PO w panicznym strachu przed rzekomo niemożliwym zwycięstwem PiS po raz kolejny chce obejść obowiązujący system finansowania partii z budżetu. Po porażkach pomysłów odebrania partiom środków i ograniczeniu funduszy z powodu kryzysów pojawił się pomysł wymuszenia powołania partyjnej fundacji. Pomysł robi wrażenie jeszcze jednej dyskusji o zbawiennym wpływie rządów Donalda Tuska na kąt pochylenia bananów. Niestety, jeżeli inicjatywę poprze SLD nastąpi osłabienie formacji opozycyjnych w roku wyborów parlamentarnych.
PO w 2005 r. została pokonana spotami z pluszakiem (Sylwester dumnie rezyduje w moim pokoju w biurze Marka Migalskiego) i lodówką. Nad partią postliberałów wisi widmo konieczności spotkań ze sponsorami na stacjach benzynowych czy cmentarzach. Póki prezydentem RP jest prof. Lech Kaczyński to mgr Donald Tusk nic nie może zrobić dla dobra Polaków. Jeżeli wynik wyborów prezydenckich będzie pomyślny dla PO (czego Tusk nie jest pewien) może zabraknąć czasu na wszystkie zmiany. Dlatego na wszelki wypadek prowadzone są działania obcinające fundusze stopniowo i w imię wyższych celów.
Poziom dominacji lewicowo-liberalnych mediów w Polsce i tak jest niespotykany w demokratycznym państwie. W 2005 r. wyborcy nie posłuchali Tomasza Lisa czy Moniki Olejnik i zadecydowali samodzielnie. Zablokowanie możliwości emisji spotów ma doprowadzić do ograniczenia możliwości komunikacji polityków z wyborcami do „Gazety Wyborczej”, TVN, Polsatu, RMF itp. W mediach lewicowo-liberalnych programy publicystyczne zastąpią programy satyryczne (infotaiment) gdzie przedmiotem żartów będą wyłącznie politycy PiS. Podchwytywany będzie każdy najbardziej absurdalny pomysł PO. Z niecierpliwością czekam na wniosek partii postliberalnej wprowadzenia obowiązku głosowania na nich i tej masy achów i ochów dziennikarzy zachwyconych nowatorskim pomysłem.
Pomysł PO wpisuje się w budowanie ładu korporacyjnego w stylu PRL. Think thanki będą musiały zatrudnić naukowców (ustawa ma to wymusić oraz oddanie im władzy w fundacji) co spowoduje, że think thank partii zajmie się sobą. Będą realizowane różne dziwne badania i tematy niekoniecznie partii potrzebne a władze partii nawet nie będą mogły się pozbyć niekompetentnych władz.
Jak wspomina posłanka Pomaska w wywiadzie dla „Polski” pozostawiono furtkę dla sponsorów prywatnych fundacji okołopartyjnych. Czyli nastąpi sprytne obejście zakazu finansowania partii przez podmioty gospodarcze. Już widzę obiektywizm tych opinii think thanków niczym Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową w sprawie dopłat do automatów do gry. Są badania, że czekolada nie powoduje tycia a papierosy nie szkodzą.
Rozumiem, że pani posłanka Pomaska nie lubi lodówek (z pewnością dba o figurę) ale co ona ma do pluszaków ? Widocznie najgroźniejszy horror dla polityków PO to nie „Laleczka Chucky” ale „Powrót Sylwestra”.
Inne tematy w dziale Polityka