Według opowiadań z czasów gdy honor nie był pojęciem martwym pochodzi powiedzenie, że kapitan schodzi z tonącego okrętu ostatni. W czasach szalejącego liberalizmu i postępu Joanna Kluzik-Rostkowska wprowadziła nową jakość – kapitan ucieka pierwszy i zostawia załogę bez przywództwa.
Udało mi się przewidzieć już jakiś czas temu jak to się skończy. Napisałem we wpisie „PO pichci przystawkę” z dnia 29.01.2011 r.: „PJN (nazwa w likwidacji) prawdopodobnie zamierza zrezygnować z samodzielnego startu w wyborach parlamentarnych i zasilić listy PO jako „prawicowa odnoga” formacji liberalnych populistów.”. Joanna Kluzik-Rostkowska wspomniała podczas konferencji w Gdańsku, że chce się spotkać jeszcze z PJN. Zapewne zaproponuje przejście do PO jako szalupę ratunkową dla przynajmniej niektórych osób z partii. Jeszcze jedno przejście z grona obecnych posłów i klub PJN przestaje istnieć. O rozmowach Joanny Kluzik-Rostkowskiej z Jarosławem Gowinem wspominał na swoim blogu Ryszard Czarnecki. Jeszcze w grudniu była konferencja programowa JKR o konserwatyźmie razem z Tomaszem Lisem i Grzegorzem Schetyną.
Ciekawi mnie poziom tolerancji wyborców PO dla wędrującej posłanki lojalnej inaczej. Marian Krzaklewski kandydując z listy PO na posła do Parlamentu Europejskiego przegrał wybory z pierwszego miejsca. W 2007 r. mandatu z listy SLD z pierwszego miejsca w Wałbrzychu nie zdobył Jan Listyński, bo dla grona postkomunistycznych wyborców nadal był antykomunistycznym solidaruchem. JKR ma większe szanse bo mandat może uzyskać z dalszego miejsca – PO ma szansę na więcej mandatów w każdym okręgu. Za cztery lata Joanna lojalna inaczej będzie zbędna jak Antoni Mężydło (propozycja startu z 6 miejsca) ale zawsze to cztery lata później.
Na wojnie dezercja zwykłego żołnierza oznaczała karę śmierci – a co groziło, gdy dezerterował dowódca ? Na jakiekolwiek stanowiska z PO załapią się niektórzy posłowie i parę osób z samej góry. Większość szeregowych członków została wystawiona do wiatru.
Inne tematy w dziale Polityka