Małe dziecko pierwszy raz samodzielnie siedzi. Wyprostowane, rozgląda się swoimi oczami, o! - sięga rączkami, pochylając całe swoje małe ciało. Matka je podtrzymuje, na wszelki wypadek. Ale ono niczego nie świadome, coś łapie, wpycha do buzi, a gdy krzywda to do matki, a gdy się uśmiechnie, to cały świat się rozpuszcza, szaleje, kwitnie od tego uśmiechu.
Takie dziecko jest skarbem, wszystkich dookoła. Ty jesteś takim dzieckiem, ja jestem, wszyscy są. W każdym i każdej z nas jest ta pierwotna ciekawość, nieskażone piękno życia, wyłaniające się ze zbioru komórek, z którego na skutek życiowych procesów własnie wykrawają się rączki i palce, cały mały człowiek, całe jego istnienie z tym uśmiechem, gdy na nas patrzy. Każdy z nas zasługuje na całą miłość wszechświata, bo jest częścią tej miłości, bo tą nieskalaną miłość przynosi.
Ale miłość w dziecku nie bierze się znikąd. Bierze się z troskliwości matki. Dziecko się tą troską wypełnia, ona go kształtuje, współtworzy. Dziecko pozbawiona miłości matki potrafi nawet fizycznie umrzeć, a co dopiero mówić o tym, kim się stanie i co sobą przyniesie światu. Matka i ojciec są niezbędni. Potem dojrzewamy.
Dojrzałość to wejście w świat, a w świecie dziecko, które staje się dorosłym spotyka drugą siłę, rzeczywistość, stan - pogardę. Dojrzewanie to wchodzenie w pełny kontakt z rzeczywistością, w której pogarda ma swoje nieusuwalne - tak to wygląda - miejsce. Pogarda tłamsi, ściska serce, naczynia krwionośne, tożsamość człowieka. Dziecko, które zamiast miłości doświadczyło właśnie pogardy, jeśli przetrwa, to tę pogardę będzie nieść innym. Nawet w czasie dojrzewania i później, możemy tej pogardzie ulec i zacząć ją okazywać innym.
Jesteśmy jakby naczyniami, kanałami, procesami, które mogą być podłączone do miłości, która je stwarza, buduje, wzmacnia albo do pogardy, która je deformuje, owszem czyni silnymi, ale tylko w zakresie rozpowszechniania szarości, która jest w nich. Pogarda i miłość to dwa "sposoby patrzenia". Na innych, na siebie nawzajem. Można patrzeć na dziecko z miłością, można na nie patrzeć z pogardą, na dojrzałych też. Co czujesz, gdy ktoś patrzy na ciebie z miłością? Co czujesz, gdy patrzy na ciebie z pogardą? Nie ma różnicy? Gdy wybierzemy miłość, miłość stanie się naszym światem, naszym życiem, być może na zawsze. Gdy wybierzemy pogardę..., to ona będzie naszym "mieszkaniem", przestrzenią istnienia.
Małe dziecko otoczone miłością matki i ojca tego wszystkiego nie wie. Nieświadomie przytula się, gdy wziąć je na ręce. Płacze, gdy mu nie tak, uśmiecha się nie wiedząc czemu, a w tym uśmiechu są wszystkie gwiazdy świata, cały czas i o wiele, wiele więcej. Każdy z nas jest skarbem, największym w historii istnienia. Zasługującym na miłość, tę miłość niosącym swoim istnieniem. Każdy z nas w swych nieusuwalnych fundamentach jest dokładnie tym małym dzieckiem.
Dobrze, że jesteś. Jesteś kochany. W tobie jest pełnia Życia, które przez Ciebie ogląda ten świat, ten świat obdarza twoimi słowami, gestami, istnieniem. To Życie, a może Życio-Miłość?, a może - Istnienie, a możemy mnożyć nazwy, które choć sugerują i podpowiadają, to przecież nazwać w żaden sposób nie mogą, więc to Źródło istnienia - niech tak zostanie na tę chwilę - j e s t - miłością, dla której jesteś skarbem ponad wszystkie skarby. Jedynym, unikalnym, upragnionym.
Inne tematy w dziale Rozmaitości