jacek syn alfreda jacek syn alfreda
3424
BLOG

Co by było, gdyby PiS nie wygrało wyborów parlamentarnych?

jacek syn alfreda jacek syn alfreda PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 162

Szansę PiS na wygraną w jesiennych wyborach parlamentarnych oceniam jako bardzo wysoką. Piątka Kaczyńskiego, rewelacyjne dane makroekonomiczne i związana z nimi widoczna poprawa bytu Polaków to argumenty, z którmi bardzo ciężko bdzie walczyć totalnej opozycji. I nie można zapominać o tym, że PiS ma przecież jeszcze jednego asa w rękawie, którego pewno w odpowiedniej chwili rzuci na stół - mianowicie sprawę emigracji arabskiej, do której po ewentualnej wygranej opozycji będzie nas chciała przymusić Unia Europejska. Polacy widzą chaos i niebezpieczeństwa związane z niekontrolowanym przypływem arabskiej biedoty, z którym ogromne problemy mają bogate i przyzwyczajone do multi-kulti Niemcy - w Polsce, biedniejszej i bez doświadczenia w tej dziedzinie problemy te byłyby jeszcze większe, Polacy zdają sobie z tego sprawę i słusznie boją się napływu "inżynierów i lekarzy" z Magrebu, Syrii, Iraku i czarnej Afryki.

Ale załóżmy hipotetycznie, że PiS jednak przgrywa wybory parlamentarne. Dla wielu zwolenników Zjednoczonej Prawicy jest to scenariusz jak z horroru, słychać lament o nieodwracalnym upadku Polski, o  nieukninionej wasalizacji kraju przez lewacką Europę, o zwycięstwie ideologii gender, pacyfikacji kościoła, wprowadzeniu Euro i związanej z tym pauperyzacji społeczeństwa, a także końcu polityki socjalnej.

Ogromna część tych lęków jest jednak nieuzasadniona. Koalicja Europejska, nawet jeśli wygrałaby wybory, to na pewno nie uzbiera w parlamencie tylu głosów, by móc odrzucić weta prezydencke - nawet najwięksi optymiści z opozycji nie przewidują takiego scenariusza. Mogą w związku z tym także zapomnieć o zmianie konstytucji - w życiu nie starczy im głosów, aby wprowadzić ich wymarzone Euro czy małżeństwa homo - tutaj konstytucja, w innych sprawach giętka jak kij od wędki, jest sztywna i te sprawy są bez zgody sejmowej opozycji nie do ruszenia. Oprócz weta prezydent Duda może kierować ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, wyczyszczonego już na szczęście z przewagi peowskiej. 

Tak, że nowa władza nie poszalałaby sobie za bardzo. A PiS powinien przed wyborami przegłosować jeszcze kilka ważnych spraw, zabezpieczających dotychczasowe zdobycze czy regulujących inne ważne sfery życia - na straży tych zdobyczy stałby potem prezydent z prawem weta i TK . Prezydent Duda wie przecież, skąd, kolokwialnie mówiąc, mu nogi wyrastają i zdaja sobie sprawę, że reelekcja jest możliwa tylko wtedy, jak będzie mial elektorat pisowski po swojej stronie.

Tak, że czarnowidztwo zwolenników dobrej zmiany jest nieuzasadnoine. Polska przeżyła już niejedno i ewentualną zmianę władzy też by zniosła. Tym bardziej, że nowa władza ta miałaby wszelkie predyspozycje, by upaść niedługo po starcie - już widzę PSL, jak tłumaczy chłopom wypowiedzenie konkordatu, likwidację hodowli zwierząt futerkowych i wprowadzanie w wiejskich szkołach lekcji o korzyściach z onanizmu.

Ale mamy jeszcze jeden aspekt tej sytuacji, który jakby został przeoczony przez większość komentatorów życia politycznego. Kaczyński wprowadza w życie większą część swych  propozycji socjalnych jeszcze przed wyborami. Na pierwszy rzut oka może to dziwić, przezcież w ten sposób pozbawia się sam tego, co brzydko możnaby nazwać "szantażem wyborczym". Jak zagłosujecie na nas, to my wam damy to i to i tamto.   A jak zagłosujecie na tamtych, to dostaniecie figę z makiem. Zastosowanie takiego szantażu byłoby przecież logiczne. Niby tak, ale nie w logice Kaczyńskiego. Chodzi o to, by dać ludziom te pieniądze jeszcze przed wyborami, żeby ewentualna nowa władza stanęła przed faktem dokonanym. Odebranie tych profitów rodzinom, seniorom czy młodym pracownikom zmiotłoby ich ze sceny politycznej natychmiast. A tak, lud dostał 40 miliardów i kwota ta zniknęła totalnym z puli, nie ma jej już na stole. I nie można jej wsypać w dzioby wygłodnialym po czterech chudych latach beneficjentom i "popieraczom" opozycji totalnej, tym którzy chcą, by było tak jak było. Czyli vatowskim karuzelnikom, łapownikom wszelkiej maści, lewackim NGO i lewackim mediom, zaprzyjaźnionym z totalną firmom znajomków itd. Ten kawałek tortu dostał lud, pieniądze te poprawią byt polskich rodzin nakręcą popyt wewntętrzny i podniosą PKB i nie upasą się na nich ci, którzy paśli się przedtem.

To prawdziwy szach - mat i mastersztyk starego wygi Kaczyńskiego - zabezpieczył te pieniądze dla ludzi na ewentualność przegranej w wyborach. Czego mu oczywiście z całego serca nie życzymy i tak nam dopomóż Bóg.



skromny kapitalista z ludzką twarzą

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka