Publikuję fragment Raportu o stanie Rzeczypospolitej autorstwa PiS poświęcony kondycji narodu w tym traktujący o tzw.narodzie śląskim.
Wstydliwy Naród Polski
O uwarunkowaniach i koncepcji rządów PO sporo może powiedzieć analiza ich stosunku do dwóch projektów będących podstawą koncepcji PiS: narodowego i odnoszącego się do sytuacji życiowej obywateli. To zaś prowadzi do pytania o stosunek PO do Narodu traktowanego jako wspólnota podstawowa, czyli do kwestii patriotyzmu. Sprawa nie jest bagatelna, gdyż w polskim życiu społecznym i intelektualnym silny jest nurt odrzucający albo przynajmniej traktujący z dystansem samo pojęcie Narodu, kojarzone z nacjonalizmem (rozumianym zresztą na ogół w sposób nie odróżniający go od szowinizmu). Odpowiedź na pytanie o stosunek Platformy do Narodu nie jest prosta ze względu na zróżnicowanie postaw wewnątrz PO, ale także ze względu na pewien poziom ambiwalencji, jaki od lat wykazywała grupa decydująca dziś w PO we wszystkich ważnych sprawach. Na tę ambiwalencję wpływa postawa „Gazety Wyborczej”, która polską tradycję czy polskość jako taką opisuje zwykle w kategoriach nacjonalizmu i szowinizmu.
Jeszcze drastyczniejszym przykładem takiego podejścia jest obecna kampania wokół paszkwilanckiej książki Jana Tomasza Grossa „Złote żniwa”. Istnieje wiele przesłanek, by twierdzić, że kategoria Narodu nie jest podnoszona w programach i zasadniczych wystąpieniach przedstawicieli PO, choć mówi się tam o Polakach czy pozycji Polski. Z drugiej strony, PO w swoim przekazie mocno podkreśla znaczenie regionalizmów, czego szczególnym przykładem jest ostentacyjne akcentowanie przez Donalda Tuska swojej kaszubskości.
Niedawno umieszczono, wbrew wyrokowi Sądu Najwyższego z 2007 roku, narodowość śląską w spisie powszechnym. Sąd Najwyższy słusznie bowiem wywiódł, że historycznie rzecz biorąc, niczego takiego jak naród śląski nie ma. Można dodać, że śląskość jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej.
W PO nie budzą protestu postawy jawnie antypolskie, wręcz obrażające Polaków. Przykładem jest choćby długotrwała obecność w tej partii Kazimierza Kutza, którego publicystyka w wielu wypadkach jest jadowicie antypolska. Ważny jest też stosunek do Ruchu Autonomii Śląska, którego członkowie kandydowali z list PO, mimo że ta formacja jawnie odcina się od polskości. Jej szef Jerzy Gorzelik mówi wprost: jestem Ślązakiem, nie Polakiem, Polska nie jest dla mnie najważniejsza. Niezwykle charakterystyczna jest też
bardzo agresywna reakcja czołowego polityka PO, szefa klubu Tomasza Tomczykiewicza, na formułowaną w Sejmie krytykę decyzji zawarcia koalicji z RAŚ w samorządzie wojewódzkim, a także stała opcja tej partii na współpracę z Mniejszością Niemiecką na Śląsku Opolskim. I to mimo powtarzających się incydentów wskazujących na to, że przynajmniej niektórzy działacze tej mniejszości ostentacyjnie demonstrują nielojalność wobec państwa polskiego (zdejmowanie polskich flag i godła w gminach rządzonych przez MN).
Nie ma wyraźnych oznak wskazujących, że politycy PO odnoszą się krytycznie do narzucania Polakom postawy nieustannej ekspiacji wobec narodów sąsiednich i tych, które zamieszkiwały kiedyś polskie terytorium, i do stosowanej metody uogólniania win jednostek i całych grup oraz odnoszenia ich do Narodu Polskiego jako całości. Prowadzi to do takich absurdów, jak przeczenie, by Niemcy odpowiadali za zbrodnie lat 1939-1945 (winni są jacyś bliżej nieokreśleni naziści). Polacy są natomiast odpowiedzialni jako Naród za zbrodnie, jakich dopuściły się w warunkach niemieckiej okupacji i bardzo często z niemieckiej inicjatywy niewielkie grupy czy zgoła jednostki. Polacy mają być także współodpowiedzialni za zbrodnie popełnione przez „nazistów”. Z drugiej strony, nie ma też, a przynajmniej autorzy tego opracowania nie znają takich przykładów, jakiegoś szczególnego wsparcia dla propagowanej np. przez „Gazetę Wyborczą” hiperekspiacji i skrajnie negatywnego stosunku do wielu wydarzeń naszej historii.
Nie można jednak pominąć takich faktów, jak przyznanie, skądinąd zgodnie ze stanowiskiem Rosji, że zbrodnia w Katyniu nie była ludobójstwem (Stefan Niesiołowski). Pośrednio wskazuje to na gotowość uznania – jak można sądzić dla doraźnych celów politycznych – szczególnego, niższego statusu Polaków w stosunku do niektórych innych narodów. Ponieważ tezie o ludobójstwie przeczy polityk wywodzący się ze środowiska, któremu zarzucano kiedyś nacjonalizm (ZChN), można postawić hipotezę, że obecność w Platformie na swój sposób rozmiękcza poczucie wartości własnego Narodu, relatywizuje stosunek do związku z nim, do tej szczególnej relacji między Narodem a jednostką, którą nazywany patriotyzmem. Można więc powiedzieć, że mamy do czynienia z ambiwalencją wychyloną ku najdalej idącemu kompromisowi z tymi środowiskami, które ze zwalczania poczucia dumy narodowej uczyniły posłannictwo. Wydaje się, że wynika to z niechęci do narażania się silniejszemu, czyli w kraju – establishmentowi, zwłaszcza kulturalnemu, a na zewnątrz – najsilniejszym państwom europejskim, a także potężnemu nurtowi w dzisiejszej ideologii europejskiej. Postuluje on obniżenie wartości przynależności narodowej, czyli w praktyce rozmywa tożsamość słabszych narodów.
Polak skorygowany
Przynależność narodowa nie wiąże się w ideologii PO (to słowo odnosi się do stanu zbiorowej świadomości jakiejś grupy) z kwestią godności Polaka jako jednostki ani też nie jest podstawowym wymiarem polityczności. Dziś w postawie niektórych członków grupy kierowniczej PO można – jak się zdaje – odnaleźć narodowy sceptycyzm albo też coś, co da się określić jako afirmację Polaka skorygowanego: czy to przez swą przynależność regionalną nadającą mu lepsze cechy – kaszubskość bądź śląskość (w tej wersji która nie odrzuca polskiej przynależności narodowej), czy też przez swoją europejskość.
Szczególne trudności mają członkowie grupy kierowniczej PO, a można także sądzić, że co najmniej bardzo poważna część członków tej partii, z uznaniem wartości, jaką jest narodowa solidarność.
Tu zasady nierówności czy wręcz wykluczenia są eksponowane szczególnie mocno. I nie chodzi tylko o szczególne przywileje niewielkiej liczebnie mniejszości, czyli establishmentu.
Chodzi o wykluczenie całych grup społecznych kwalifikowanych z tych czy innych względów jako niegodne. Będą to więc słynne już moherowe berety, czyli w węższej interpretacji kobiety w dojrzałym wieku mocno związane z Kościołem, a w szerszej – cała tradycjonalistycznie nastawiona część społeczeństwa. Będą to ludzie formalnie gorzej wykształceni, mieszkańcy mniejszych ośrodków i wsi, albo też po prostu osoby krytycznie nastawione do środowiska PO.
Polak skorygowany to w koncepcji PO Polak zdolny do racjonalnego działania zorganizowanego w szerszej skali. Polak nieskorygowany – jak z tego wynika – zazwyczaj takich zdolności nie ma albo ma je w niewielkim stopniu. Wreszcie liberalne poglądy większości członków PO przypisujące szczególną rolę rynkowi oznaczają dystans do instytucji odwołujących się do innych niż rynek mechanizmów, a właśnie takie instytucje szczególnie służą narodowej solidarności. Opisana postawa ma swoje konsekwencje praktyczne. Rzecz jasna, nikt w PO nie formułuje tezy, iż działania zmierzające do podnoszenia komfortu życia Polaków są nieważne lub niepotrzebne, ale już tylko nieco bliższe przyjrzenie się tej sprawie pokazuje, że nie chodzi tu o pogląd tożsamy z tym głoszonym przez PiS. Premier Tusk w swojej mowie inauguracyjnej wyraźnie podkreślił, że państwo nie będzie budować mieszkań. Zatem jedna z najbardziej elementarnych potrzeb związanych z ludzką egzystencją, z możliwością tworzenia rodziny,
przychodzenia na świat dzieci, a co za tym idzie tworzenia ciągłości Narodu, jest jego zdaniem poza sferą działań państwa, nie obowiązują tu zasady narodowej solidarności. Podobne deklaracje padają w kontekście stosunków między poszczególnymi regionami Polski. Można więc postawić tezę, że owa wychylona ambiwalencja w stosunku do Narodu, wynikająca tyleż ze względów pragmatycznych i taktycznych, co ze specyficznie rozumianej ideologii liberalnej, czyni znaczną część projektu PiS nieakceptowalną dla PO.
Inne tematy w dziale Polityka