Zbyszek Zbyszek
518
BLOG

#1 Jednodniowa przypominajka Zbyszka wg Dąbrowskiej

Zbyszek Zbyszek Dieta Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

- No już dobra, dobra. Okej! Spoko. Jakoś to będzie! - Muszę trochę pokrzykiwać, żeby się uspokoić. W ogóle faceci są chyba bardziej nerwowi w kwestii jedzenia niż damy. Więcej w nich w tym kierunku pasji, ale to oznacza też obaw. Bo jak się czegoś pragnie, to się człowiek wiąże emocjonalnie. Z kotletem. Z sernikiem. No dobra... nawet z pierogami. Przecież już nasze babcie wiedziały, że "Przez żołądek do serca". Nie inaczej.

No więc wczoraj zdecydowałem. A co. Stać mnie. Dla niewtajemniczonych "przypominajka" to jest też taki post wg Dąbrowskiej, ale w wersji "instant", skróconej, błyskawicznej. Tak po prostu, żeby przypomnieć organizmowi, co to jest post i jak to się kiedyś pościło. Stąd - przypominajka.

Menu na ten dzień mam nieustalone. To znaczy kalafior. Kalafior jest w planie jako główne danie dnia. Pamiętam jak kiedyś odwiedzałem daleką rodzinę na wsi. Obejście, maszyny, pola, a za zabudowaniami na jakiejś ogromnej płachcie folii usypana była góra kalafiorów. - To dla bydła - powiedział oprowadzający.

To było szmat czasu temu i nie wiem, czy czegoś nie poplątałem, ale tak właśnie zapamiętałem całe zdarzenie. Że się zastanawiałem, jak to bydło będzie te kalafiory jeść. A teraz... po siedem zeta w biedro lub lidlu, i Zbychu ma wpierniczać te kalafiory. Taki los. Takie koleje życie. Pocieszam się, że wczoraj napiłem się mleka, to jestem z tym bydłem 1:1.

W ogóle... ale dobra. Z powrotem do przypominajki i postu. Ostatni mój post, też był jednodniowy, nie skończył się dla mnie zbyt komfortowo. Stąd taka mała, drobna rada dla wszystkich poszczących. Czujesz ból w stawie? Nie czekaj. Chrzań to. Ja wiem. Pokusa jest ogromna, bo po prostu stan emocjonalny na poście jest naprawdę porywający. Człowiek może góry przenosić, czuje się - mówią - "na haju" i w ogóle, chce jak najdłużej. Ale... nie. Napiera cię staw, to zrób kilka kroków w stronę kuchni i... banan, bułka, jakiś inny ładunek węglowodanów pozwoli ci uniknąć przykrych, choć przyznaję przejściowych, konsekwencji.

Tak w ogóle jak się przyglądam postowi Dąbrowskiej, to należy się tej pani oraz wszystkim społecznościom, tak - tworzą się takie społeczności, jakiś medal. Należy im się wszystkim medal za to, że są ludźmi przez duże "L". Pani doktor jest przy tym bardzo "męska" w czasach, gdy mężczyźni bywają kompletnie "żeńscy". Piszę to z pewnym wstydem i krępacją, bo sam facet i trzymam z facetami przeciw babkom, ale przecież to wcale nie prawda, bo my faceci bez babek żyć w żaden sposób nie możemy, tylko się z nimi czubimy, bo jesteśmy facetami, jeśli nimi jesteśmy. A jak skobieciejemy, to i babki takich nie chcą, chyba, że sfiksowały od tej propagandy zagranicznych, kolorowych, stacji telewizyjnych.

No więc medal należy się dr. Dąbrowskiej i poszczącym za to, że NIE SĄ POSŁUSZNI. To jest podstawowe przesłanie współcześnie nami władających ćwoków. Bądź posłuszny! Nie myśl! Nie szukaj na własną rękę! Usiądź! Mamy dla ciebie receptę! Na ku**a twoje życie.

A tu nie. Dąbrowska zaczęła kombinować pod prąd i wraz z nią wiele osób próbujących jej metody. No wiem, wiem. Zjednoczone tsunami tępych przemądrzałków, najętych trollek od dietowania, ekspertów, srekspertów, napuszonych krytykantów, co wszystko wiedzą najlepiej, zaraz się przywali do tego postu. No bo kalorii za mało. Bo to, bo tamto. Medal należy się poszczącym za to, że SPRÓBOWALI. To jest właśnie wielka rzecz. Spróbować. Spróbować na sobie. Nie teoretyzować. Nie zamykać się w dostarczonej sobie bańce. Zaryzykować i spróbować. Wtedy dopiero opinie mogą być wiarygodne, dla innych wartościowe. My żyjemy w czasach teoretyków. Każdy jest specjalistą w dziedzinach, w których niczego nie dokonał, niczego nie spróbował. A ta "specjalistyczna wiedza" od licencjonowanych "ekspertów", od diety, od zdrowia, od religii, od polityki. Eksperty majo płacone i na nas zarabiajo. A zdrowie... ech... ten tylko się dowie... - pisał Adam Mickiewicz.

Wracając do Dąbrowskiej, to muszę powiedzieć, że Zbyszek jak to Zbyszek. "Zbyszek" to tak przyjaźnie, "Zbychu" to po paru głębszych, ale na poście Dąbrowskiej nie wypada, więc niech zostanie "Zbyszek". Więc Zbyszek "chodzi na boki". Sprawdza. Testuje. Taki charakter. Taka ciekawość. I myślę, że tam trochę przesadziłem ostatnim razem z niedoborem kalorii. Doszedłem do wniosku, że im mniej tym lepiej, bo przecież - mocniej i szybciej się chudnie. Otóż to referencyjne 800 kalorii dziennie z zaleceń pani doktor, może mieć głęboki sens. Organizm poniżej tego progu, owszem, intensyfikuje spalanie różnych - często zbędnych - swoich elementów, ale jak się za szybko jedzie, zwłaszcza na zakręcie, to można się spotkać z drzewem.

Więc z moich doświadczeń taki apel i rada dla wszystkich, którzy zechcą próbować tego wyjątkowego postu: trzymajcie się ustalonych reguł. Przestrzegajcie zaleceń. Nie cudujcie! Trochę jak czasem ja, choć w głównym zakresie tych zaleceń zawsze starałem się przestrzegać.

Post jest po prostu silną ingerencją w homeostazę organizmu, w jego procesy metaboliczne i to jest taka właśnie "jazda po zakręcie". Więc jak masz napisane 800 kalorii to nie rób z tego 300. Zjedz coś do jasnej ****ry nawet jak na myśl o jedzeniu - tak to spotykane zjawisko na tym poście - żołądek mówi: "nie". Trzeba go grzecznie przekonać, jak już naprawdę nie będzie czym, to pozostaje zawsze - ziele angielskie.

Więc program na dziś jest kalafior. Mam jeszcze pomidory i ogórki kiszone w słoiku. Aha. Brokuł w lodówce jest. Brokuł najlepszy z masłem, ale dziś odpada, na Dąbrowskiej nie ma tłuszczy. Dlaczego? Nie wiem. Nie ważne. To działa!

Jak tak patrzę na ten pochmurny dzień przede mną to wiem, że nie będzie łatwo. - Nie wygłupiaj się - powiecie. W końcu to jeden dzień! - Duży chłopiec, a taki jakiś nieśmiały - powie ktoś inny. Ale jakoś tak w gardle mnie ściska. Liczne produkty coś tam krzyczą z lodówki. Orzechy włoskie to już całkiem... się na mnie obraziły, nawet ta pogoda. Do spodu.

No nic. Pochylę głowę i pójdę do Canossy. Jakoś chyba wytrzymam. Ten jeden dzień.


------------------------------------------------------------------------------------------

Pozostałe moje teksty nt. postu i diety są do przeczytania {TUTAJ}


Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości