Tusk i Domański chwalą się wzrostem produkcji,ale dochody budżetu niższe o 50 mld zł od planu
1. Wczoraj premier Tusk i minister Domański triumfalnie ogłosili na portalu X za komunikatem GUS, wzrost produkcji przemysłowej we wrześniu o 7,4% ,co zapewne przełoży na wzrost PKB w III kwartale tego roku powyżej 3% ,ale ten wzrost nie przekłada się wyraźny wzrost dochodów budżetowych w tym w szczególności podatkowych. Niestety to już prawie 2 lata rządów koalicji 13 grudnia, gdzie ta swoista „prawidłowość” ciągle obowiązuje, mimo przyzwoitego wzrostu gospodarczego w 2024 roku wynoszącego 3% PKB, ostatecznie dochody budżetowe, były niższe niż planowane, aż 56 mld zł, a w tym roku po III kwartałach, mimo wzrostu PKB wyższego niż 3%, brakuje ponad 50 mld zł w stosunku do planu. Z tych 56 mld zł brakujących dochodów w 2024 roku, aż o 23 mld zł od planowanych, niższe były dochody z VAT i o ok. 10 mld zł niższe były dochody z CIT, a przecież to wpływy z tych dwóch podatków, są najsilniej związane ze wzrostem gospodarczym. Podobnie jest także w tym roku, także mimo wzrostu PKB, tym razem nawet przekraczającego 3%, znowu najmocniej odbiegają od wielkości planowanych, właśnie wpływy podatkowe z podatków VAT i CIT.
2. Ponieważ rok 2024 to już historia, z której minister Domański, jeżeli chodzi o wpływy podatkowe, nie wyciągnął żadnych wniosków, sytuacja ta niestety powtarza się w tym roku. Jak wynika z tego komunikatu ministra finansów prezentującego wykonanie budżetu po III kwartałach tego roku, dochody budżetowe zostały zrealizowane na poziomie ponad 415 mld zł, a więc zaledwie 66 % planowanych w sytuacji kiedy upływ czasu wyniósł 75% (a więc dochody budżetowe są aż o 9 pp, niższe niż upływ czasu). Z kolei wydatki zostały zrealizowane na poziomie ponad 617 mld zł, a więc tylko na poziomie 67 % planowanych (a więc wydatki budżetowe były z kolei o 8 pp niższe, niż upływ czasu). W konsekwencji deficyt budżetowy, wyniósł ponad 201 mld zł, a więc blisko 70% planowanego ,ale gdyby zrealizowano wydatki budżetowe zgodnie z upływem czasu, wyniósłby jak wspomniałem wyżej, ponad 266 mld zł. Trzeba oczywiście zaznaczyć, że wprawdzie poziom realizacji zarówno dochodów jak i wydatków, często nie pokrywa się z upływem czasu w roku budżetowym, ale już teraz po upływie 9 miesięcy roku, widać wyraźnie, wręcz dramatycznie „rozjeżdżanie się” jednych i drugich.
3. Gdyby w pozostałych 3 miesiącach roku, realizacja budżetu przebiegała podobnie jak do tej pory, to do ich zrealizowania na zaplanowanym poziomie, zabrakłoby, aż około 60 mld zł (dochody budżetowe na 2025 rok ,zostałyby zaplanowane na poziomie 633 mld zł). Z zaplanowanego poziomu dochodów wynika bowiem, że w każdym miesiącu powinno wpływać do budżetu średnio po 53 mld zł, czyli po 9 miesiącach, powinny być na poziomie ponad 477 mld zł, a jest ponad 60 mld zł wpływów mniej ( tylko 415 mld zł). Z kolei mimo tego, że wydatki są realizowane znacznie wolniej niż planowano i wyniosły blisko 617 mld zł ( a powinny wynieść blisko 690 mld zł), to deficyt budżetowy wyniósł już ponad 201 mld zł, czyli prawie 70% % planowanej wielkości na cały rok. Gdyby więc dochody budżetowe były realizowane jak do tej pory, a wydatki zostały zrealizowane w zaplanowanej wysokości, czyli 921 mld zł, to deficyt budżetowy nie wyniósłby, jak zaplanowano 290 mld zł, tylko sięgnąłby wręcz astronomicznej wysokości ponad 350 mld zł.
4. Tego rodzaju radosne „ćwierkanie” o wzroście produkcji przemysłowej premiera Tuska i ministra Domańskiego, niestety nie przekłada się na dochody podatkowe, te są wyraźnie niższe niż planowanych. To z kolei powoduje, że brakuje pieniędzy budżetowych na dosłownie wszystko, z najbardziej dramatyczną sytuacją w ochronie zdrowia, gdzie tylko do końca tego roku brakuje około 14 mld zł na pokrycie płatności za już wykonane świadczenia przez placówki ochrony zdrowia. Co więcej tego rodzaju komunikaty rządzących przypominają do złudzenia PRL-owską propagandę, co tylko irytuje zwykłych ludzi, czego mocno doświadcza już premier Tusk nawet na spotkaniach ze swoimi zwolennikami, którzy pytają go , skoro jesteśmy 20. gospodarką świata , czym także co i rusz chwali się szef rządu, to dlaczego nie stać nas na przykład na dopłaty do wynajmu mieszkań dla młodych ludzi, co obiecywała Platforma w ostatniej kampanii wyborczej.
Inne tematy w dziale Gospodarka