Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk
93
BLOG

Minister rządu Tuska o obniżce cen energii w sytuacji kiedy one po raz kolejny wzrosną

Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk Polityka Obserwuj notkę 15

1. Wczoraj w ramach pytań w sprawach bieżących klub Prawa i Sprawiedliwości, zgłosił pytanie dotyczące wzrostu cen energii elektrycznej od 1 stycznia 2026 roku, na które odpowiadał wiceminister Konrad Wojnarowski z ministerstwa energii. Ku zaskoczeniu posłów na sali sejmowej, wiceminister stwierdził, ni mniej ni więcej, tylko, że od 1 stycznia przyszłego roku ceny energii elektrycznej spadną, choć jest już jasne ,że wzrosną i to o około 10%. Rząd „przymusił” spółki energetyczne, będące spółkami Skarbu Państwa, żeby złożyły wnioski taryfowe, które chociaż symboliczne, pozwolą Urzędowi Regulacji Energetyki ustalić na rok 2026 cenę energii elektrycznej na poziomie niższym niż obecna „mrożona” na poziomie 500 zł/MWh.

2. I tak się stało, wczoraj URE ogłosiło, że taryfy na energię elektryczną na rok 2026, zostały zatwierdzone na poziomie 495 zł/MWh, czyli o zaledwie o 1% niższą ,niż ta mrożona na ten rok, ale w związku z licznymi opłatami dodatkowymi zawartymi w cenie energii od 1 stycznia, wzrosną one o ok. 10%. Co więcej „przymuszanie” przez ministra Aktywów Państwowych spółek energetycznych do złożenia odpowiednio przygotowanych wniosków taryfowych, oznacza poniesienie strat przez te spółki .I rzeczywiście w związku z tym ,że to spółki giełdowe, to wczoraj ogłosiły one komunikaty adresowane do akcjonariuszy o tym ,że z tego tytułu poniosą straty, które szacunkowo łącznie, sięgną w roku 2026 prawie 1 mld zł. Polska Grupa Energetyczna wstępnie oszacowała te straty na poziomie 560 mln zł, Tauron S.A na poziomie 160 mld zł , a Enea S.A na poziomie prawie 180 mln zł i wszystkie one utworzą rezerwy odpowiadające wielkościom tych przewidywanych strat. A więc nie ulega wątpliwości, że za pomysły ministra aktywów i ministra energii wymuszające na spółkach energetycznych wnioski taryfowe, powodujące straty spółek, zapłacimy niższymi wpłatami podatku dochodowego, niższymi poziomami wypłacanej dywidendy , a akcjonariusze zapewne spadkami wartości akcji.

3. Jednocześnie rządząca koalicja już od blisko 2 miesięcy mrozi w sejmowej zamrażarce, prezydencki projekt ustawy umożliwiający obniżenie cen energii elektrycznej o przynajmniej 30%. Projekt prezydencki przygotowany przez jego zaplecze eksperckie jest oparty na 4 filarach, przy czym ten pierwszy- to likwidacja kilku opłat wchodzących w skład rachunków za energię elektryczną: opłaty OZE, mocowej, kogeneracyjnej i przejściowej, drugi- ograniczenie kosztów tzw. zielonych i niebieskich certyfikatów, trzeci- obniżenie opłat dystrybucyjnych i czwarty- to obniżka stawki podatku VAT obciążającej sprzedaż energii z obecnych 23% do najniższej wynoszącej 5% . Jak wyjaśniła ekspertka pracująca przy tym projekcie Wanda Buk, mimo tego, że zawiera on propozycje, których wartość jest szacowana w przedziale 11-14 mld zł rocznie, to powinien on być obojętny dla budżetu państwa, bo koszty te powinny zostać pokryte z dochodów ze sprzedaży certyfikatów ETS. Dochody z tego tytułu w 2024 roku wyniosły ok 4 mld euro, a więc ponad 16 mld zł i jak należy się spodziewać w kolejnych latach, powinny być jeszcze wyższe, a 80-90% wpływów z nich, przeznaczane byłoby na pokrycie finansowych konsekwencji obniżek cen energii elektrycznej w Polsce.

4. Jak oszacowano w Kancelarii Prezydenta wprowadzenie rozwiązań zawartych w projekcie ustawy w przypadku gospodarstwa domowego zużywającego roczne około 2 MWh energii, oszczędność będzie wynosiła około 800 zł. Przy czym ponieważ rozwiązania przedstawione przez prezydenta, nie polegają tak jak tarcze energetyczne na mrożeniu cen, a na obniżaniu kosztów wytwarzania energii, to jeżeli gospodarstwo domowe będzie zużywało mniej, oszczędność ta będzie mniejsza, niż wspomniane 800 zł, a w przypadku zużycia większego, będzie po prostu większa. Oszczędności będą dotyczyły co niezwykle ważne ,także wszystkich innych podmiotów korzystających z energii elektrycznej w tym przede wszystkim przedsiębiorców i wyniosą mniej więcej 1/3 do tej pory ponoszonych na ten cel ich wydatków. W uzasadnieniu tego projektu pokazano także zróżnicowanie korzyści dla poszczególnych rodzajów podmiotów w zależności od rodzaju taryfy po jakiej rozlicza zużytą energie elektryczną , dla gospodarstw domowych ta obniżka wynosiłaby ponad 35% dla firm produkcyjnych w tym energochłonnych o blisko 30%, dla małych i dużych punktów usługowych o około 25%.

5. Niestety i w tym przypadku widać, że rząd postawił na wojnę z prezydentem, a nie na działanie na rzecz Polaków, w konsekwencji od 1 stycznia będziemy mieli do czynienia ze średnią podwyżką cen energii elektrycznej w wysokości 10%, a nie z jej obniżką o ponad 30%. Ba okazuje się, żeby ta podwyżka od 1 stycznia, wyniosła „tylko” 10% , trzeba było „przymusić” spółki energetyczne, żeby zaniżyły propozycje taryfowe na rok następny do tego stopnia ,że poniosą straty, szacowane wstępnie na ok. 1 mld zł w roku 2026. A już do tej pory Polska należy do tych krajów UE, które mają najwyższe ceny energii elektrycznej ( razem z Danią jesteśmy liderami tego niechlubnego rankingu) i w konsekwencji np. już przynajmniej kilkadziesiąt firm z kapitałem zagranicznym, funkcjonujące w Polsce od 20-30 lat, właśnie w tym roku podjęły decyzje o wyprowadzce swoje działalności z naszego kraju. 

Dr nauk ekonomicznych, Poseł na Sejm RP obecnej kadencji

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka