- A teraz widzę, że niczego mi nie trzeba, słyszysz, niczego na świecie... niczyjej pomocy ani współczucia... Jestem sam... sam jeden.... I basta! Zostawcie mnie w pokoju!
- Rodion Raskolnikow w powieści "Zbrodnia i kara" Fiodora Dostojewskiegos. 148
=========================================
Powstaje pytanie czy człowiek z natury rzeczy - mówiąc tak generalnie, powszechnie ale i indywidualnie zarazem, szczególnie i konkretnie zupełnie - p o t r z e b u j e pomocy, współczucia, kogoś drugiego, obiektywnie, bezwzględnie, naturalnie, czy też wcale nie, człowiek niczego ani nikogo takiego wcale nie potrzebuje, bo może być sam i sam w sobie znajdować wszystko to, czego mu potrzeba?
Ten dylemat, to pytanie, wcale jakby nie znajduje przesądzającej odpowiedzi, jakby nadal żywe albo żywotne, jakby obecnie ważne, domagające się odpowiedzi było i te odpowiedzi padają, wcale nie językiem dawnym, literackim, tylko bardzo bieżącym, konkretnym, nowoczesnym i jaskrawym. Na końcu taka właśnie odpowiedź proponowana wszystkim ludziom. Ale zanim do niej, to powtórzmy to pytanie: Czy człowiek POTRZEBUJE czyjejś pomocy, współczucia, obecności? Czy może być sam?
Dawny pisarz odpowiada długą zakurzoną książką, najeżoną mnóstwem słów, szczegółów, wątków i myśli. Współczesny świat odpowiada krótko, twardo, głośno i jaskrawo. Oto jego odpowiedź, ładna lub przerażająca, do wyboru:
Inne tematy w dziale Kultura