Paweł Łęski Paweł Łęski
295
BLOG

Arab news/Kobiety pochodzenia jazdyjskiego gwałcone przez bojowników Daesh stają przed bo

Paweł Łęski Paweł Łęski Polityka Obserwuj notkę 0

Arab news/Kobiety pochodzenia jazdyjskiego gwałcone przez bojowników Daesh stają przed bolesnymi wyborami


Dziewczynki wstają w łóżeczkach w Domu Dziecka w Salhiya, w którym przebywają cudzoziemskie i irackie dzieci bojowników Państwa Islamskiego w Bagdadzie w Iraku. 

Podczas gdy niektóre z matek nie chcą mieć nic wspólnego z dziećmi urodzonymi z gwałtu i niewolnictwa, niektóre jak Maria, chcą je zachować

Rodziny jazydów najczęściej odrzucają dzieci urodzone z gwałtów.

Zaktualizowano 29 października 2018 r

AP

28 października 2018 00:00

 


DAHUK, Irak: 26-letnia matka Yazidi czeka przerażający wybór.

Jej rodzina przygotowuje się do emigracji z Iraku do Australii i rozpoczęcia nowego życia po tym, jak jej 2-letnia córka, Maria, spłodzona została przez bojownika Daesh, w wyniku zniewolenia.

Wie, że jej rodzina nigdy nie pozwoli, by przyprowadziła Marię. Nie wiedzą nawet, że dziewczyna istnieje. Jedynym krewnym, który wie, jest wujek, który zabrał dziewczynę i umieścił ją w sierocińcu w Bagdadzie po tym, jak w zeszłym roku uwolniono ją z niewoli.

"Moje serce bije mocno za każdym razem, gdy myślę o jej zostawieniu. Ona jest częścią mnie, ale nie wiem, co robić ", powiedziała, udzielając wywiadu Associated Press w obozie w północnym Iraku dla wysiedlonych jazydów.

Kobieta mówiła pod warunkiem, że pozostanie anonimowa, zostanie zidentyfikowana tylko jako Umm Maria, czyli "matka Marii", z obawy, że rodzina i społeczność się dowiedzą.

Cierpienie Umm Marii wskazuje na rozdzierające rany zadane przez mniejszość religijną Iazidi w Iraku z rąk Daesha. Kiedy bojownicy opanowali północne Irakijskie centrum Sinjar w 2014 roku, zadali społeczności niemal średniowieczny los. Setki jazydzkich mężczyzn i chłopców zostało zmasakrowanych, dziesiątki tysięcy uciekły z domów, a bojówkarze zabrali tysiące kobiet i dziewcząt jako niewolniczki seksualne postrzegając je jako heretyczki godne podboju i gwałtów.

Kobiety były rozdawane między bojownikami Daesh w Iraku i Syrii, a przez kolejne lata były sprzedawane jak ruchomości. Wiele kobiet nosiło dzieci z rąk porywaczy - liczba dzieci nie jest znana, ale bez wątpienia są to setki.

Pokojowa Nagroda Nobla w tym roku koncentruje się na ofiarach przemocy seksualnej, a zwłaszcza na jazydzach, kiedy jedna z kobiet uprowadzonych przez Daesh, Nadia Murad, została nagrodzona.

Wiele, choć nie wszystkie, kobiet powróciło do domu, ponieważ "kalifat" grupy ekstremistów w Iraku i Syrii sæ czynni. Podczas gdy niektóre z nich nie chcą mieć nic wspólnego z dziećmi urodzonymi z gwałtu i niewolnictwa, niektóre, jak Umm Maria, chcą je zatrzymać.

Ale rodziny jazydów najczęściej odrzucają dzieci.

Jest to odbicie głęboko zakorzenionych tradycji społeczności jazydzkiej, dążących do zachowania swojej tożsamości wśród głównie muzułmańskiej populacji, z których wielu od wieków postrzegało starożytną wiarę podejrzliwie. Jazydzi, utrzymują swoją społeczność zamkniętą, ich rytuały są mało znane.

Zawsze odrzucali mieszane małżeństwa i dzieci, których ojcami nie byli jazydzi. W tym przypadku plama na honorze jest jeszcze większa, ponieważ ojcowie byli tymi samymi sunnickimi radykałami muzułmańskimi, którzy chcieli wymazać społeczność. Zgodnie z irackim prawem dzieci są uważane za muzułmanów.

Społeczność przyjęła stosunkowo postępowe stanowisko wobec matek. W tradycyjnym społeczeństwie Iraku gwałt może doprowadzić do napiętnowania ofiary. Ale duchowy przywódca Yazidis, Babashekh Khirto Hadji Ismail, wydał w 2015 r. Edykt stwierdzający, że kobiety zniewolone przez bojowników są "czyste", z nienaruszoną wiarą. Deklaracja umożliwiła przywrócenie kobietom statusu społeczeństwa jazydzkiego.

Ale nie dzieciom.

Khidr Domary, wybitny działacz jazydzki, przyznał, że izolacyjne tradycje społeczności potrzebują reformy i powiedział, że przywódcy wykazali się elastycznością, próbując uporać się z traumą pozostawioną przez Daesh, znaną z akronimu arabskiego grupy, Daesh. Powiedział, że matki powinny mieć swobodę sprowadzania dzieci z rodziny Daesh, jeśli sobie tego życzą.

Ale "to nie może obejmować reformy w celu uwzględnienia rezultatów zbrodni w Daesh" - powiedział. Presja ze strony rodziny i społeczeństwa na nie przyjmowanie dzieci jest potężna.

"Trudno, matce, sprowadzić dziecko do życia pośród nas, gdy możliwe, że ojciec dziecks Daeshi zabił setki nas własnymi rękami, w tym krewnych matki" - powiedział.

Umm Maria została wzięta do niewoli wraz z innymi kobietami w sierpniu 2014 roku, gdy bojownicy szturmowali Sinjar, w pobliżu granicy z Syrią. Ostatecznie została zabrana do Syrii jako niewolnica bojownika Daesh, którego znała tylko pod pseudonimem, Abu Turab.

Abu Turab zginął podczas walk w 2015 roku. Jego rodzina sprzedała ją za 1 800 $ innemu wojownikowi, Irakijczykowi, którego zidentyfikowała jako Ahmeda Mohammeda. Zabrał ją do Iraku w Mosulu, gdzie mieszkała z pierwszą żoną i dziećmi. Wkrótce po tym, jak urodziła Marię, on także został zabity w walkach w 2015 roku.

Została wysłana do "pensjonatu" Daesh, w którym ranni bojownicy Daesh otrzymali pierwszą pomoc lub odpoczęli od linii frontu - i używali kobiet Yazidi do seksu.

Gdy irackie siły bezpieczeństwa zaatakowały Mosul, kobiety w domu zostały przeniesione z jednej dzielnicy do drugiej, aby uniknąć bombardowania. Latem 2017 roku, gdy miasto upadło, Umm Maria uciekła na terytorium rządowe, choć została zraniona podczas ostrzału.

W szpitalu wujek namówił Umm Marię, by oddała dziecko, dopóki nie wyzdrowieje, obiecując, że zwróci jej Marię później.

- Gdybym wiedziała, że planowali umieścić ją w sierocińcu, nigdy jej bym nie oddała - powiedziała.

Umm Maria widziała to dziecko - teraz ma około 3 lat - tylko raz. Kilka miesięcy temu odwiedziła je w sierocińcu Bagdadu, spędzając dwa dni z Marią.

"Nie poznała mnie, ale ja ją rozpoznałem" - powiedziała Umm Maria. "Jak mógłbym nie? Ona jest częścią mnie. "

Wielu jazydów uważa to za bardziej istotne niż kiedykolwiek, aby społeczność chroniła swoją tożsamość w czasie, gdy walczy o przetrwanie. Ocenia się, że liczba jazydów szacowana jest na około 700 000 przed 2014 rokiem. Od czasu ataku IS prawie 15 procent uciekło z kraju, głównie na zachód. Prawie połowa z tych, którzy nadal mieszkają w kraju, mieszka w obozach dla przesiedlonych, rozrzuconych po północnym Iraku.

Około 3000 Yazidis pozostaje zaginionych lub w niewoli. Spośród nich eksperci uważają, że tylko jedna trzecia może nadal być żywa.

Jazydzi próbują także odzyskać swoje miejsce w kraju, w którym społeczna tkanina została rozdarta przez SI. Choć zawsze były napięcia, Yazidis żyli ramię w ramię z muzułmańskimi sąsiadami w północnym regionie, w którym mieszka wiele mniejszości, w tym chrześcijanie i Kurdowie.

Teraz jazydzi głęboko nie ufają arabskim muzułmanom, oskarżając ich o współpracę z Daesh, a nawet czasami przyłączając się do bojowników w rzezi i jazzie. Społeczność twierdzi również, że rząd centralny nie zrobił wystarczająco dużo, aby odzyskać kobiety z Yazidi. W dużej mierze pozostawiono rodzinom zgromadzenie tysięcy dolarów na odkupienie córek lub żon lub na przemytników za przemycenie ich.

(...)

Szirimowi przypisuje się uratowanie dziesiątek kobiet jazydzkich z niewoli poprzez sieć kontaktów biznesowych, przemytników i bandy łowców nagród.

Społeczność zmaga się z integracją tysięcy dzieci jazydów dotkniętych wojną. Ci, których rodzice zaginęli lub umarli, są zwykle przyjmowani przez dalszą rodzinę, ale jeśli krewni nie mogą sobie na to pozwolić, trafiają do sierocińców. Dzieci porwane przez Daesh i wychowane, ponieważ muzułmanie muszą pokonać wiarę jazydów. Chłopcy zmuszani do zostania dziećmi-żołnierzami muszą zostać wyleczeni z brutalnego treningu Daesh.

Pośród tych traum, niewiele jest współczucia dla dzieci ojców bojowników.

Inna kobieta z jazydów, 21-latka, która poprosiła o identyfikację tylko jako Umm Bassam, opisała, jak opuściła terytorium Daesh w Syrii w sierpniu, skontaktowała się z rodziną i spytała, czy mogłaby przywieźć do domu swojego 9-miesięcznego syna. Bassam, ojcem bojownika Daesh, który ją trzymał.

Ich odpowiedź: "Nie możemy pozwolić, by dziecko Daeshi żyło z nami."

Umm Bassam był w niewoli Daesh od kilku lat. Bojownik Daesh, który ją przetrzymał - Irakijczyk - zabrał ją przez granicę do Syrii latem 2017 r., Gdy rządy bojowników rozpadły się w Iraku.

W Syrii urodziła. Ona, wojownik IS i ich dziecko musieli uciekać z miasta do miasta, bo bojownicy stracili ziemię w Syrii. Ostatecznie wojownik został przemycony na terytorium kurdyjskie, podczas gdy on uciekł na pustynię wraz z innymi bojownikami.

W syryjskim kurdyjskim mieście Qamishli Umm Bassam znalazła się w domu z innymi uwolnionymi kobietami z Yazidi, wiele z nich także z dziećmi.

Po odrzuceniu jej rodziny, ustąpiła i zgodziła się opuścić Bassam z władzami kurdyjskimi. Próbowali ją uspokoić, mówiąc jej, że dziecko zostanie otoczone opieką w sierocińcu. Powiedzieli, że kobiety z Yazidi pozostawiły co najmniej 100 dzieci.

"Przytulałam go do momentu, w którym zabrali go ode mnie" - powiedziała. Powiedzieli jej: "Nie martw się, za 10 dni nie będzie cię pamiętał ani cię nie rozpoznawał. Sprawimy, że zapomni o wszystkim. "

Ale Umm Bassam pamięta - każdy szczegół. Jej syn był pulchny i o jasnej karnacji, z piękną twarzą, powiedziałs

Wracając do swojej społeczności, odcięta od syna przez granice, tradycje i urzędników, nie widzi teraz wyboru. Ona odetnie się od przeszłości, ożeni się, mówi, stworzy nową rodzinę.

"Zrobię to tak, jakbym nigdy nic nie doświadczyła. Spróbuję zapomnieć o wszystkim i zacząć nowe życie. "

There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka