nie życzy śmierci nikomu. To, co spotkało w III RP braci Kaczyńskich nie jest kwestią żadnej obiektywnej oceny ich dokonań, ich działań. Człowiek uczciwy jest w stanie przekraczać swoje ograniczenia, jeżeli tylko interesuje go prawda - nawet mu niemiła. Jest też w stanie ważyć swe opinie a nie działać jak pies Pawłowa.

I prawie na koniec: tolerowanie nieporządku w państwie ma zawsze odwrotny skutek od zamierzonego. Nie ma w państwie prawa prawa do nielegalnych manifestacji. Nie może być żadnej zgody na nawoływanie do obalenia legalnie wybranych władz RP. Tolerancja anarchii kończy się anarchią. Ale też nie można sobie pozwalać na pychę i lekceważenie - nie zawsze to, co wygląda podobnie jest tym samym. Takie określenia jak ubeckie wdowy czy też stare upiory bolszewickie wtedy, gdy wychodzą protestować młodzi ludzie jest nie na miejscu i pokazuje, że nastąpił chwilowy, mam nadzieję, brak kontaktu z rzeczywistością. Nie o to chodzi, że popieram protesty dążące do konserwacji starych układów - ale warto jest dobierać sposoby i reakcje adekwatne do rzeczywistej a nie wyobrażonej sytuacji. 

I już na koniec: bardzo się cieszę, że wreszcie J. Kaczyński zaczął walczyć o swoje dobre imię na drodze sądowej. To będzie dobry test dla rzeczywistej kondycji etycznej polskiego wymiaru sprawiedliwości :) Sędziowie bowiem nadal są niezwiśli jak głosi doktryna obozu konserwatystów układu Okrągłego Stołu. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka