Paweł Łęski Paweł Łęski
266
BLOG

W 1938 r. Francja planowała deportację 200 tys. Żydów

Paweł Łęski Paweł Łęski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Relacja świadka z " Eichmann w Jerozolimie" :


"Neubenschen, przy granicy niemiecko-polskiej. Przybyliśmy tam w szabas, o 6 rano. Nadjeżdżały tam pociągi ze wszystkich kierunków: z Lipska, Kolonii, Diisseldorfu, Essen, Biederfeldu, Bremy. Razem było nas tam około 12 tysięcy. [...] To był szabas, 29października [...]. Na granicy zostaliśmy poddani rewizji; jeśli ktoś miał przy sobie więcej niż 10 marek, to nadwyżkę mu zabierano. Takie było prawo niemieckie: nie wolno było wywieźć z Niemiec więcej niż 10 marek. Niemcy mówili do nas: »Nie przywieźliście ze sobą więcej, kiedy przyjechaliście tutaj, to nie możecie więcej wywieźć«". Odległość mniej więcej jednej mili od granicy polskiej musieli przejść pieszo, bo Niemcy zamierzali przemycić ich na terytorium Polski. "SS-mani okładali nas pejczami, bili maruderów, droga spłynęła krwią. Wyrywali nam z rąk walizki, traktowali nas niesłychanie brutalnie, po raz pierwszy zetknąłem się u Niemców z takim zezwierzęceniem. Krzyczeli do nas: »Biegiem! Biegiem!« Zostałem uderzony i wpadłem do rowu. Syn pomógł mi wstać i powiedział: »Niech ojciec biegnie, bo go zamordują!« Do granicy polskiej pierwsze dotarły kobiety. Polacy o niczym nie wiedzieli. Wezwali polskiego generała i kilku oficerów, którzy obejrzeli nasze dokumenty i przekonali się, że mamy polskie obywatelstwo i specjalne paszporty. Postanowiono nas wpuścić. Zabrali nas do wioski zamieszkanej przez około 6 tysięcy ludzi, a nas było 12 tysięcy. Padał gęsty deszcz, ludzie mdleli: wszędzie widziało się starych mężczyzn i stare kobiety. Wielka była nasza udręka. Nie było pożywienia, nie jedliśmy od czwartku [...]". Zabrano ich do obozu wojskowego i umieszczono w "stajniach, bo gdzie indziej nie było miejsca. [...] To było chyba drugiego dnia naszego pobytu w Polsce. Pierwszego dnia przyjechała ciężarówka z chlebem z Poznania, to było w niedzielę. Wtedy też napisałem list do Francji [...], do syna: »Nie pisz już do Niemiec, jesteśmy w Zbąszyniu«". 

Z 28 na 29 października 1938 roku około 15000 Żydów z Rzeszy wypędzono przez zieloną granicę do Polski, pozwalając im zabrać ręczny bagaż i 10 marek. Większość wysiedlonych skupiono po polskiej stronie w prowizorycznym obozie pod Zbąszyniem. Rząd polski zapowiedział, że natychmiast wypędzi do Rzeszy obywateli niemieckich z Pomorza i Poznańskiego, co wpłynęło na wstrzymanie przez jakiś czas dalszych wysiedleń Żydów z Rzeszy.


Minister Spraw Zagranicznych Francji Georges Bonnet, miał plan wywiezienia przebywających we Francji 200 tysięcy Żydów zagranicznych do francuskich kolonii. W roku 1938 odbył on nawet w tej sprawie konsultacje ze swym niemieckim odpowiednikiem, Joachimem von Ribbentropem.


USA przyjęło podczas całej wojny tylko 20 tys. żydowskich uchodźców. Na zdjęciu New Jersey, Żydzi żądający wstrzymania deportacji ( Czy NJ przeprosiło?)

image


„Krakowski Kurier Wieczorny” pisał w pierwszy dzień Bożego Narodzenia 1938 roku: „ Ludność, licząca sześć tysięcy mieszkańców i w tym tylko osiem rodzin żydowskich, samorzutnie, w najpierwszych godzinach rozlokowała w swoich mieszkaniach parę tysięcy Żydów, zaopatrując małe dzieci żydowskie w ciepłą odzież, żywność, dając im miejsce obok własnych dzieci(…) wkład, jaki do kultury wniosła w ponurych czasach pogardy ludność małego Zbąszynia, będzie się jarzył w świątyni polskiej kultury odrębnym, nie gasnącym ogniskiem.”


image

Kristallnacht i reakcja polskiego społeczeństwa.


Ambasador niemiecki w Warszawie, Moltke, pisał w raporcie do Berlina, że kontrolowana przez rząd prasa ( istniała umowa prasowa polsko-niemiecka o rezygnacji z wzajemnych ataków) odzwierciedla tylko w drobnym stopniu wrażenie, jakie wywarła Kristallnacht w kołach politycznych i wśród szerokich mas ludności, nie wyłączając nawet ugrupowań uważanych za antysemickie. "Nie można zaprzeczyć, że niemieckie represje spowodowały poważny wstrząs wśród tych grup w ogóle. Czynniki grające tu rolę, to z jednej strony humanitarne idee, właściwe polskim katolikom, z drugiej strony instynktowne poczucie niepokoju, które Polacy zawsze odczuwali wobec potężnego niemieckiego sąsiada."

There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura